logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Budziaszek
Niepowtarzalna historia
Obecni
 


Czy Pana relacja z Bogiem od zawsze była dobra? Czy były okresy zachwiania w wierze?
 
Każdy z nas ma swój czas spotkania z Bogiem – jedni w kołysce, inni na łożu śmierci. Każdy z nas inaczej. Ja musiałem wiele rzeczy przejść – wypić trochę alkoholu, wypalić niejednego skręta, objechać kilka razy kulę ziemską, zakosztować wszystkich rozkoszy tego świata. A to Spotkanie nastąpiło na moje 40 urodziny.
 

Czy doświadczenia z pierwszego okresu życia przydały się?
 
Musiałem to wszystko przejść. I dlatego jak przychodzę do narkomanów albo do więźniów, to ja im nie mówię, żeby tego nie robili, tylko jak to działa. Wiem, co to jest kac po alkoholu, wiem, co to jest lęk po narkotykach. To wszystko przeżyłem i mam zupełnie inną rozmowę z tymi ludźmi. Ja nie mówię z pozycji mentora czy nauczyciela, co wolno, a co nie wolno, tylko mówię, jak to działa, jakie to jest oszustwo. Niczego nie żałuję, bo wszystkiego doświadczyłem i teraz wiem. Głównym moim przesłaniem jest fakt – pierwszym świętym w kolejce Chrystusowej jest łotr z krzyża. Zawsze mówię do więźniów, że on dostał ten wyrok za wiele więcej morderstw niż wy tu wszyscy razem wzięci. Wystarczyło, że spłynęła na niego łaska – odwrócił głowę do Pana Jezusa i od razu usłyszał: „Dzisiaj ze mną będziesz w raju”. Jestem przekonany, że musiał się spotkać z oczami Maryi i zmieniło się całe jego życie. Sami wiecie, że przepustką do spotkania z Panem Bogiem jest sakrament pojednania. I tak było pierwsza jego spowiedź. Spotkanie z Matką Najświętszą sprawiło, że uderzył się w piersi i powiedział: „Wiem, że moja wina, ale wiem, że Ty możesz wszystko” i usłyszał od razu: „Dzisiaj ze mną będziesz w raju”.
W więzieniach mówię do chłopaków, którzy mają ciężkie wyroki i dożywocia: „Spokojnie, nic się nie martwcie, bo może kiedyś uderzycie się w piersi przed Panem Bogiem i przyznacie się do paru błędów i od razu każdy z was może usłyszeć: «Dzisiaj ze mną będziesz w raju»”.
Pochodzę z katolickiej rodziny. W wielkie święta zawsze byłem na Mszy świętej. Natomiast w ciągu roku bywało różnie. Często miałem jakąś wymówkę, nawet niekoniecznie była nią trasa koncertowa. Zawsze mi się wydawało, że są rzeczy ważniejsze: obieranie ziemniaków czy odkurzanie mieszkania niż pójście do kościoła. Mówię to spokojnie. Zawsze trzeba zaczynać od teraz, bez względu na to, czy jesteśmy w seminarium czy w więzieniu.
 

Kiedy dokonało się Pana nawrócenie?
 
Na czterdziestkę. W 1984 roku przygotowywałem się do festiwalu w Sopocie, grałem z Marylą Rodowicz. Gościłem w domu grupę pielgrzymów przed wyjściem krakowskiej pielgrzymki do Częstochowy i bardzo się z nimi zaprzyjaźniłem. Potem poszedłem odprowadzić ich na Wawel, a potem nie wiem, jak to się stało, że po 6 dniach wylądowałem z nimi na Jasnej Górze. Gdyby mnie ktoś wtedy spytał: „Gdzie idziesz, po co idziesz?”, to bym naprawdę nie wiedział, co odpowiedzieć. Nie szedłem, aby się modlić i jakoś tak dziwnie szedłem, bez kromki chleba, bez szczoteczki do zębów, w klapkach, na bosaka, w podkoszulku, a dzisiaj dociera ten głos do mnie, że: „Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem i posłałem was na to, abyście owoc przynosili i aby owoc w was trwał.” Wiem, że jak Pan Jezus wybierał swoich uczniów, to nie pytał: „Kto na ochotnika?”, tylko powiedział: ty, ty i ty!
Ja byłem chyba najbardziej rozrywkowym człowiekiem w Krakowie. Miałem ksywę: „Jan Budziaszek – wytwórnia flaszek”. I jeśli by mi wtedy ktoś powiedział, że pójdę za Jezusem i Matką Bożą, a połowa mojego środowiska odwróci się ode mnie, to bym nigdy na to nie przystał. To, co się stało ze mną, było silniejsze ode mnie. Dopiero dzisiaj po latach analizuję całą moją historię – od małego. Zastanawiam się, dlaczego moja mama ofiarowała mnie Matce Bożej przed moim narodzeniem, a nie mojego starszego brata? Dlaczego moja babcia wiosną w 1947 roku w Niepokalanowie zapisała do Rycerstwa Niepokalanej mnie, a nie mojego starszego brata czy starszych kuzynów? Dlaczego w mojej legitymacji Rycerstwa Niepokalanej widnieje własnoręczny podpis o. Maksymiliana Kolbe? I takich szczegółów można by było wiele opowiadać. Wiem, że każdy ma swój czas spotkania z Panem, a dlaczego tak się dzieje – nie wiem.
 
 
Zobacz także
Magdalena Guziak-Nowak
Bardzo dużo rujnujemy w ewangelizacji przez niecierpliwość. Tak bardzo chcemy dobrze, że ciągniemy człowieka do wzrostu za uszy, a to zawsze jest gwałt. Pan Bóg czeka na nas od początku świata aż do paruzji. Naśladujmy Go nie tylko w miłości, ale też w detalu tej miłości, jakim jest wyrozumiałość, a nie od razu krytycyzm i ocena.

O tym, jak towarzyszyć dorosłym w osiąganiu dojrzałej wiary z s. Adelajdą Sielepin CHR rozmawiała Magdalena Guziak-Nowak.
 
Full Power Spirit
Zespół Full Power Spirit tworzą trzy osoby: Picia, Dzyrooo i Miru. Są to 22-latkowie mieszkający na tym samym osiedlu wśród niezmiennie tych samych bloków w Białej Podlaskiej. Każdy z nich ma swój własny bagaż życiowych doświadczeń, ale na problemy szarej codzienności znaleźli jedno i to samo rozwiązanie, jakim jest Jezus Chrystus. Razem z przyjaciółmi pokazują, że wiara to "nie skostniała martwa sprawa, ale żywa siła, która daje radość pokój i życie". Rozmowy po koncertach potwierdzają ich tok myślenia i jak sami mówią ich historia dopiero się zaczyna...
 
Dominika Szkatula

Pracuję na misjach w Peru, nad Amazonką, od blisko 34 lat. Zostałam tam posłana jako misjonarka świecka przez Archidiecezję Krakowską. Po tylu latach doświadczenia misyjnego i na dzisiejszy stan misji - realizowanych w Wikariacie św. Józefa znad Amazonki, uważam że najważniejszą definicją duszpasterstwa jest bycie z ludźmi. Trzeba być blisko nich, szczególnie tych najbardziej opuszczonych, być prawdziwie obecnym wśród nich i dla nich, nawiązywać osobiste relacje, umieć im towarzyszyć w normalnym, codziennym życiu.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS