logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
Od katolicyzmu kulturowego do chrześcijaństwa z wyboru
Głos Ojca Pio
 


Na niebezpieczeństwo takiego błędu pośrednio zwraca uwagę Benedykt XVI, który w zapowiadającym Rok Wiary liście apostolskim Porta fidei zauważył: "Zdarza się obecnie dość często, że chrześcijanie bardziej troszczą się o konsekwencje społeczne, kulturowe i polityczne swego zaangażowania, myśląc, że wiara wciąż jest oczywistą przesłanką życia wspólnego. W rzeczywistości założenie to nie tylko przestało być oczywiste, ale często bywa wręcz negowane. Podczas gdy w przeszłości możliwe było uznanie, że istnieje jednorodna tkanka kulturowa, powszechnie akceptowana w swym odniesieniu do treści wiary i inspirowanych nią wartości, to obecnie wydaje się, że w znacznej części społeczeństwa już tak nie jest, z powodu głębokiego kryzysu wiary, który dotknął wielu ludzi".
 
W sytuacji kryzysu wiary nie sposób ograniczyć się tylko do propagowania samych praktyk religijnych albo troski o społeczną, kulturową czy szeroko rozumianą polityczną obecność Kościoła (choć tego też nie wolno zaniedbywać!), ale trzeba zejść niżej i zacząć pracę u podstaw nad dojrzałym kształtem wiary. Należy bowiem mieć świadomość, że obok wiary kulturowej istnieje także inny sposób jej przeżywania domagający się nowych sposobów jego aktualizacji. Stanowi on dalsze stadium religijności, które przez to, że nieco inaczej stawia akcenty, jest bardziej dostosowane do współczesnych przemian oraz skuteczniejsze w docieraniu do ludzi usytuowanych nieco dalej od Kościoła, zwłaszcza młodych.
 
Ciekawe, że ten sposób przeżywania lepiej koresponduje z początkami chrześcijaństwa, bo przecież startowało ono jako opozycja, najpierw w stosunku do rodzimego, silnego kulturowo judaizmu, a następnie do całej otaczającej go kultury śródziemnomorskiej z jej grecką filozofią i rzymskim porządkiem prawnym. Stąd już na samym początku wypracowało styl, który doskonale sprawdzał się w takich, na pierwszy rzut oka bardzo niesprzyjających warunkach. W tamtej sytuacji przyjęcie chrześcijaństwa nie było jedynie efektem zachowywania ciągłości kulturowej, gdyż jeszcze jej nie było, ale postawy bardziej ekspansywnej, która dopiero tę kulturę zaczynała tworzyć.
 
Podstawową prawdą głoszoną kandydatom na chrześcijan był tzw. kerygmat. Od zawierzenia temu przekazowi zależało to, czy wchodzili oni na drogę duchowości chrześcijańskiej, czy też nie.
 
Kerygmat św. Piotra
 
Pierwszą tego typu wypowiedź znajdujemy w Dziejach Apostolskich, kiedy Piotr po zesłaniu Ducha Świętego zwraca się do Żydów słowami: "Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim... Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go... Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem" (2,22-24; 32-33; 36).
 
Już na podstawie tego krótkiego tekstu widać podstawową treść kerygmatu pierwszego papieża. Otóż Piotr, który przez trzy lata chodził z Jezusem, teraz daje świadectwo wiary w to, iż jego Mistrz został posłany przez Boga, aby zbawić swój lud. Stwierdza przy tym, że Jego misja była potwierdzana licznymi nadprzyrodzonymi znakami (których Piotr był świadkiem) jeszcze za życia Jezusa. Po męce i śmierci na krzyżu Bóg wskrzesił swego Syna i wyniósł na swoją prawicę, skąd wylał Ducha Świętego na lud. Wszystko to jest dla Piotra znakiem, że Bóg właśnie Jezusa uczynił Panem i Zbawicielem, stąd prosi wszystkich słuchaczy o uznanie tego faktu.
 
Piotr zwraca się w pierwszym rzędzie do Żydów, bo oni czekali na Mesjasza i byli pierwszymi dziedzicami Bożej obietnicy zwartej w Starym Testamencie. Bez przeszkód można więc było skorzystać z całego kulturowego dziedzictwa judaizmu, aby dodać do niego jeden nowy, ale jakże istotny element: Mesjasz już przyszedł i oddał życie za swój lud, wykupując go spod władzy grzechu.
 
Słuchacze orędzia Piotra byli bardzo poruszeni jego mową: "Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów" (2,37). Widać zatem kolejną cechę kerygmatu, który zwykle budzi żywą reakcję i spontaniczne pragnienie udzielenia osobistej odpowiedzi na usłyszane orędzie.
 
Na takie słowa można oczywiście odpowiedzieć negatywnie, ale nie sposób pozostać wobec nich obojętnym. Pytanie Żydów: "Cóż mamy czynić?" świadczyło o ich pozytywnej reakcji. Piotr udzielił im następującej odpowiedzi: "Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz" (2,37-39). W świetle tych słów wejście na drogę chrześcijaństwa rozpoczyna się od nawrócenia i chrztu (w tej właśnie kolejności), które w swej istocie oznaczają osobiste przyjęcie ofiary, jaką Jezus złożył za moje grzechy, chcąc mnie zbawić. Dochodzi do tego akt przyjęcia Ducha Świętego, który odtąd ma mnie prowadzić przez życie, aby było one zgodne z Bożą wolą.
 
Zobacz także
Sławomir Rusin, Marcin Jakubionek

Dialog – w tym wypadku w pełni wiary i teologii – jest możliwy, gdyż Kościół jest wewnątrz siebie pluralistyczny, choćby dlatego, że składa się z mężczyzn i kobiet, z duchownych i świeckich, z zakonników i osób niekonsekrowanych, z przedstawicieli wielu narodów i różnych kultur. Dialog jest potrzebny, żeby zachować jedność w różnorodności. Kościół ma być odblaskiem Trójjedynego Boga na ziemi, a Boskie Osoby są w nieustannym dialogu miłości – jeżeli oczywiście nasze słowa potrafią jakoś oddać tę rzeczywistość. 

 

O dialogu międzyreligijnym z ks. prof. dr hab. Łukaszem Kamykowskim rozmawiają Sławomir Rusin, Marcin Jakubionek

 
Ks. Mariusz Pohl
Wielu księży i wiele wspólnot parafialnych dobrze zna ten obraz: na Mszy, podczas której ksiądz biskup udziela sakramentu bierzmowania jest sto procent młodzieży. Wszyscy śpiewają, przystępują do Komunii Świętej, zachowują się nawet nie najgorzej. Wrażenia i rokowania są bardzo dobre. Ale na ogół zaraz w następną niedzielę przychodzi zimny prysznic: w kościele jest już tylko garstka młodzieży, mało kto śpiewa, a po uroczystym skupieniu z bierzmowania nie ma śladu. 
 
ks. Dariusz Salamon SCJ
Orędzie fatimskie jest przede wszystkim naglącym wezwaniem do nawrócenia, pokuty i modlitwy. Jest to wezwanie z gruntu ewangeliczne. Na tym polega jego waga i autorytet. Maryja, ilekroć się objawia, nigdy nie przynosi nowości, ale zawsze pragnie przypomnieć orędzie swojego Syna zawarte na kartach Nowego Testamentu. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS