Wydawca: W drodze Rok wydania: 2005 Wydanie: I ISBN: 83-7033-564-0 Format: 123 x 195 Stron: 300 Rodzaj okładki: miękka |
O powołaniu
Kiedy czujemy się samotni, zbędni, oszukani – pojawia się w naszych myślach pytanie: „Po co żyję? Dlaczego życie wydaje mi się wyrokiem na mnie, czy naprawdę jestem komuś potrzebny, czy moje życie nie mogło ułożyć się inaczej, szczęśliwiej? Dlaczego jest we mnie tyle pragnień, o których wiem już, że nie mogą być nasycone ani przez świat, w którym żyję, ani przez otaczających mnie ludzi?”.
Rzadko zadajemy sobie pytanie o sens naszego życia, gdy jesteśmy radośni, akceptowani, w drodze do sukcesu, otoczeni bardzo ważnymi sprawami i zachęcani do kolejnych wysiłków przez kolorowe perspektywy. Wtedy wydaje się, że problem nie istnieje, wokół nas widzimy tylko ludzi pełnych wewnętrznej zgody, pokoju i energii.
Warto jednak stanąć przed Bogiem w osobie Jezusa Chrystusa i zadać Mu pytanie o sens mojego życia.
** Dlaczego innym jest lepiej **
Kiedy myślimy o swoim życiu, tak naprawdę nie myślimy o sobie, ale o innych. To ich życiorysy stanowią dla nas podnietę do działania, często są przyczyną podskórnej zazdrości, a nawet smutku i otępienia, bo widzimy, że nas na takie życie nie stać. Rozmawiając z Bogiem, pokazujemy Mu z wyrzutem życie innych – według nas już spełnione i udane. Zachowujemy się tak, jakbyśmy zabraniali Bogu być dobrym dla innych.
Niekiedy, widząc nędze i ból innych oraz potrzeby Kościoła, zwracamy się do Boga z wyrzutem, że stwarzając nas, nie dał nam wystarczającej liczby potrzebnych talentów, które – w naszym mniemaniu – moglibyśmy z powodzeniem spożytkować w służbie innym.
Bywa i tak, że mając potrzebne talenty, stwierdzamy, że są one przez innych marnowane, iż przebywamy w środowisku, które nie jest zdolne docenić ich wagi. Ogarnia nas zły stan ducha oraz ogromna potrzeba krytyki i narzekania.
Odnosząc jednak sukces, widząc szczęście swoich najbliższych, bardzo często zapominamy choć w dwóch słowach podziękować dobremu Ojcu. Albo uważamy, że nam się to należy, albo to szczęście przypisujemy własnym siłom i zdolnościom.
** Czy chcesz żyć **
Bóg jednak pragnie dziś porozmawiać ze mną i o mnie. Pozostawmy więc wszystkie myśli dotyczące innych ludzi na boku i raz jeszcze spójrzmy na nasze życie w perspektywie zmartwychwstania Chrystusa.
Pierwsze pytanie, które zada mi Bóg, gdy zgodzę się choć przez chwilę pozostać z dala od hałasu argumentów i oskarżeń, będzie niezwykle proste: „Czy chcesz żyć?”. Choć istniejesz, poruszasz się, żyjesz, odpowiedź na to pytanie nie jest wcale oczywista.
Można powiedzieć z wyrzutem, że takie pytanie Bóg powinien zadać przed naszym poczęciem (bardzo często młodzi ludzie przechodzący wewnętrzny kryzys dorastania mówią: „Nie prosiłem się na świat”). Jednak Bóg nie mógł przecież rozmawiać z nicością, z czymś, co nie istnieje, dlatego zadaje to pytanie teraz. Pytanie to nic wskazuje na możliwość wyboru śmierci, ale jest pięknym i jedynym zaproszeniem właśnie do życia.
Czy chcesz żyć? To pytanie jest skierowane do nas w bardzo wyraźnej intencji. Można powiedzieć, że jest pytaniem o cel życia. Dokąd zmierzasz? Czy poświęcasz wszystkie siły, aby dotrzeć do tego celu i zrealizować swoje pragnienie? Jakich używasz środków i czy są one odpowiednie do osiągnięcia tego właśnie celu? Czy czas obecny uważasz raczej za coś przejściowego i marzysz, że kiedyś nastąpi to prawdziwe życie – często rodem z okładki drogiego magazynu?