logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Tomasz Siemieniec
Odkrywać Księgę Życia
Obecni
 


Wreszcie trzeci z tekstów to słowa Piotra, które skierował w sytuacji, gdy niektórzy spośród Jezusowych uczniów odeszli od Niego, bo nie mogli pojąć nauki o chlebie życia. Jezus zadaje pozostałym uczniom pytanie: „Czy i wy chcecie odejść?” Na to Piotr odpowiada: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego, a my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że jesteś Świętym Boga” (J 6,67-68). Piotr zauważa, że słowa Jezusowe, choć trudne i wymagające, to jednak mają w sobie życiodajną moc.

Doświadczają jej ci, którzy przyjmują te słowa przez wiarę. Wszystkie trzy wspomniane wyżej teksty pokazują, że słowo Boże (a więc to słowo, które zapisane zostało w księdze Pisma Świętego) jest słowem, którego nie można porównać z jakimkolwiek ludzkim słowem. Słowo Boże ma moc dawania człowiekowi życia wiecznego, a więc jest słowem dynamicznym.

Słowo to jest słowem nieustannie aktualnym. Jezus posyłając swoich uczniów na cały świat polecił im, aby nauczali wszystkie narody. Uczniowie poszli głosząc dokładnie to samo słowo, które zostało im przekazane. A to dlatego, że – jak mówi autor Listu do Hebrajczyków: „Jezus Chrystus – wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (13,8). W tym miejscu raz jeszcze warto wrócić do wspomnianej już wypowiedzi Jezusa w nazaretańskiej synagodze: „Dziś spełniły się te słowa Pisma”. Owo „dziś”, to jeden z charakterystycznych terminów ewangelii Łukaszowej (por. Łk 2,11; 19,9; 23,43). „Dziś” odnosi się nie tylko to tamtego dnia, kiedy Jezus przemawiał do swoich rodaków w Nazarecie. „Dziś” realizuje się za każdym razem, kiedy głoszone jest słowo Boże. Dzieje się to także w naszych czasach. Słowo zwiastowane „dziś” domaga się „dziś” udzielenia odpowiedzi. Następnej szansy już może nie być (por. Hbr 3,7–4,13).

Pismo Święte – fundamentem życia chrześcijanina

Zauważyliśmy już wcześniej, że Bóg ogłosił swoje słowo człowiekowi, ponieważ pragnie jego zbawienia. To właśnie pragnienie było u źródeł wszystkiego, co Bóg objawił człowiekowi, a co zostało zapisane przez natchnionych autorów na kartach Starego i Nowego Testamentu. Osiągnięcie zbawienia jest możliwe dzięki łasce Boga, który poprzez Jezusa Chrystusa otworzył człowiekowi bramy życia wiecznego. Dla osiągnięcia zbawienia potrzebne jest jednak także współdziałanie człowieka, które dokonuje się poprzez wiarę wyrażoną nie tylko przez przyjęcie określonych prawd przez Boga podanych, ale także przez konkretne postawy życiowe. I tutaj jest ważne miejsce dla Pisma Świętego.

Krakowski teolog ks. Roman Pindel w jednym ze swoich artykułów nazwał Biblię „podręcznikiem życia chrześcijańskiego”. Odpowiada ona bowiem na pytanie: jak żyć, aby dojść do spotkania z Bogiem w wieczności? Jest to podręcznik z jednej strony „teoretyczny”, ponieważ mówi o Bogu i o Jego działaniu w historii świata (czyli podaje pewne prawdy do wierzenia), a z drugiej strony jest to podręcznik „praktyczny”, ponieważ pokazuje, jak te prawdy oddziałują na życie każdego człowieka (czyli podaje pewne wskazówki co do życiowych postaw człowieka). Jest to jednocześnie podręcznik „zatwierdzony” do użytku. Najpierw przez autorytet Tego, który natchnął do jego napisania i towarzyszył ziemskim autorom przy jego tworzeniu, a następnie przez kompetentną instytucję, a mianowicie Kościół.

Stąd też Sobór Watykański II w Konstytucji o Objawieniu Bożym (Dei Verbum) powie, że „Kościół miał zawsze we czci Pisma Boże, podobnie jak samo Ciało Pańskie”. W tych bowiem pismach zawarte jest słowo Boże, w którym tkwi „moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i żywotną siłą, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego” (KO 21).

W chrześcijaństwie relacja Bóg – człowiek jest relacją miłości, tzn. Bóg umiłował człowieka i dał swego Syna, aby człowiek dzięki Niemu miał życie wieczne. Człowiek ze swej strony jest zaproszony do umiłowania Boga. Z naszych międzyludzkich relacji wiemy doskonale, że nie można kochać osoby nieznajomej. Wobec osoby nieznajomej może pojawić się coś, co nazywamy „zauroczeniem”, ale nigdy miłością. Zauroczenie może rozwinąć się w miłość, ale do tego potrzeba czasu, a przede wszystkim potrzeba bliższego poznania. Kiedy dwoje ludzi wzajemnie się kocha, chcą oni poznać siebie nawzajem. Chcą poznać swoją historię, chcą poznać poglądy na życie, a jeśli planują wspólną przyszłość, chcą również poznać wizję tej przyszłości. Dokładnie tak samo jest w naszej relacji względem Pana Boga. On zna nas, zna naszą historię, zna nasze pragnienia.

W tym miejscu powstaje pytanie: czy my znamy Tego, któremu przecież co dnia wyznajemy swoją miłość? Czy znamy historię Jego działania w świecie? Czy znamy Jego wizję naszej przyszłości? Czy wiemy, jakiej miłości pragnie On od nas? Odpowiedź na te i podobne pytania zawiera Pismo Święte. Bez jego lektury Bóg jest dla nas „Nieznajomym”, któremu co prawda wyznajemy naszą miłość, ale tak do końca nie wiemy, dlaczego ją wyznajemy i dlaczego właśnie Jemu.
 
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Dojrzały mężczyzna – podobnie jak św. Józef – jest człowiekiem prawym, nieodwołalnie kocha żonę i stanowczo broni dzieci.  Według Biblii najważniejszą miarą dojrzałości mężczyzny jest jego postawa wobec kobiety. Mężczyzna dojrzały to ktoś, kto potrafi pokochać kobietę aż tak mocno i wiernie, że ona zechce związać się z nim na zawsze i że zapragnie mieć z nim potomstwo (por. Rdz 1, 28).
 
 
kl. Paweł Szlezinger SCJ

Bóg powołuje część ludzkości do tworzenia wspólnoty osób wierzących, aby służyła całości. Papież Benedykt XVI w swoim dziele Chrześcijańskie braterstwo pisze, że „chrześcijańskie braterstwo urzeczywistnia swoje zobowiązanie wobec całości przede wszystkim przez misję, przez agape (miłość) i przez cierpienie”. Często nieznani światu, rozsiani w różnych jego zakątkach, żyją ludzie, którzy po prostu wierzą i wypełniają prawdziwe zadanie Kościoła. Poprzez życie sakramentalne poparte modlitwą, umartwieniem, dobrymi uczynkami budują Kościół i wypraszają zbawienne łaski dla świata...

 
o. Jacek Bolewski SJ
Pytanie zawarte w tytule zakłada, że modlitwa bywa przeżywana jako trudna. To nie dziwi, przeciwnie, raczej odpowiada potocznemu wyobrażeniu ludzi, którzy właśnie pod wpływem trudności zniechęcili się do modlitwy, zaprzestając jej odmawiania... W tej sytuacji należy pytać i szukać odpowiedzi: dlaczego tak się dzieje, że modlitwa przychodzi z trudem?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS