logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O liturgii trwającej do świtu
Liturgia.pl
 
fot. Nikola Tomasic | Unsplash (cc)


Podczas trzeciej wyprawy misyjnej św. Paweł spędził tydzień w Troadzie. W przeddzień wyjazdu uczestniczył w liturgii tamtejszej wspólnoty, która – jak zanotował autor Dziejów Apostolskich – trwała aż do świtu. W trakcie tego spotkania jeden z młodych słuchaczy, siedzący przy oknie, znużony późną porą usnął i wypadł z trzeciego piętra. Zginął na miejscu. Paweł był bardzo poruszony tym zdarzeniem, podszedł do chłopca i wskrzesił go. Potem – jak gdyby nigdy nic – zaczął łamać chleb, wraz ze wspólnotą.

 

Z Dziejów Apostolskich wyłania się obraz Pawła, który czynił cuda jakby przy okazji. W czasie podróży uzdrawiał i wypędzał złe duchy, ale nie celebrował tego. Cuda były dla niego raczej dowodem, że to, co głosi, jest prawdziwe. Łukasz opisuje np. historię opętanej kobiety: wszędzie chodziła za Pawłem, on na początku nie reagował na jej zaczepki, ale w końcu stracił cierpliwość, odwrócił się i… wyrzucił z niej demona. Na zdarzenie w Troadzie zareagował emocjonalnie – przejęty wybiegł z domu, podszedł do chłopca i przywrócił go do życia. Potraktował to wydarzenie jako kolejny powód dziękowania Bogu, dlatego, po powrocie do domu, gdzie się modlono, sprawował tam Eucharystię. Czy cudowne zdarzenie zmieniło jakoś przebieg liturgii? Nie wiemy. Święty Łukasz notuje, że przed zdarzeniem Paweł przemawiał, a po wskrzeszeniu Eutycha łamał chleb i nauczał aż do świtu. Czy zanim chłopiec wypadł z okna, zgromadzeni wokół Pawła chrześcijanie celebrowali liturgię? Na podstawie opisu z Dziejów Apostolskich nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku na ten temat.

 

Synagoga i Świątynia

 

O pierwszych liturgiach chrześcijańskich wiemy bardzo niewiele. Dzieje Apostolskie wspominają zaledwie kilka razy (w różnych kontekstach) o łamaniu chleba, nieco więcej dowiadujemy się od św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian. Próba odtworzenia przebiegu spotkań chrześcijan czasów apostolskich jest przedsięwzięciem karkołomnym i przypomina nieco badanie dna oceanu na podstawie tego, jak wyglądają wyspy. Mamy dostęp jedynie do szczątkowych informacji.

 

Na początku chrześcijanie wywodzili się z gmin żydowskich, czuli się częścią tej wspólnoty religijnej, dlatego uczestniczyli w liturgiach sprawowanych w synagogach.

 

Liturgia synagogalna polegała przede wszystkim na odmawianiu Psalmów, czytaniu i komentowaniu Pism Proroków. Chrześcijanie, którzy przychodzili do synagogi, wprowadzali niemałe zamieszanie wśród Żydów, ponieważ interpretowali Pisma Proroków w innym niż ortodoksyjny kluczu – jako wypełnienie się proroctw w Jezusie Chrystusie. W Nim widzieli kontynuację i spełnienie tego, co Bóg przekazał prorokom i co zapowiedział w Starym Testamencie. Uważali więc, że synagoga jest właściwym miejscem, aby mówić o Chrystusie i przeżywać swoją wiarę w JHWH jako Boga, który jest Ojcem Jezusa Chrystusa.

 

Liturgia w Świątyni miała zupełnie inny charakter. Była to liturgia ofiarna, w tym kulcie chrześcijanie nie uczestniczyli. W Liście do Hebrajczyków mamy świadectwo tego, że od początku mieli oni jasność, iż ofiara Chrystusa zniosła wszystkie ofiary starotestamentalne. Gromadzili się jednak w Świątyni, bo tam przychodzili wszyscy znaczący i pobożni Żydzi. Było to naturalne miejsce do głoszenia Ewangelii, przekonywania Żydów i budowania wspólnoty wierzących.

 

Nowe zebah todah?

 

Poza uczestnictwem w liturgii żydowskiej pierwsi chrześcijanie sprawowali też własne obrzędy, w swoich domach. W cesarstwie rzymskim aż do IV w. chrześcijanie napotykali wiele trudności, by zbudować własne świątynie. Kościołami były domy, w których gromadzono się na łamaniu chleba. Jeżeli był to dom ludzi ubogich, składał się zazwyczaj z parteru, który służył za mieszkanie zarówno dla ludzi, jak i zwierząt (w osobnych pomieszczeniach), oraz z rozpościerającego się nad nim tarasu, gdzie spożywano posiłki i przyjmowano gości. Z czasem tarasy zabudowywano, tworząc piętra budynków. W większych miastach, takich jak Troada, domy mogły mieć po kilka kondygnacji, były budowane podobnie, jak współczesne kamienice. Gdy św. Paweł w swoich Listach prosił, aby pozdrowić czyjś dom, miał zapewne prawdopodobnie na myśli domowników miejsc, w których chrześcijanie spotykali się i sprawowali liturgię.

 

Spotkania liturgiczne odbywały się bądź w sobotę wieczorem, pod koniec II w. Istniał powszechny zwyczaj sprawowania liturgii w niedzielny poranek, co było nawiązaniem do poranka Zmartwychwstania. W niektórych wspólnotach sprawowano liturgię w niedzielę, tak było np. w Troadzie, o czym św. Łukasz napisał: W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba (Dz 20,7). Spotkania były połączone z agapą, czyli ucztą całej wspólnoty. To obyczaj charakterystyczny dla Bliskiego Wschodu, a Żydów w szczególności — rytuał religijny połączony jest z posiłkiem. Świadectwo Listu do Koryntian wskazuje, że gdzieniegdzie był to problem, ponieważ uczta stawała się istotniejsza od obrzędu. Sama liturgia składała się z kilku elementów. Pewne jest, że w jej trakcie celebrowano wspomnienie tego, co Chrystus uczynił przed swoją Męką w czwartkowy wieczór: łamano tak jak On chleb, podawano kielich i powtarzano słowa, które wtedy wypowiedział.

 

Jedna z teorii mówi, że ustanawiając Eucharystię, Jezus wykorzystał żydowski ryt zebah todah. Była to ofiara wielbienia lub dziękczynna z chleba i wina, połączona z ucztą. Żydzi określali ją jako ofiarę mesjańską. Jezus – jeśli sprawował ten rodzaj ofiary nadał nowe znaczenie znakom obrzędu. Jako Mesjasz dał uczniom Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina. Ze względu na Jego pouczenie: to czyńcie na Moją pamiątkę (Łk 22,19), powtarzanie gestu łamania chleba stało się znakiem rozpoznawalnym gmin chrześcijańskich. O tym, jak żywy był wśród chrześcijan przekaz na temat tego wydarzenia, świadczyć może fakt, że słowa Jezusa wypowiedziane w Wieczerniku pojawiają się zarówno w Ewangeliach synoptycznych, w Liście św. Pawła do Koryntian, jak i w Didache, które można nazwać pierwszym dokumentem liturgicznym Kościoła.


Liturgia Słowa

 

Po tym jak chrześcijanie pochodzenia żydowskiego zostali wykluczeni ze wspólnot synagogalnych, chrześcijanom brakowało miejsca, w którym mogliby czytać i komentować Pisma, łamać chleb i wspominać dzieło Pana. Zaczęto więc spotykać się w domach. Tak narodziła się chrześcijańska Liturgia Słowa. Kiedy Łukasz opisuje, że Paweł w Troadzie przemawiał aż do północy, prawdopodobnie ma na myśli tę część spotkania. Uczty na Bliskim Wschodzie zwyczajowo trwały 3–5 godzin, a przybycie apostoła takiego jak Paweł było niewątpliwie wyjątkowym wydarzeniem dla wspólnoty.

 

Paweł odwiedzał kształtujące się dopiero Kościoły, aby opowiedzieć Ewangelię bez zniekształceń, a także wyjaśnić spory teologiczne. Cieszył się sporym autorytetem, chociaż nie wszędzie był entuzjastycznie przyjmowany. Jednak nawet tam, gdzie się z nim nie zgadzano, słuchano tego, co miał do powiedzenia. Tuż przed odejściem z Troady chciał pewnie wyjaśnić wszystkie wątpliwości, stąd – co zaznacza Łukasz – przedłużona Liturgia Słowa. Wypadek i cudowne wskrzeszenie chłopca sprawiły, że Paweł przemawiał aż do świtania (Dz 20,11). Warto zwrócić uwagę, że komentowanie Pism było niekiedy wsparte świadectwem apostołów, czyli tych, którzy znali Jezusa za czasów Jego ziemskiego życia. Paweł, choć nie był jednym z tych świadków, poznał Pana. Dowodzi tego jego spektakularne nawrócenie.

 

Łamanie chleba

Dopiero po czytaniu Pism i ich wyjaśnieniu następował obrzęd łamania chleba. Jak dokładnie przebiegał?

 

W pierwszej fazie rozwoju liturgia chrześcijańska wzorowała się na liturgii żydowskiej, możemy więc wnioskować, że w jej przebiegu pojawiły się elementy nawiązujące do rytów żydowskich (np. uczt rytualnych, które sprawowali pielgrzymi po przybyciu do Jerozolimy z okazji jakiegoś święta). Zasadniczą ich częścią była anamneza, czyli przypominanie wydarzenia, które świętowano. Drugą – dziękczynienie. Oba te elementy miały swój liturgiczny odpowiednik podczas spotkań chrześcijan, o czym mówią świadectwa, zarówno w Didache, jak i u św. Justyna (ok. 100 – ok. 167 r.). Wiemy, że przywoływano wydarzenia z Wieczernika i składano dziękczynienie Bogu Ojcu za to, co Chrystus uczynił dla świata.

 

Spotkania na łamaniu chleba były przeżywane z głęboką wiarą i raczej spontanicznie. Znane formuły wypełniano nową treścią, która budziła się w ludziach pod wpływem wiary. W Listach Pawła czytamy napomnienia dotyczące przebiegu spotkań, ale nie jest to próba ustanowienia rytuału, tylko reakcja na nadużycia. Chodziło o to, by gromadzenie się na łamaniu chleba przynosiło owoc dla wspólnoty, a nie było imprezą, której towarzyszy pijaństwo i obżarstwo. Obrzędy eucharystyczne dopiero później zaczęły przybierać rytualne formy. Kiedy dokładnie? Trudno rozstrzygnąć jednoznacznie. Modlitwy zanotowane przez chrześcijan pojawiają się dość wcześnie (już w pismach Nowego Testamentu), ale dopiero kilka wieków później znajdujemy pełne teksty anafor – modlitw eucharystycznych. Oprócz anamnezy, dziękczynienia pojawiają się w nich też prośby skierowane do Boga.

 

Zgodnie z tradycją Izraela Mojżesz otrzymał pouczenie od Boga o tym, jak ma być sprawowana liturgia w Świątyni. Izrael jako Naród Wybrany tworzył się wokół istniejącego i sprawowanego kultu JHWH. Tymczasem chrześcijanie, czyli „nowy Naród Wybrany”, zbierali się wokół Osoby Jezusa Chrystusa. Dopiero potem następowała rytualizacja tego doświadczenia.

 

Tomasz Grabowski OP
BIBLII Krok po Kroku nr 41
liturgia.pl | 1 sierpnia 2013

 
Zobacz także
ks. Krzysztof Porosło

W kolejne świąteczne dni po narodzinach Pana małe dzieci z niecierpliwością wyczekują, kiedy w żłóbku pojawią się figurki trzech królów przybywających do małego Jezusa z drogocennymi darami: złotem, kadzidłem i mirrą. W naszej świadomości zazwyczaj tyle istnieje z tej uroczystości, którą liturgia nazywa Epifanią.

 
ks. Andrzej Draguła

Paweł na areopagu podjął dialog z kulturą, ale zdawał sobie sprawę, że dialog, czyli zbieranie ziaren, nie wyczerpuje posłannictwa Kościoła. Musi zostać dopełniony i uzupełniony kerygmatem, czyli zasiewem. Przejście od jednej metody do drugiej jest bardzo trudne, a czasami niemożliwe. 

 
Dariusz Kowalczyk SJ
Istotą kontrreformacji nie było sprzeciwianie się luteranizmowi i innym odłamom protestantyzmu, ale reforma Kościoła, by przekonywująco ukazać prawdę i piękno katolicyzmu. Dziś nierzadko można przeczytać, że Luter chciał dobrze. Widząc rażące nadużycia w Kościele, pragnął jego reformy. Władze kościelne potraktowały go jednak w sposób lekceważący i niesprawiedliwy, oskarżając o herezję. Nic dziwnego, że Luter się oburzył i zareagował, być może przesadnie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS