logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marian Zawada OCD
Niewyczerpana historia ognistego proroka
Wydawnictwo Flos Carmeli
 


Wydawca: Flos Carmeli
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-6172-728-6
Format: 140x205
Stron: 254
Rodzaj okładki: miękka 
 

Kup tą książkę

 

Gorliwość eliańska


Gorliwość to słowo, które odnosi się nie tylko do miary możliwego i zdecydowanego zaangażowania w jakąś sprawę, ale i znamionuje ukształtowanie serca i ducha. Rodzi się w oparciu o pragnienia, ich głębię i żar - słowem - płonąca, żywa miłość. Gorliwość wywodzi się z apokaliptycznego bycia gorącym (Ap3,15-16), ożywia święte współzawodnictwo (2 Kor 9,2). Gorliwość to nie tylko entuzjazm, wielkoduszność, zdecydowane dążenie, wypełnianie, ale też pragnienie Boga, które pochłania wszystkich, pragnienie, by Boski ogień płonął. Idzie od "zapalenia" aż po powszechność, przynaglając wszystkich do miłości (1 Kor 9,16). To święty, miłosny zapał, zaangażowanie w sprawy Boże, intensywna miłość, której fundamentem jest bezkompromisowość. Zaangażowanie najpierw idzie w głąb: aż do drżenia trzewi, następnie przyobleka się w święty gniew, jak u Chrystusa w świątyni. W gorliwości nie ma rozsądku, w jej płomieniu można wszystko utracić, radykalnie aż po stratę życia, czego domagał się Chrystus. Utrata tego ognia oznacza duchową śmierć.

Należy stwierdzić, że gorliwość dla mentalności żydowskiej oznacza zapał w spełnianiu nakazów Pana: Gorliwi podążają usilnie ku przykazaniom, mówi Pesachim[1]. Gorliwość jest rodzajem inteligencji, która pozwala z jednej strony uniknąć sideł złej skłonności, a z drugiej - jest umiejętnością przyswajania sobie największego dobra. Gorliwość jest rodzajem pościgu przykazań (hebr. micwot), lekkości ducha, jak u istot anielskich z Księgi Ezechiela: Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice (Ez 1,14). Gorliwość jest rodzajem szybkości w boskich sprawach, jak charyzmat Rebeki, która podaje spragnionemu naczynie pełne wody: Pij, panie mój - i szybko pochyliła swój dzban, i dała mu pić (Rdz 24,18); jest jak boska niecierpliwość służenia. To również szybkość Maryi, która wybrała i poszła z pośpiechem w góry (Łk 1,39). To pośpiech pasterzy, słyszących dobrą nowinę, którzy ostatecznie znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę (Łk 2,16).

Ta wielka gorliwość o prawdziwy kult znajduje wyraz w płomiennych słowach Eliasza, które umieszczono w banderoli karmelitańskiego herbu: Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów (1 Krl 19,10). Rozpalająca się żarliwość jest uczuciem pomiędzy gorliwością a gwałtowną zazdrością.

Gorliwość to rozpłomienienie ducha, wewnętrzny żar. Hebrajski termin qui'ah oznacza czerwień, stan wrzenia, rumieniec. Mahometanie wierzą, że człowiek, łącząc się z Bogiem, staje się płonący, pałający żarem i przedstawiają swych mężów bożych z płomiennymi językami ognia wokół głowy. Już w pierwotnych religiach dostęp do świętości łączył się z cudownym przyrostem żaru ducha[2]. Można by mówić o całej mistyce ognia. Eliasz był postrzegany jako prorok ognia. Słowo jego płonęło jak pochodnia, sprowadzał ogień z nieba i odszedł w ogniu (por. Syr 48,1-9).
Gorliwość Eliasza posiada potrójne imię: jest to moc, a właściwie utwierdzenie, święty upór, w którym prorok gotowy jest do podjęcia każdego trudu ze względu na Boga. Objawia się jako gotowość znoszenia boskiego mozołu.

Drugi wymiar gorliwości pojawia się w zdecydowanym odrzuceniu wszystkiego, co do Boga nie należy. Jest to rodzaj gniewu, ognia trawiącego wszelkie kłamstwo, wiążący się z przedziwną stanowczością z dobrem, jasnym wymiarem życia, światłem, na które potem wskaże św. Jan Ewangelista. Ta gorliwość wznieca płomień, wzbudza niepokój i czujność, które ostatecznie formują się jak Chrystusowe: przyniosłem nie pokój, lecz miecz. Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz (Mt 10,34). Miecz świętego gniewu rozcina historię, wyrzuca poza obręb świątyni i życia duchowego przekupstwo i wszelkie handlowanie, wszelką mentalność merkantylną. Eliasz w tym stanie wypowiada słowa do Achaba: Widzę, że się zaprzedałeś (1 Krl 21,20).
Trzeci wymiar odnosi się do świętego porywu, który jest w istocie porywem miłości. Ukazuje to głęboki związek pomiędzy szaleństwem dla Boga, a upojeniem, od którego już nic nie potrafi oddzielić duszy. Jeżeli dusza tak płomieniście i gwałtownie wstępuje w progi miłowania, sięgając nawet trzeciego nieba, Bóg zstępuje do niej, by osadzić ją na skale.

Gorliwość staje się przedziwnie anielskim stylem życia, nie tylko życiem pod skrzydłami Pana, ale i unoszeniem się na Jego skrzydłach, dla których nie ma ciężaru nie do podźwignięcia. O tej gorliwości Chrystus mówi: jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,30). Ta gorliwość to rodzaj miłości, która nie zna granic (sine modo), która nie obawia się dać życie za sprawę. Gorliwość jest drogą przekształcenia natury, ubogacenia jej w chwałę Najwyższego.
Jak stwierdza Księga Machabejska: Eliasz w nagrodę za swoją wielką gorliwość o Prawo został zabrany do nieba (1Mch 2,58).

U Eliasza gorliwość rodzi się wobec chwały Pana, a w sensie negatywnym - wobec niewierności, jakiej dopuszczają się synowie Izraela. Szczególnie przez proroka piętnowana jest chwiejność w kulcie: dopókiż będziecie się chwiać na obie strony. Znakomicie istotę gorliwości wyraża Psalm 119:

Nienawidzę ludzi chwiejnych,
a Prawo Twoje miłuję.
Ty jesteś obrońcą moim i moją tarczą:
pokładam ufność w Twoim słowie.
Odstąpcie ode mnie, złoczyńcy,
strzec będę przykazań Boga mojego.
Podtrzymaj mnie według swojej obietnicy, bym żył;
nie zawiedź mojej nadziei!
Wzmocnij mnie, abym doznał ratunku
i cieszył się zawsze z Twych ustaw.
Odrzucasz wszystkich, co odstępują od Twoich ustaw,
bo zamiary ich są kłamliwe.
Jak żużle oceniasz wszystkich występnych w kraju,
dlatego miłuję Twoje napomnienia.
Drży moje ciało z bojaźni przed Tobą
i lękam się Twoich wyroków (Ps 119,113-120).

Z tekstu można wyprowadzić wniosek, że Eliasz nie bał się przytłaczającego swą wielkością ludzkiego majestatu, natomiast żył w bojaźni wobec Boga, chroniąc to, co prawe. W ten sposób strzegł Jego chwały. W czas suszy ogłoszonej ku nawróceniu zdawał się wołać: Przyznajcie Panu chwałę Jego imienia, na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana! Głos Pański ponad wodami, zagrzmiał Bóg majestatu: Pan ponad wodami niezmierzonymi! (Ps 29,2-3). Jeżeli człowiek nie dociera do niezmierzonych wód Bożej łaskawości poprzez oddawanie Mu chwały, naraża ziemię na chroniczną suszę.

Rola Eliasza, zwłaszcza w kontekście jego troski o chwałę Boga, przypomina postać anioła. To przecież aniołowie w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie (Mt 18,10). On sam pragnie stać przed Jego obliczem jak anioł. Apokalipsa mówi o aniołach pojawiających się w trzech sekwencjach:

Potem ujrzałem innego anioła lecącego przez środek nieba, mającego odwieczną Dobrą Nowinę do obwieszczenia wśród tych, którzy siedzą na ziemi, wśród każdego narodu, szczepu, języka i ludu.
Wołał on głosem donośnym: "Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo godzina sądu Jego nadeszła. Oddajcie pokłon Temu, co niebo uczynił i ziemię, i morze, i źródła wód!".
A inny anioł, drugi, przyszedł w ślad mówiąc: "Upadł, upadł wielki Babilon, co winem zapalczywości swego nierządu napoił wszystkie narody!".
A inny anioł, trzeci, przyszedł w ślad za nimi, mówiąc donośnym głosem: "Jeśli kto wielbi Bestię, i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia".
Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa (Ap 14,6-12).

Wszyscy trzej mają coś z Eliasza, który wzywa do oddania chwały Bogu, głosi upadek dworu królewskiego (lokalnego Babilonu), tych, którzy noszą imię Bestii (Izebel = Bogiem moim jest Baal). Rozprawiając się z idolatrią, stawia Boga na pierwszym miejscu, troszczy się o Jego chwałę.

O chwale możemy powiedzieć, że promieniuje z Boga, promieniuje z człowieka, odbija się w stworzeniu. Jak mówi Księga Syracha: godne ukochania są wszystkie Jego dzieła, i zaledwie iskierką są te, które poznajemy (Syr 42,22). Dzieło stworzenia zawiera swoistą teologię iskierek, boskiego odblasku, minimalnego refleksu boskiego piękna. Błogosławiona Elżbieta z Dijon, świadoma tej znikomości, jasno rozróżnia pomiędzy Bogiem a Jego darami. Stworzenie jest w sensie istotnym sławą boskiej chwały, jej uwielbieniem. O ile zatem do natury Boga należy chwała, tak do natury stworzenia bycie sławą chwały lub, jak to najczęściej u Elżbiety znajdujemy: uwielbieniem (jego) chwały - la louange de sagloire, lausgloriae.

Przypisy:

[1] REW MOSZE CHAJIM LUZZATTO, Ścieżka sprawiedliwych (Mesilat Jeszarim), przekł. A. Borowski, Kraków 2005, s. 77.
[2] M. ELIADE, Doświadczenie mistycznego światła, przekł. A. Ławski, J. Sieradzan, "Pismo literacko-artystyczne", cz. I, nr 5(1985), s. 99-129; cz. II, 6(1985), s. 70-95, tenże, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajne, przekł. K. Kocjan, Kraków 1997, s. 127, tenże, Przeżycia światłości mistycznej, w: Mefistofeles i androgyn, przekł. B. Kupis, opr. R. Reszke, Warszawa 1994, s. 13-77.


Zobacz także
ks. Henryk Pietras SJ
W licznych beatyfikacjach i kanonizacjach ukazuje nam Kościół różnorakie sposoby życia na tym świecie z Panem Bogiem. W dokumentach, przygotowywanych na okoliczność tak zwanego "wyniesienia na ołtarze" podkreśla się zwykle aktualność przesłania, jakim dla współczesnego świata może być taki lub inny Sługa Boży...
 
Dariusz Piórkowski SJ

Czasem zapominamy, że Chrystus zwraca się do słabych i chwiejnych uczniów, którzy bynajmniej nie są supermenami czy walecznymi bohaterami, lecz ludźmi takimi jak każdy z nas. Apostołowie są szczerze oddani swojemu Mistrzowi, lecz niebawem wszyscy w Niego zwątpią, zostawią Go samego, a nawet wyprą się jakichkolwiek związków z Jezusem. 

 
Barbara Gruszka-Zych
Ludzie często chcą się podzielić tym, czego Pan Bóg dokonał w ich sercu, ale „w świecie” tego nie mówią, bo on z tego szydzi. Boją się, żeby nie uznano ich za nawiedzonych. Dlatego przychodzą z tym tylko do księdza. Nie raz jeden słyszałem: „Ja to przeżyłem, ale nie mogę tego nikomu opowiedzieć, bo mnie wyśmieją”. 

O strachu przed wyśmianiem, potrzebie poszukiwania i o tym, że warto mówić o życiu duchowym, z ks. Władysławem Suchym rozmawia Barbara Gruszka-Zych
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS