W chrześcijaństwie relacja Bóg – człowiek jest relacją miłości, tzn. Bóg umiłował człowieka i dał swego Syna, aby człowiek dzięki Niemu miał życie wieczne. Człowiek ze swej strony jest zaproszony do umiłowania Boga. Z naszych międzyludzkich relacji wiemy doskonale, że nie można kochać osoby nieznajomej.
Na czym polegała wina Judasza, co było jego przestępstwem? Ewangelia Mateusza, na którą w sposób szczególny powołuje się ks. Stabryła, nic o tym nie mówi. Judasz nie wniósł żadnego oskarżenia przeciw Jezusowi; wyjawił tylko miejsce, w którym On przebywał, co było równoważne z wydaniem Go władzom żydowskim. Miejsce to znajdowało się poza miastem. Było to na rękę dostojnikom żydowskim (Mt 26,3-5), bo pozwoliło Żydom ująć Jezusa bez rozgłosu. I jeszcze jedno – przez pocałunek Judasz dokonał identyfikacji Jezusa.
Znany w Polsce i bardzo często wydawany Mały słownik teologiczny ks. Mariana Kowalewskiego podaje następującą definicję cudu: „Cud – nadzwyczajne i zewnętrzne (tzn. mogące być doświadczalnie, zmysłowo poznane) wydarzenie, które wykracza poza możliwości sił przyrody i dlatego można je wytłumaczyć tylko przez bezpośrednią działalność Boga. Cuda uważa się za zewnętrzny sprawdzian i cechę wiarygodności Objawienia”. W świetle tego opisu cud jest wydarzeniem zewnętrznym, podpadającym pod zmysły.
Ja myślę, że Boga głosi się przede wszystkim swoją własną postawą. Żadne kazania nie pomogą, jeżeli sami nie będziemy świadczyć o Jego obecności, o tym, że dla nas jest On najważniejszy. Toteż my wprost nie głosimy. Natomiast w każdej naszej domowej kaplicy, zarówno członkowie wspólnoty (obowiązkowo), jak i pozostali mieszkańcy (dobrowolnie) gromadzą się na codzienną adorację Najświętszego Sakramentu.
Z siostrą Małgorzatą Chmielewską rozmawia Jan Duda.
Człowiek jest istotą rozumną i wolną, stworzoną i tęskniącą (świadomie lub nie) do wolności. Jeżeli więc chcemy trwale wpłynąć na postawę człowieka, powinniśmy dostarczyć argumentów rozumowych, by on sam rozpoznawszy, co dobre, mógł w sposób wolny wybrać swą dalszą drogę. Nie da się bowiem naprawić komuś życia bez jego udziału i akceptacji.
Nie wiedzieć czemu kwestia papiestwa zawsze rozpalała emocje ludzi. Niektórzy na Stolicę Piotrową spoglądali zza gór, widząc w niej ostoję wśród zawieruchy świata, inni nie szczędzili jej takich określeń, jak: „wielka nierządnica” czy „Babilon”. W tej sytuacji ogólnego zamętu wypada zapytać się samych zainteresowanych o ich opinię na temat swojego urzędu. Kilka najbardziej znamiennych wypowiedzi pozwoli ujrzeć nam różnorodność ich punktów widzenia.
Zawsze istnieje możliwość kryzysu egzystencjalnego kapłanów. Powstaje on, gdy pojawia się pewna niespójność między teoretyczną wizją kapłaństwa i tego, czego aktualna praktyka wymaga od kapłana. Ta niespójność może mieć dwa kierunki. Albo dopracowałem się do wizji mej roli jako kapłana, której nie mogę wprowadzać w życie w ramach „przestarzałych” (dla mnie) norm prawnych i zwyczajowych. Lub odwrotnie, zaczyna się wymagać ode mnie czegoś, co według mojego zrozumienia nie mieści się w Tradycyjnym (przez duże T) rozumieniu kapłaństwa.
Piękno dzieł sztuki może zrodzić w człowieku przeczucie, że istnieje piękno absolutne oraz Dawca tego piękna. Dochodząca do głosu tęsknota za ostatecznym zadomowieniem w pięknie doskonałym i nieprzemijającym, może otworzyć człowieka na egzystencjalny dialog z Bogiem. Zachwyt nad tym, co stworzył człowiek, staje się wtedy zachwytem nad Stwórcą.
Wolność. Któż z nas nie dąży i nie pragnie być człowiekiem wolnym? Mało kto czuje i mówi o sobie jako o osobie wolnej. A przecież wolność została nam nadana i naszym staraniem powinno być jej podtrzymanie i mądre wykorzystywanie, a nie dążenie do niej, które świadczy, że wolność tę utraciliśmy. Wolność jest najwyższym wymiarem miłości Boga do człowieka. Jest tym, co pozwala, by Bóg nie interweniował w zło dziejące się w naszym życiu, dopóki w wolności nie poprosimy Go o pomoc.
Coraz częściej słyszy się o „artystach” karmiących nas treściami dwuznacznymi, balansującymi na granicy prowokacji czy nawet profanacji. Nie liczy się już etos sztuki, jej pierwotny cel i znaczenie. Od zawsze posiadała ona charakter pedagogiczny, kulturotwórczy i emocjonalny; człowiek doznawał konkretnego przeżycia estetycznego. Jednak pomimo tego, że sztuka jeszcze zachowuje swój charakter, niepokojący jest fakt, iż współczesne przeżycia estetyczne ograniczają się jedynie do zażenowania, wstydu i uczucia mdłości po obejrzeniu owego „dzieła sztuki”. I właściwie Bogu dzięki!
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Wielki Post jest okazją, by po raz kolejny postawić sobie pytanie, o co chodziło Panu Jezusowi, gdy ustanawiał Sakrament Pokuty i Pojednania: "Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20, 23). Jak często korzystać z tego Sakramentu? Jak się spowiadać, aby to zmieniało nasze życie?...