logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Oddać życie z miłości według św. Rafała Kalinowskiego
Zeszyty Karmelitańskie
 


Św. Rafał udowodnił, że aby żyć miłością, nie trzeba oczekiwać nadejścia „lepszych czasów”, bo do jej praktykowania „wszystkie czasy są dobre”.
17 listopada 2006 r. świętowaliśmy piętnastolecie kanonizacji św. Rafała Kalinowskiego, a obecnie trwa rok stulecia jego śmierci (1907-2007). Jan Paweł II w swej homilii kanonizacyjnej powiedział, że nowy święty „oddał życie za rodaków, dla większej wspólnej sprawy, bo Ojczyznę ziemską ukochał tak, że dla tej sprawy wybrał śmierć; oddał on życie z miłości do ojczyzny wiekuistej... przez karmelitańską profesję; oddał życie za bliskich poprzez kapłańską służbę; oddał życie za sprawę jedności Kościoła, płonąc pragnieniem ujrzenia zjednoczonych w tej samej owczarni braci odłączonych”. Oddał więc życie, „bo ukochał”! Zechciejmy przyjrzeć się temu specyficznemu „oddawaniu życia z miłości”.
 
Oddawanie życia za bliźnich
 
Z chronologicznego punktu widzenia pierwsze „świętorafałowe” „oddawanie życia” dotyczy bliźniego. Chcemy najpierw odnieść się do jego zaangażowania powstańczego i do wielkiego altruizmu okazanego podczas zesłania.
Józef Kalinowski (to jego imię sprzed wstąpienia do zakonu) rozumiał ewangeliczne wezwanie do miłości i poświęcenia już od czasów swej młodości. Wyznał, iż „uważa siebie za cudzą własność”, a dwie z wielu napisanych o nim książek noszą tytuł Jestem własnością innych. Jako młody student, zastanawiając się nad ideą szczęścia, doszedł do wniosku, że jest ono owocem „ofiary z całej osobowości (...) dla celów szlachetnych i wspaniałomyślnych”, ofiary, która wyzwala człowieka z egoizmu i czyni go naprawdę wolnym. W tym kluczu należy patrzeć na jego przystąpienie do powstania styczniowego. Nie należał św. Rafał do konspiracji, która je przygotowała, i będąc oficerem armii carskiej, a więc człowiekiem znającym jej potęgę, uważał, że powstanie roku 1863 było błędem i „zrywem szaleńczym”. Jednak z miłości do Ojczyzny i do powstańców, aby ich ratować, zdymisjonował się z wojska i zjednoczył się z powstańcami, biorąc potem na siebie konsekwencje zrywu: wyrok śmierci (rzeczywiste oddanie życia!), zamieniony „dyplomatycznie” na dziesięcioletnią katorgę syberyjską.
 
Nad dalekim Bajkałem spieszył Józef Kalinowski z pomocą potrzebującym, dzielił z nimi trud, cierpienie, koszulę i kromkę chleba. Zaangażował się bezinteresownie w dzieło wychowania dzieci wygnańców i opuszczonej młodzieży. Dobra moralne stawiał zawsze ponad materialnymi, a dobro bliźniego ponad własnym. „Jestem gotowy – napisał – do zniesienia wszelkich przeciwności; Bóg łaskaw, nie opuści; mam ten skarb wewnętrzny, którego mi nikt nie jest w stanie odebrać, ani do niego coś dodać przez wygody materialne, ale są ludzie, dla których nędza materialna prowadzi za sobą upadek moralny”. I właśnie o nich myśli – jak sam wyznaje – gdy prosi z Syberii o wsparcie finansowe. Czynił z miłości bliźniego wiele dobra, choć nie szukał w tym poklasku. „Dobrzy ludzie są podobni do aniołów, (…) są niejako czyste powietrze, oddycha się nim, chociaż się go nie widzi” – napisał. I zrobił to z autopsji, bo był właśnie podobny aniołom.
 
W karmelitańskiej służbie miłości
 
Wstępując do Karmelu, Józef Kalinowski przypieczętował swoje wcześniejsze oddawanie życia z miłości. Przekraczając furtę klasztorną nie musiał zrywać z dotychczasowym życiem i szukać nawrócenia, jak to zwykle bywało. On już wcześniej poświęcił przecież swoje życie na całopalną ofiarę miłości. Rozumiejąc zawsze w kluczu miłości swoje całkowite poświęcenie się Bogu i Kościołowi, poprzez śluby zakonne wypracował swoistą teologię ślubów, określając je jako środek (nie cel) do rozwijania oblubieńczej przyjaźni z Chrystusem: „za pomocą ślubu czystości znalazłyście Pana, przez ślub ubóstwa pojmałyście Go, przez ślub posłuszeństwa nie opuścicie Go nigdy” – powiedział do karmelitanek bosych.
 
Zdawał sobie doskonale sprawę, że największym zagrożeniem dla życia zakonnego jest rutyna – przekonanie, że wystarczy spełniać wszystkie ćwiczenia zakonne przepisane przez prawo, by być doskonałym zakonnikiem. Dlatego kładł nacisk nie tyle na literę, ile na ducha prawa zakonnego, odkrywając w nim dynamizm Ducha Świętego. „To On – podkreślał – wyciska w naszych sercach wewnętrzne prawo miłości”; to On sprawia, że „miłość duszy przez niego zamieszkanej jest mocna jak śmierć”; to Jego dar nakazuje zakonnikom „ustawicznie ćwiczyć się w cnotach”, a „przepisy zakonne są linami miłości w Jego ręku”.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Małgorzata Mikołajczak
"Dziś rośnie nowa, zielona zwycięska gałąź Kościoła katolickiego, rzymskiego, która korzenie puściła w kazamatach więzień, obozów udręczenia, na zesłaniach, w katakumbach ukrycia i to po całym świecie". Słowa zanotowane w pamiętniku Natalii Tułasiewicz mają dziś wydźwięk profetyczny: w 1999 roku ich autorka została włączona do grona 108 męczenników II wojny światowej. Jednak w 1943 roku, z którego pochodzi cytowane zdanie, nic jeszcze nie zapowiadało takiego finału...
 
Małgorzata Mikołajczak
W bieżącym roku przypada 205. rocznica urodzin wybitnego członka Zgromadzenia Ducha Świętego, wielkiego misjonarza i lekarza, ojca Jakuba Dezyderiusza Laval CSSp. Jest on pierwszym błogosławionym wyniesionym na ołtarze przez papieża Jana Pawła II, który w dniu beatyfikacji, 29 kwietnia 1979 roku w Rzymie, nazwał go nawet: "Patronem swojego pontyfikatu"...
 
Małgorzata Mikołajczak
Błogosławiony Anioł z Acri urodził się 19 października 1669 roku w Acri (Cosenza) jako syn Franciszka Falcone i Diany Errico. Na chrzcie świętym nadano mu imiona Łukasz Antoni. Po śmierci ojca jego wychowaniem i wykształceniem zajął się brat jego matki, ks. Domenico Errico. Sądził, że po ukończeniu szkół Łukasz będzie podporą dla matki.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS