logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
s. Marie-Laure
Od strachu do odwagi
Pastores
 


Następnie odsłania prawdziwą wagę wydarzeń, co nadaje sens tym cier­pieniom: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mo­gą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle" (10,28). Jednocześnie uroczyście potwierdza troskę Ojca o swe dzieci, któ­rych wszystkie włosy zostały policzone (10,30), oraz nieustanną pomoc Sy­na: "Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (10,32).

Bardziej niż te zapewnienia, które mogłyby w żaden sposób nie wpłynąć na powody strachu, rozprasza obawy apostołów sama osoba Chrystusa i potęga Jego mocy. Zbliżając się do łodzi, mówi do nich: "Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!" (Mt 14,27). Chodzi o pobudzenie ich wiary, ale też o ukazanie mocy Bożego imienia "JESTEM" - imienia objawione­go Mojżeszowi w płomieniu gorejącego krzewu (Wj 3,14) i powalającego nieprzyjacielskie moce: "Skoro (...) Jezus rzekł do nich: "JA JESTEM", cofnęli się i upadli na ziemię" (J 18,6). Tak św. Jan napisał o strażnikach, którzy przyszli do Getsemani, aby pojmać Jezusa. Strach może zatem zostać przezwyciężony tylko dzięki darowi, jaki Jezus czyni z samego siebie, jak wyjaśnia czwarta Ewangelia w mowie pożegnalnej po Ostatniej Wieczerzy: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. (...) Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka" (J 14,27). A po wielkim wstrząsie, jakim była męka Jezusa, kiedy wydawało się, że wody śmierci Go pochłoną, Zmartwychwstały przynosi dar pokoju apostołom, gdy "zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha" (Łk 24,37), i gdy byli zamknięci "z obawy przed Żydami" (J 20,19).

Jeszcze inny dar, który otworzy serca uczniów na przyjęcie pokoju Bożego i sprawi, że odczują skuteczną obecność Chrystusa po Jego powrocie do chwały, zostaje obiecany u św. Jana w mowie pożegnalnej: "Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze" (J 14,16). "Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was. (...) Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy" (16,7.13). Tylko ta prawda, będąca prawdą o niezwyciężonej miłości Pana i o pewności zwycięstwa nad "władcą tego świata" (por. 16,11), przy­jęta w mocy Ducha, zdolna jest wykorzenić strach w sercach uczniów.

Obrazuje to wyraźnie dzieło Łukasza. Jego pierwsza część, czyli Ewan­gelia, kończy się obietnicą daru Ducha Świętego. "Oto Ja – mówi Zmartwychwstały do uczniów zebranych po raz ostatni wokół Niego – ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka" (Łk 24,49). A druga, czyli Dzieje Apo­stolskie, otwiera się urzeczywistnieniem tego daru w dzień Pięćdziesiątnicy (Dz 2,1-13). Dawne Prawo, którego rytualizm nie chronił przed strachem, ustępu­je miejsca Duchowi mocy. Wiatr i ogień, jak niegdyś na Synaju, ukazują wkroczenie Bożej mocy, odnawiającej wszystko. Natomiast języki ognia, spoczywające na każdym, nowe języki, jakimi mówią, ukazują wewnętrzne przyswojenie tego daru Ducha, który od tej chwili "wspiera (...) naszego ducha" (Rz 8,16). Apostołowie zostają przyobleczeni mocą Ducha Bożego, stają się mieszkaniem Jego siedmiu darów. Z Wieczernika, gdzie strach trzymał ich w zamknięciu, wychodzą na miasto, gdzie zbiegli się tłumnie ludzie wszelkich ras i języków. "Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: "Co to ma znaczyć?" – mówili jeden do drugiego" (Dz 2,12).

Od tej pory będą nauczać, pójdą na krańce świata, niosąc Dobrą Nowinę, świadcząc aż po przelanie krwi o Imieniu Jezusa. Będą to czynić z ufną śmiałością (parresia), która – według słów Łukasza – ich cechuje. Piotr "napełniony Duchem Świętym" (Dz 4,8) przemawia w imieniu wszystkich, zarówno do ludu, jak i do starszych. Ich odwaga (4,13) - tak też można tłumaczyć wyrażenie parresia – zdumiewa członków Sanhedrynu i podpowiada apostołom trafne i śmiałe odpowiedzi: "Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli" (4,19). Odwaga ta czyni ich radosnymi – także dlatego, "że stali się godni cierpieć dla Imienia Jezusa" (5,41) – i sprawia, że trwają w ciągłym dziękczynieniu, które nieustannie odnawia w nich wylanie Ducha. I tak, przeżywszy groźby i uwolnieni przez zbity z tropu ich radosną śmiałością Sanhedryn, Piotr i Jan wracają do swych braci. "Po tej ich modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, a wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże" (4,31).

Droga apostołów, wiodąca od strachu do odwagi, może stać się dla nas wzorem. Pokazuje ona, że lekarstwa na strach nie należy szukać, siląc się na odwagę, bo gdyby nawet nasza wola czy nasza "dobra wola" była ogromna, wcześniej czy później okaże się niewystarczająca. Należy przyjąć je w synowskim poddaniu się działaniu Ducha, który przychodząc pojednać nas z Bogiem, wysusza źródło strachu, otwarte pierworodnym rozdarciem (zob. Rdz 3,10). Walka ta nas przerasta, ale Chrystus stoczył ją dla nas raz na zawsze: "odwagi! Jam zwyciężył świat" (J 16,33); "tym wła­śnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara" (1 J 5,4).

z francuskiego tłumaczyła
mniszka jerozolimska
 
poprzednia  1 2 3 4 5
Zobacz także
Wojciech Zagrodzki CSsR
W każdej dyskusji światopoglądowej pada żądanie, aby udowodnić, że Bóg istnieje. I wierzący najczęściej – wystarczy zaglądnąć na dowolne forum internetowe – podają jakieś „dowody” Ale kiedy przeciwnicy w dyskusji zbijają ich argumenty, wówczas uciekają się do superargumentu: „istnienie Boga to sprawa wiary”. Taka odpowiedź nie jest niczym innym niż próbą odseparowania wiary od rozumu...

Rozmowa o. Wojciecha Zagrodzkiego CSsR z ks. Stanisławem Wszołkiem
 
Maj jest w Kościele katolickim miesiącem szczególnie poświęconym czci Matki Bożej. Słynne „majówki” - nabożeństwa, odprawiane w tym miesiącu wieczorami w kościołach, przy grotach, kapliczkach i przydrożnych figurach, na stałe wpisały się w krajobraz Polski. Centralną częścią nabożeństwa jest Litania Loretańska.
 
Fr. Justin
Sąsiad twierdził, że w czasie naszej podróży w niedziele nie byliśmy zobowiązani do uczestnictwa we Mszy świętej ani nie musieliśmy zachowywać postu eucharystycznego. Co na to mówi Kościół?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS