logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marek Blaza SJ
O szukaniu diabła we wszystkich rzeczach
Życie Duchowe
 


Z kolei w wieku XVIII, pod wpływem prądów oświeceniowych, szukano już raczej racjonalnych wyjaśnień w tej materii, a sam szatan zaczął być postrzegany jedynie jako symbol zła. Odtąd też demonologia w dużej mierze straciła swoją uprzywilejowaną pozycję w teologii chrześcijańskiej. Nie oznacza to jednak, iż niektórzy również dzisiaj nie starają się nadal wszystkich niepowodzeń, przeciwności losu i katastrof przypisywać diabłu. W tej grupie chrześcijan znajdują się także teologowie i filozofowie, którzy wręcz zdają się szukać diabła we wszystkich rzeczach. Taka postawa stanowi negację zachęty do szukania Boga we wszystkim, o czym m.in. pisze św. Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych: "Rozważać, jak Bóg działa i pracuje dla mnie we wszystkich rzeczach stworzonych na obliczu ziemi" (ĆD 236).

Postawa poszukiwania diabła we wszystkich rzeczach przez osobę wierzącą w Chrystusa każe wręcz zastanowić się nad samym przesłaniem Ewangelii i praktycznym wypełnianiem go w swoim życiu. Skoro bowiem demonologia miałaby zajmować poczesne miejsce w teologii, to czy to nie miałoby oznaczać, iż chrześcijaństwo jest raczej religią dualistyczną niż monoteistyczną? Dalej należałoby także odpowiedzieć na pytanie, jaka jest rola i miejsce szatana w chrześcijańskiej nauce o dziele zbawienia, którego dokonał Chrystus? Na końcu trzeba również przedstawić konsekwencje przeceniania działania szatana przez chrześcijan.

Chrześcijaństwo religią dualistyczną?

Gdyby chrześcijaństwo spełniało kryteria religii dualistycznej, oznaczałoby to, iż oprócz Boga jako źródła i przyczyny wszelkiego dobra istniałby diabeł, który byłby tak samo wieczny jak Bóg, niestworzony i będący źródłem i zasadą wszelkiego zła. Miałby on wówczas tak samo jak Bóg władzę stwarzania. To zaś oznaczałoby, że na świecie mogłyby istnieć byty dobre i złe ze swej natury, w zależności od tego, kto dany byt stworzył. W takiej sytuacji chrześcijaństwo byłoby religią dualistyczną, która mogłaby wręcz uchodzić za kontynuatorkę staroperskiej religii, zwanej zaratusztrianizmem bądź zoroastryzmem.

Nazwa tej religii pochodzi od proroka Zaratusztry, nazywanego także po grecku Zoroaster, który miał żyć na przełomie VII i VI wieku przed Chrystusem. Według jego nauki, zawartej w świętej księdze Aweście, "na początku były dwa duchy bliźniacze. Każdy z nich niezależnie stworzył pierwiastek zła i dobra w sferze myśli, słów i czynów". Jednak w ciągu wieków nawet zaratusztrianizm przejawiał tendencję monoteistyczną. Stąd też współcześni wyznawcy tej religii, zwani parsami, wierzą tylko w jednego, dobrego Boga.

Do zaratusztriańskiego dualizmu nawiązywał także manicheizm, którego założycielem miał być Mani, żyjący w III wieku po Chrystusie. Z jednej strony manicheizm wywodził się z zaratusztrianizmu, z drugiej natomiast wywarł niemały wpływ również na doktrynę chrześcijańską. Dlatego też synod w Bradze (Portugalia) w 561 roku potępił manichejskie poglądy, według których szatan to odwieczna zasada zła, twórca ciała ludzkiego i które poczęcie w łonie matki przypisywały złym duchom. Dalej naukę o naturze szatana sprecyzował Sobór Laterański IV (1215): "Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same siebie uczyniły złymi". Podobne stanowisko można znaleźć w dokumentach Soboru Florenckiego (1442), w których mowa jest o tym, że wszelkie stworzenie jest dobre, a zło nie ma własnej natury.

W ubiegłym stuleciu o naturze diabła wypowiadał się także papież Paweł VI podczas audiencji generalnej 15 listopada 1972 roku: "Zło to nie tylko brak dobra, ale to byt żywy, duchowy, lecz skażony i deprawujący. To straszliwa realność, tajemnica budząca lęk. Demon jest wrogiem numer jeden, jest kusicielem w pełnym znaczeniu tego słowa. Wiemy dobrze, że ten ponury, burzycielski i niepokojący byt naprawdę istnieje i działa, zastawiając na nas podstępne pułapki, by zniszczyć równowagę moralną człowieka". Również Kongregacja Nauki Wiary w 1975 roku przypomniała, iż błędem byłoby lekceważenie istnienia i działania szatana w świecie. Z kolei Jan Paweł II na audiencji 13 sierpnia 1986 roku przypomniał, iż działalność szatana w stosunku do ludzi objawia się przede wszystkim w kuszeniu do zła. Zły duch usiłuje wpłynąć na człowieka, na jego wyobraźnię oraz wyższe władze jego duszy, by odwrócić je od prawa Bożego. [...] W pewnych wypadkach działalność złego ducha wywiera wpływ nie tylko na rzeczy materialne, ale może posunąć się również do zawładnięcia ciałem człowieka; wtedy mówimy o «opętaniu» (por. Mk 5, 2-9).

Z drugiej strony Jan Paweł II w katechezie wygłoszonej tydzień później, 20 sierpnia 1986 roku, podkreślił, że szatan pomimo swojej potęgi, zawsze będzie słabszy od Boga: "Jego działanie w świecie, zrodzone z nienawiści do Boga i Jego królestwa, jest dopuszczone przez Bożą Opatrzność, która z mocą i dobrocią kieruje dziełami człowieka i świata. Działalność szatana wyrządza z pewnością wiele szkód jednostkom i społeczeństwu - szkód natury duchowej, a pośrednio także fizycznej - nie jest jednakże zdolna unicestwić Dobra - ostatecznej celowości człowieka i całego stworzenia. Nie może przeszkodzić w definitywnym ukształtowaniu się królestwa Bożego, gdzie dopełni się sprawiedliwość i miłość Ojca wobec stworzeń, które odwiecznie mają swoje «przeznaczenie» w Synu-Słowie, Jezusie Chrystusie".

 
Zobacz także
Aneta Pisarczyk
Nie da się zadbać o samych siebie, nie dotykając tego, co w nas duchowe. Starość domaga się pochylenia z troską nad starzejącym się ciałem, ale też nad psychiką osoby starszej i jej duchowością. W życiu duchowym zmierzamy się z wieloma trudnościami. Zawsze jest dobry czas na rozwój wewnętrzny, na zmiany, zrozumienie, pasję duchową i doświadczanie coraz większej dojrzałości i wolności. 
 
Aneta Pisarczyk
Ludzie młodzi poszukują autorytetów, dobrych wzorców do naśladowania. Szukają autentycznych dorosłych, którzy z odwagą przeżywają własne życie. Tęsknią za kontaktem z uśmiechniętym starszym człowiekiem, patrzącym z poczuciem spełnienia w przeszłość, dostrzegającym sens w aktualnie znoszonych cierpieniach i pielęgnującym nadzieję na przyszłe życie 
 
o. Michał Adamski OP
Kilka lat temu przez pewien czas mieszkałem w domu, w którym, jak to dyskretnie opowiadali sobie jego mieszkańcy, straszy. Światło zapalało się i gasło w najmniej oczekiwanym momencie, podłoga skrzypiała, chociaż nikt po niej nie chodził, w nocy można było usłyszeć jęki i stłumione głosy. Jedni mówili: to duchy, drudzy: demon. Inni twierdzili, że dom jest stary; instalacja elektryczna czasy świetności ma już dawno za sobą, rury też nie są pierwszej młodości...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS