logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Tomasz Siemieniec
Odkrywać Księgę Życia
Obecni
 


Jak odkrywać orędzie Pisma Świętego?

Czytanie Biblii nie jest rzeczą łatwą. A to z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że między czasem, kiedy zapisano ostatnie stronice tej księgi, a naszymi czasami istnieje przedział ok. 2000 lat. To bardzo dużo. W tym czasie całkowicie zmieniły się horyzonty człowieka, zmieniło się jego postrzeganie świata. I po drugie dlatego, że Biblia powstała w znacznej mierze w środowisku ludzi o innej mentalności, zupełnie odmiennej od mentalności człowieka cywilizacji grecko-łacińskiej. Z tego też powodu konieczne jest przygotowanie do czytania Biblii. Ale nie idzie tu o przygotowanie w sensie np. odpowiednich studiów. Chodzi raczej o sięgnięcie po jakieś wstępne opracowania, które pozwolą na zapoznanie się z podstawowymi informacjami na temat np. danej księgi. Trzeba zatem poznać szeroko rozumiany kontekst Biblii. Kontekst ten będzie się różnił w zależności od tego, którą księgę chcemy czytać. Jest rzeczą oczywistą, że w inny sposób podchodzimy do odczytywania choćby Ewangelii, a w inny np. Apokalipsy św. Jana. To przygotowanie staje się jeszcze bardziej konieczne w przypadku Starego Testamentu, który zawiera szereg tekstów kompletnie niezrozumiałych dla nieprzygotowanego czytelnika, a czasem wręcz go szokujących. Oczywiście szereg tego typu pomocy ułatwiających rozumienie Biblii mamy do dyspozycji wraz z tekstem biblijnym.

Nowe tłumaczenia na język polski zaopatrzone są bowiem w komentarz oraz odpowiednie wstępy. Materiały te są wystarczające do samodzielnej lektury Pisma Świętego. Na tym miejscu warto przytoczyć dwie podstawowe zasady czytania Pisma Świętego. U swoich podstaw mają one generalną zasadę, która mówi, że cała Biblia jest drogowskazem dla człowieka. A zatem nie można swojego życia kształtować w oparciu o kilka np. losowo wybranych zdań biblijnych. A jest to pokusa, na którą jesteśmy często narażeni. Czasami spotykamy ludzi, którzy stosują metodę losowego wybierania fragmentów Pisma Świętego, w oparciu o które szukają odpowiedzi nawet na najtrudniejsze życiowe pytania. Jest to metoda bardzo niebezpieczna, ponieważ zdanie wyrwane z kontekstu traci często swoją funkcję, jaką pełni w ramach większej całości, np. perykopy czy całej księgi. Najbardziej znanym przykładem tego zjawiska jest Psalm 14, który zawiera słowa „Nie ma Boga”. Ta wypowiedź jednak jest włączona w inną, która całkowicie zmienia jej sens: „Mówi głupi w sercu swoim: Nie ma Boga”. Podobna sytuacja pojawia się często w listach Pawła, który przytacza poglądy swoich przeciwników, aby potem je sprostować. Tak więc pierwsza i podstawowa zasada lektury Biblii brzmi: każdą wypowiedź Pisma Świętego rozpatrujemy w kontekście, w jakim ona występuje.

Druga zasada odnosi się do uwzględnienia rodzajów literackich poszczególnych fragmentów biblijnych. Każdy, kto miał choćby powierzchowny kontakt z różnymi dziełami literackimi wie, że inaczej czytamy i interpretujemy np. dokumenty, inaczej prozę (jak choćby powieść), a jeszcze inaczej poezję. Autorzy biblijni też korzystali z różnych gatunków literackich. W Biblii spotykamy teksty poetyckie (np. psalmy), spotykamy fragmenty dokumentów urzędowych (np. w Księdze Ezdrasza, w Księgach Machabejskich), spotykamy fragmenty narracyjne (np. w Dziejach Apostolskich). Każdy z nich czytamy niejako w inny sposób. I dzięki temu unikamy największego niebezpieczeństwa podczas lektury Biblii, a mianowicie pokusy interpretacji fundamentalistycznej.

Taka interpretacja polega na dosłownym (literalnym) rozumieniu każdego bez wyjątku zdania Pisma Świętego, bez zwracania uwagi na historyczne uwarunkowania związane z powstaniem danego fragmentu. Fundamentalistyczna lektura Biblii podkreśla bezbłędność w każdym wymiarze tego, co zapisane. Taką właśnie „metodą” posługują się członkowie różnych sekt (także Świadkowie Jehowy) czy też zwolennicy skrajnego kreacjonizmu, którzy dosłownie interpretują pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju, w ogóle nie zważając na dane nauk przyrodniczych.

Podobnie rzecz się ma z interpretacją Apokalipsy przez różnych „domorosłych badaczy”, którzy doszukują się w niej zapowiedzi różnych wydarzeń współczesnej historii (np. widzą w Apokalipsie zapowiedź katastrofy atomowej). Wszystkie powyższe wskazania powinniśmy mieć w pamięci, kiedy przystępujemy do lektury Pisma Świętego. Dopiero wtedy odkryjemy to, co w przekazie biblijnym jest najważniejsze, a mianowicie – orędzie, które ma doprowadzić człowieka do zbawienia.

Francuski poeta, Paul Claudel, powiedział kiedyś, że „katolicy mają wielki szacunek dla Biblii, a potwierdzają to tym, trzymają się od niej z daleka”. Wydaje się, że miał sporo zwłaszcza jeśli myślimy o katolikach w naszym kraju. Niemniej horyzoncie pojawiają się już pierwsze optymistyczne zwiastuny. W wielu parafiach powstają grupy biblijne, tworzą się szkoły słowa Bożego rozważające teksty biblijne metodą „lectio divina”. Warto rozejrzeć się w swoim środowisku i poszukać takiej grupy, a zainicjować jej powstanie. Tylko wtedy Biblia stanie się dla prawdziwą Księgą Życia.

ks. Tomasz Siemieniec
 
strona: 1 2 3