logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Adam Paszek SDB
Oblicza ubóstwa
Don Bosco
 


Ewangeliczne słowa Chrystusa: „ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić” (Mk 14,7), są aktualne w każdej epoce dziejów. Wagę tego faktu dostrzegł młody turyński kapłan Jan Bosko,  kiedy pewnego dnia musiał podjąć decyzję, czy wieść spokojne i dostatnie życie kapelana w schronisku dla dziewcząt markizy Barolo, czy też zająć się biednymi i opuszczonymi chłopcami z turyńskich ulic.

Ksiądz Bosko – jak czytamy w jego „Wspomnieniach Oratorium” –  nie zastanawiając się, podjął jedną z najważniejszych decyzji, która zaważyła na całym jego życiu: „Markizo, pani ma pieniądze i może pani znaleźć wielu księży, którzy mnie zastąpią, natomiast moi chłopcy nie mają nikogo. Jeśli ja ich opuszczę, będzie to dla nich koniec. A zatem będzie musiała mnie pani zwolnić, choć chciałbym dalej robić, co w mojej mocy dla Schroniska. Poświęcę się w całości tym biednym i opuszczonym chłopcom (…). Celem mojego życia jest dobro młodzieży (…), nie mogę zejść z drogi, którą wytyczyła mi Boska Opatrzność”.

Ubóstwo młodych

Dziś, tak jak za czasów księdza Bosko, stajemy wobec różnorodnych form ubóstwa młodego człowieka, a wychowawca powinien nieustanne troszczyć się o pogłębianie w sobie tego salezjańskiego wyboru, który ułatwi wychowawcze wsparcie ubogich dzieci i młodzieży. Stanie się  tak jednak dopiero wówczas, gdy spotkanie z ubóstwem młodego człowieka będzie stanowiło dla wychowawcy wyzwanie wyrażające się zarówno we współczuciu, jak i solidarności z tymi, którzy muszą je znosić. Oznacza to, że wychowawca salezjański jest głosem dla tych, którzy głosu nie mają, broni ich i szuka sprawiedliwości dla tych, którzy cierpią niesprawiedliwie, i wreszcie stara się być ubogim z ubogimi.

Ubóstwo, będące powodem niepewności co do przyszłości, niszczy wielu młodych ludzi, popychając do szukania ucieczki w narkotykach, alkoholu, przestępczości, samobójstwie czy emigracji. Dziś jednak wychowawca salezjański spotyka się również coraz częściej z inną formą ubóstwa, która wypływa z posiadania nadmiaru dóbr materialnych, co sprawia, że młody człowiek pada ofiarą pokusy konsumizmu, a w konsekwencji ubóstwa duchowego.

Wydaje się, że wychowawca, próbując wesprzeć młodzież „ubogą”, powinien określić, z jaką formą ubóstwa młodego człowieka przychodzi mu się zmagać. Czy jest to ubóstwo warunków materialnych i wynikające z tego trudności rozwojowe, zniechęcenie i brak perspektyw, czy ubóstwo ducha, którego przyczyna tkwi w niewłaściwym korzystaniu z licznych dóbr materialnych przysłaniających sens życia człowieka.
 
Nie bez znaczenia dla wychowawcy są reakcje młodego człowieka na dotykające go różne formy ubóstwa. Jedni, próbując wyjść z sytuacji niedostatku, podejmują różnorodne formy walki, wkraczając niejednokrotnie na drogę konfliktu z innymi ludźmi i prawem. Drudzy natomiast, nie znajdując w sobie dość siły i chęci, żyją z dnia na dzień, oczekując biernie, że ich życiowa sytuacja rozwiąże się sama. Są wreszcie i tacy, którzy pomimo niedostatku próbują przez współpracę z innymi poszukiwać drogi wyjścia z trudnej sytuacji.

Być znakiem nadziei

Dziś stajemy tak jak ksiądz Bosko i pytamy, co robić w każdej z tych sytuacji, które stawia przed nami życie salezjańskiego wychowawcy. Odpowiedź wydaje się jednoznaczna: być dla ubogiej młodzieży znakiem nadziei. Ksiądz Bosko i jego system wychowawczy nie dają nam cudownych recept. On po prostu głodnym chłopcom starał się zapewnić chleb, tym, którzy nie mieli gdzie spać, dach nad głową, a bezrobotnym szukał godziwej pracy. Jednak przede wszystkim otwierał przed każdym młodym człowiekiem serce pełne miłości, nie skąpił dla nich czasu i zainteresowania. Stworzył wspólnotę oratoryjną, która dla wielu była domem, szkołą, kościołem, boiskiem, w których panowała pełna radości i miłości rodzinna atmosfera. Czy dzisiejsza młodzież potrzebuje czegoś więcej?


 

 
1 2  następna
Zobacz także
Cezary Sękalski
"Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu" – z pewnością nieraz słyszeliśmy to  pesymistyczne porzekadło. A jednak wiele osób w założeniu rodziny upatruje swoją drogę do szczęścia. Jak wygląda to w rzeczywistości: rodzina jest problemem czy źródłem szczęścia i nadziei? 
 
Cezary Sękalski

Pustka życia, nieustanne zmęczenie, zniechęcenie duchowe. Tak bywa. Niektórzy mówią, że nawet często. Może to praca, może problemy osobiste. A może przyczyna jest prostsza, a lekarstwo w zasięgu ręki? Odpowiedzi szukam w Ewangelii na święto Przemienienia Pańskiego. Już sama nazwa daje nadzieję, że możliwa jest jakaś zmiana. Tylko jaka?

 
Marek Tomczyk OSPPE

Paschalne doświadczenie w życiu duchowym św. Matki Teresy z Kalkuty - Ta skromna i niepozorna zakonnica uczyła poszanowania dla nienarodzonych dzieci, ludzi żyjących w slumsach, biedaków z faveli, osób pozbawionych jakiejkolwiek pomocy ze strony zakładów ubezpieczeniowych czy służby zdrowia. Jej znakiem rozpoznawczym było biało-niebieskie sari i sylwetka pochylona nad ludźmi z peryferii sytych krajów i społeczeństw.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS