logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Osuch SJ
Oddać Świętej Bożej Rodzicielce – siebie, Kościół, świat...
Mateusz.pl
 


Rozpoczynamy Nowy Rok naszego życia na Ziemi. Co przede wszystkim należy uczynić w takim dniu? – Myślę, że należy zadbać o to, by kolejny odcinek drogi i czasu był dla nas pomyślny; by nie stało się nic złego ani nam samym, ani naszym bliskim, ani Kościołowi.

Powiedziałem „zadbać o to”! Ale czy jest w naszej mocy uchronić przed złem i szkodą to cenne dobro, jakim jest każdy, każda z nas?

Kościół, „nośnik” wielkiej wiedzy o człowieku, każe nam dzisiaj z wiarą wypowiadać te słowa: Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił (Lb 6,22-27). – Wierzymy, że modląc się w taki sposób stajemy się uczestnikami Bożego działania, o którym mówi powyższe błogosławieństwo. Wzrasta nasze zawierzenie Bogu jako Ojcu...

Jakie znaczenie ma uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki?

W uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki nasuwa się jednak pytanie, jakie znaczenie ma wyruszanie w kolejny rok życia pod znakiem Maryi. Czy w związku z tym powinniśmy na nowo otworzyć się na naszą Matkę? Jaka myśl przenika dzisiejszą uroczystość? Co sama Święta Boża Rodzicielka chciałaby nam powiedzieć i na co zwrócić uwagę? – Myślę, że odwołując się do orędzi Maryjnych minionego wieku i tych, które wciąż trwają, należy odnotować nacisk, z jakim Maryja mówi o skali zagrożenia naszej wiary w Boga i zagrożenia naszej ufności pokładanej w Jego Miłości. – Przejmująco i precyzyjnie mówił niedawno na ten temat Benedykt XVI:
 

„Człowiek nie ufa Bogu. Żywi on podejrzenie, że Bóg w ostatecznym rozrachunku odbiera mu coś z jego życia, jest konkurentem, który ogranicza naszą wolność i że bylibyśmy w pełni istotami ludzkimi wtedy jedynie, gdybyśmy odłożyli Go na bok; jednym słowem, że tylko w ten sposób możemy zrealizować w pełni naszą wolność”. Ojciec święty kontynuował: „człowiek podejrzewa, iż miłość Boga stwarza pewną zależność i że musi on koniecznie pozbyć się jej, aby być w pełni sobą samym. Człowiek nie chce otrzymywać od Boga swego istnienia i pełni swego życia. Sam chce czerpać z drzewa poznania moc kształtowania świata, uczynienia z siebie boga, podnosząc się do Jego poziomu oraz pokonać śmierć i ciemności. Nie chce liczyć na miłość, która nie wydaje mu się godna zaufania; liczy jedynie na wiedzę, albowiem to ona daje mu moc. Bardziej niż na miłość stawia na władzę, z jaką chce wziąć samodzielnie w swe ręce swoje własne życie. A czyniąc to, pokłada ufność raczej w kłamstwie niż w prawdzie i w ten sposób pogrąża się ze swym życiem w próżni, w śmierci” (Uroczystość Niepokalanego poczęcia NMP, 8 grudnia 2005).
 

Niestety, „kroplą trucizny” zatrute jest rozumowanie każdego człowieka; wyjątek stanowi Święta Boża Rodzicielka. My wszyscy, zwłaszcza w epoce odradzającego się pogaństwa, jesteśmy zagrożeni trucizną rozumowania wyżej opisanego. Jeśli się nie ustrzeżemy (czy też nie zostaniemy ustrzeżeni) przed skutkami rozlewającej się trucizny niewiary w Boga i nieufania Jego Miłość, to dotknie nas niechybnie wielkie zło. Pamiętamy, jakie skutki miała w minionym wieku kumulacja zła niewiary. Kto chciałby powtórki okropności XX wieku, który był wiekiem „ateistycznego eksperymentu”?

Do Maryi należy zwycięstwo

Święta Boża Rodzicielka zna skalę zagrożenia naszego pokolenia i wie też dobrze, że do Niej należy zwycięstwo. Zwycięstwo Niepokalanego Serca Maryi pewno (słusznie) kojarzymy z Orędziem z Fatimy, ale biblijne korzenie tej obietnicy sięgają zarówno pierwszej jak i ostatniej księgi Pisma świętego (por. Rdz 3, 14-15; Ap 12, 1-18).

Dziś na nowo patrzymy na Maryję jako naszą Matkę! – Nie jest to jakiś przypadkowy poryw serca, ale odpowiedź na to, że sam nasz Zbawiciel odsyła nas do swej Matki zarówno wtedy, gdy sam – jako niemowlę, złożone w betlejemskim żłobie – oburącz korzysta z Jej macierzyńskiej troski, jak też wtedy, gdy z wysokości Krzyża daje nam Ją za Matkę. Maryja chętnie podejmuje zleconą Jej troskę i zadanie. Ona z woli Bożej – podkreśla Sobór Watykański II – „dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego syna – pielgrzymującymi jeszcze” (KK 62).

 
strona: 1 2 3 4