logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Elżbieta Adamiak, Monika Waluś
O Maryi nigdy dość, ale poprawnie
Mateusz.pl
 


Z o. Stanisławem Celestynem Napiórkowskim rozmawiają Elżbieta Adamiak i Monika Waluś

Dlaczego II Sobór Watykański podjął temat maryjny?


Celem Soboru było aggiornamento, czyli uwspółcześnienie, odnowa Kościoła (gdybyśmy się nie lękali polonistów, przetłumaczylibyśmy: udzisiejszenie). Tej operacji potrzebowała najpilniej nauka o Kościele, czyli eklezjologia. A wykład o Kościele byłby wyraźnie niepełny bez tematu "Maryja". Poza tym wielu ojców soborowych prosiło i domagało się ogłoszenia Maryi "Matką Kościoła". Zatem problem zależności między Kościołem a Matką Pana nabrał dodatkowej wagi i aktualności. Mariologia przedsoborowa cierpiała na kilka chorób i pilnie potrzebowała kuracji. Sobór stał się uzdrawiającą kuracją mariologii.
 
Jak rozumieć stwierdzenie Soboru, że nie chce "wykładać pełnej nauki o Maryi" (KK 54)?
 
Sobór nie chciał wykładać w pełni żadnego działu teologii. Dlaczego miałby wykładać w pełni mariologię?
 
KURACJA MARIOLOGII
Jakie były blaski i cienie mariologii przedsoborowej?
 
Mariologia przedsoborowa to przede wszystkim mariologia serca, mariologia entuzjastyczna, pełna gorliwej żarliwości w czci okazywanej Matce Bożej, dążąca do nadawania Jej ciągle nowych tytułów. Niekiedy jednak "grzeszyła" brakiem poprawności teologicznej – była bezkrytyczna, wyobcowana z chrystologii i eklezjologii, opierała się raczej na nauczaniu papieskim niż na Piśmie Świętym i Tradycji. Dominujący maksymalistyczny nurt przedsoborowej mariologii zdawał się budować dla Matki Pana osobną kapliczkę, kaplicę, bazylikę...  o b o k  wielkiej świątyni kultu chrześcijańskiego. Istniały też inne nurty, ale nie one grały pierwsze skrzypce. Należy sobie również uświadomić, że ta "przedsoborowa" mariologia jest żywa do dziś; przejawia się np. w ruchu dążącym do dogmatyzacji tytułów Maryi – Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki.
 
Dlaczego główny nurt mariologii przedsoborowej nazywano "maksymalistycznym", a mariologię opartą na Biblii i Tradycji "minimalistyczną"?
 
Mariologia przedsoborowa za wszelką cenę – także za cenę poprawności teologicznej – pragnęła przyznawać Maryi nowe tytuły w myśl źle rozumianego hasła "O Maryi nigdy dość". Pismo Święte nie uzasadniało wielkich tez o Maryi Współodkupicielce i Wszechpośredniczce. Oparcie się na rzetelnej egzegezie i poprawnym studium Ojców Kościoła zmuszało do ostrożniejszego formułowania tez, a to niektórzy oceniali jako małoduszność i minimalizm uwłaczający Matce Bożej.
 
Jak powstał soborowy dokument o Maryi? Co zaważyło na tym, że dokument mariologiczny włączony został do Konstytucji dogmatycznej o Kościele?
 
Autorem pierwszego schematu mariologicznego był o. Carlo Balić, Chorwat, brązowy franciszkanin, który dokonał w nim swoistej syntezy nauczania papieży ostatnich dziesięcioleci. Biblia i Ojcowie Kościoła zdecydowanie zeszli na dalszy plan. Za przełom w dziejach prac nad mariologią soborową uważa się dzień 29 października 1963 r., czyli głosowanie w sprawie odrębnego dokumentu mariologicznego. Maksymaliści traktowali sprawę jednoznacznie: cześć Maryi domaga się odrębnego dokumentu! Nieznaczną większością zwyciężyła propozycja włączenia mariologii do eklezjologii, czyli do Konstytucji dogmatycznej o Kościele. Ten przełom spowodował nadto, że inicjatywę w konstruowaniu soborowej mariologii przejął ks. Gerard Philips, profesor eklezjologii z Lowanium.
 
W pasjonującej historii soborowego tekstu o Matce Pana zaskoczyło mnie, że 44 ojców z Ameryki Łacińskiej poparło biskupów kręgu języka niemieckiego, by mariologię włączyć do nauki o Kościele. Tłumaczyli, powołując się na doświadczenie Kościoła tamtego subkontynentu, że wyizolowanie kultu maryjnego z szerokiego kontekstu kultu chrześcijańskiego rodzi złe owoce. Entuzjastyczni i gorący czciciele Maryi żyją często jak poganie... koniecznie potrzebują gruntownej formacji chrześcijańskiej, w której stary człowiek przemienia się w człowieka nowego. Dlatego wykład o Matce, która nas wspiera, należy łączyć z nauką o grzechu, Odkupicielu, Krzyżu, nowym życiu i Kościele.
 
Wielu ojców soborowych, m.in. kard. Augustyn Bea, apelowało o większą odpowiedzialność w nadawaniu Matce Najświętszej różnych tytułów. Na skutek tego Sobór nie przyjął tytułu "Współodkupicielka" czy "Rozdawniczka wszelkich łask", a włączając do Konstytucji dogmatycznej o Kościele tytuł "Pośredniczka", nie umieścił go w kontekście teologicznym, ale wyraźnie pobożnościowym. Z wypiekami na twarzy śledzi się wkład polskiego episkopatu w mariologię soborową. Polska mariologia przedsoborowa bowiem zdawała się stać blisko mariologii maksymalistycznej, a 19 polskich biskupów postulowało ogłoszenie nowego dogmatu maryjnego z zakresu pośrednictwa.
 
Jakie jest podstawowe novum Soboru w nauczaniu o Maryi?
 
Soborowe novum w mariologii dobrze wyraża litera "w": Sobór ukazał Maryję w tajemnicy Chrystusa, w tajemnicy Kościoła i w tajemnicy kultu chrześcijańskiego. Jest to więc mariologia zanurzona w szeroki kontekst innych regionów teologii, a cześć maryjna w kontekst kultu chrześcijańskiego. Soborowe novum w mariologii polega również na zdumiewającym potrząśnięciu hierarchią źródeł teologicznych. Na pierwsze miejsce powróciło Pismo Święte, na dalsze spadły teksty ostatnich papieży. Przedsoborowe gwiazdy teologiczne twierdziły, że postawienie na Pismo Święte z konieczności zuboży wykład o Maryi. Okazało się, że historiozbawcze odczytanie biblijnego świadectwa o Matce Pana zrodziło piękne, oczyszczone i pogłębione słowo o Matce Słowa wcielonego i wkościelnionego.
 
Jak zareagowano na wizję mariologii przekazaną przez Sobór?
 
Odpowiedź bez uproszczeń graniczyłaby z cudem... Na ogół wszystkie nurty mariologii ogłaszały soborowe słowo o Maryi jako własne zwycięstwo. Także maksymaliści podkreślali własny olbrzymi wkład w mariologię Vaticanum II. W środowiskach mariologicznych – tuż po Soborze – do głosu doszli nowi ludzie – bardziej otwarci na Biblię i ekumenizm.
 
Czy w posoborowej historii mariologii była "faza milczenia"? Jeśli tak, to czy przyczynił się do tego sam Sobór?
 
Można chyba mówić o swoistym milczeniu o Maryi po Soborze, z całą pewnością nastąpiło przyciszenie. Niezwykle płodni przed Soborem maksymaliści cierpieli. Wyrażanie jednak niezadowolenia z nauki Soboru podpadało by pod kategorie: "ortodoksja – brak ortodoksji". Zatem milczeli. Odłożyli pióra, nie mogąc pisać dalej tak, jak pisali. Przyczynił się do tego Sobór i chwała mu za to. Miał miejsce swoisty kryzys, kryzys przesilenia i wzrostu. W wielu krajach nastąpiła eksplozja fascynacji odnową biblijną, liturgiczną i eklezjologiczną, rozumianą bardzo skrajnie. Mariologia wyraźnie straciła pierwsze miejsce.
 
1 2 3 4 5 6  następna
Zobacz także
Jakub Kołacz SJ

Corocznie majowy miesiąc obchodzimy w polskim Kościele jako czas poświęcony Matce Bożej. Nieprzypadkowo tak się dzieje, bo Ona sama jest dla nas uosobieniem „wiosny Nowej Ery”, a maj właśnie jest pierwszym miesiącem roku, w którym aura nasza nie mocuje się już z porannymi przymrozkami, ale uśmiecha się słonecznie do całego świata. Podobnie na naszej drodze do Boga Maryja-Wiosna jest najpotężniejszą prorokinią, której obecność zapowiada przyjście Zbawiciela...

 
ks. Wojciech Węglowski

W wielu sytuacjach, które dzieją się wokół nas – we wspólnocie Kościoła, parafii, konkretnej grupy, a nawet w kręgu bliskich, znajomych i przyjaciół także nieuniknione są konflikty czy niejasności. Nie zapominajmy w tych chwilach szukać odpowiedzi w Słowie Bożym, zapraszać Ducha Świętego z Jego darami oraz podejmować twórczej dyskusji, mającej na celu wypracowanie najlepszego stanowiska.

 
o. Wojciech Żmudziński SJ
Większość ludzi przegapi w tym roku zbliżające się Święta Bożego Narodzenia. Tak jak przegapili je młodzi i starzy, pobożni i mniej pobożni przed dwoma tysiącami lat. Może ktoś spytać, jak to możliwe, by dzisiaj, wśród tylu reklam, udekorowanych witryn sklepowych i świątecznych zakupów, przegapić Boże Narodzenie? To jest możliwe. Powiem więcej – bardzo powszechne...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS