logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Porębski
Odnaleźć Boga w sobie
Wydawnictwo Jedność
 


Wydawnictwo: Jedność
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: Paweł Porębski
ISBN: 978-83-7660-075-8
Liczba stron: 232
Format okładki: 145x205
Rok wydania: 2009
Kup tą książkę

 

Przedmowa


 

Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem

(1 Kor 2,2-3).



Odnaleźć Boga w sobie jest trzecią moją książką o podobnej tematyce. Pierwsza: Rzeczywistość w świetle nauki, filozofii i wiary była refleksją nad rzeczywistością, która nas otacza i którą można badać pod kątem nauki, filozofii, ale też i wiary. Każda z tych nauk opisuje tę samą rzeczywistość na swój sposób i jak udowadniałem, nie może być między nimi rozbieżności. Między wiarą a rozumem istnieje równowaga i harmonia: Wiara i rozum (fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy (Jan Paweł II). Treść książki zmierzała w zasadzie do przekonania czytelnika o istnieniu Stwórcy.

Inspiracją do napisania drugiej, Bóg nie taki straszny, była książka Richarda Dawkinsa Bóg urojony. Autor w swej książce przedstawia Boga, delikatnie mówiąc, jako psychopatycznego zbrodniarza. Moja książka jest antidotum (przeciwieństwem), polegającym na przedstawieniu Boga Starego Testamentu według współczesnej egzegezy biblijnej i własnych przemyśleń teologicznych. Ks. prof. zwycz. KUL, dr. hab. Józef Kudasiewicz, recenzent książki, napisał ciepłe słowa pod adresem autora: Autor, jako świecki teolog, odważył się stawić czoło słynnemu profesorowi Oxfordu R. Dawkinsowi. Kiedy człowiek nie jest w stanie czegoś pojąć, wtedy próbuje z tego kpić i wyszydzać. Potępia to, czego nie rozumie. Z odrzucającym podstawy nie należy dyskutować (contra principia negantem disputari non potest).

W obecnej książce, mając na uwadze obszerność tematyki, skupiłem się przede wszystkim na postaci Jezusa jako prawdziwego Syna Bożego i jako prawdziwego Człowieka. On jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15). Opracowanie opiera się na współczesnej egzegezie czterech ewangelii Nowego Testamentu oraz na własnych przemyśleniach teologicznych. Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach (Hbr 1,1-3). Korzystałem też z listów apostolskich i innych dostępnych mi materiałów i źródeł. Tematy towarzyszące są tu przedstawiane, o ile są uzupełnieniem tematu głównego. Oczywiście nie uniknąłem "skoków w bok". Tematyka Nowego Testamentu jest tak fascynująca, że wszystko czego się dotknąłem było ciekawe i mobilizowało mnie do rozwijania tematu. Mam nadzieję, że wszystkie poruszane wątki będą przychylnie przyjęte przez czytelników. Ponieważ Jezus urodził się jako Człowiek, Jego ludzka świadomość (tabula rasa) musiała się dopiero zapełnić. Jezus musiał odnaleźć Boga w sobie - stąd tytuł. Tytuł książki odnosi się głównie do Jezusa, ale przez Jego Człowieczeństwo odnosi się również do ludzi.

Trzy opracowania łączą się ze sobą tym samym spojrzeniem i wyczuciem religijnym tego samego autora. Każda następna książka jest rozwinięciem i przedłużeniem poprzedniej. Niektóre zagadnienia są rozbudowywane. Każdą pozycję książkową można też traktować oddzielnie. Czytelnicy spotkają się tu niejednokrotnie z próbami racjonalizowania zdarzeń. Korzystam, o ile mogę, z narzędzia poznawczego, jakim jest logika. Zachowuję jednak w pamięci słowa Jana Pawła II: Wszelka próba sprowadzenia zbawczego planu Ojca do kategorii czysto ludzkiej logiki musi się skończyć niepowodzeniem (Fides et Ratio). Celem moim nie jest podważanie przesłania biblijnego, a jego wyjaśnianie w ramach dzisiejszej egzegezy biblijnej i wiedzy przyrodniczej. Jako osoba świecka podchodzę do wielu spraw fenomenologicznie (tu: bez obciążeń), co pozwala mi dostrzegać różne wydarzenia z innej perspektywy. Przyznaję, że miałem niekiedy trudność pogodzenia w tekście swych nowych przemyśleń z oficjalnym stanowiskiem katechezy kościelnej. Podkreślam, że moje refleksje i propozycje mają charakter wyłącznie hipotetyczny. Nie chcę więc ich narzucać czytelnikowi. Książka opiera się głównie na egzegezie przyjętej przez Kościół z niewielkimi zmianami i sugestiami autora. Moje przemyślenia cięższe gatunkowo, umieściłem pod koniec książki (np. w rozdziale 3.23. Grzech pierworodny i przeciw Duchowi Świętemu). Czytelnika zachęcam do zapoznania się z nimi i do polemiki (ad disputandum).

Czy uda mi się uwiarygodnić słowa Jezusa: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30), pozostawiam do oceny moim czytelnikom.

Bardzo lubię wspierać się naukami i analizami filozoficznymi. Przede wszystkim nie narzucają one światopoglądu. Bazują na naturalnym świetle rozumu. Posługują się logiką i racjonalnym podejściem. Wnoszą wiele ciekawych myśli i spostrzeżeń, które pozwalają lepiej i pełniej badać zagadnienie. Dla teologii spełniają rolę służebną (ancilla theologiae). Książkę rozpoczynam od refleksji filozoficznej na temat obecności i poznawalności Boga dzisiaj.

Przemija bowiem postać tego świata (1 Kor 7,31). Ogromnie szybki rozwój techniki pokazuje do czego zdolny jest człowiek. Zmiany są dla nas zauważalne i realne. Z Bogiem jest inaczej. Według współczesnej mentalności wielu osób, Bóg jest nieobecny. Podobnie jak Żydzi oczekiwali Mesjasza-Króla, tak ludzie współcześni pragną Boga, który byłby dla nich Istotą opatrznościową bez przerwy działającą na ich korzyść.

W książce, staram się przywrócić właściwą optykę wiary, sposób patrzenia na Boga i relacji z Nim. Chcę pokazać, że jesteśmy nadal w kręgu Jego Opatrzności i Jego Miłości. On nadal nas kocha i na nas liczy. Jest nam potrzebny, tak jak my Jemu. Nie można bowiem mówić o Bogu bez człowieka, jak i zresztą o człowieku bez Boga (ks. Czesław Stanisław Bartnik). Każdy człowiek na określonym etapie swego życia staje w obliczu zagadnień religijnych i istoty Stwórcy. Jeżeli ta książka choć trochę przybliży czytelnika do wiary, będę czuł, że mój czas nie został stracony.

Zachęcam do przychylnego nastawienia się do poruszanej tematyki. Bo tylko ci, którzy pragną, są zaproszeni: Kto pragnie, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije (por. J 7,37).

Życzliwy odbiór moich dwóch poprzednich książek zachęcił mnie do napisania obecnej. Dziękuję mojej żonie za uczestniczenie w mojej pracy i jej wsparcie. Była ona moim pierwszym konsultantem i wymagającym krytykiem.

Pragnę złożyć podziękowanie ks. prof. zwycz. KUL dr. hab. Józefowi Kudasiewiczowi za życzliwą, bezinteresowną recenzję oraz cenne uwagi dotyczące zagadnień teologicznych. Szczególnie jestem wdzięczny za podejście do tematu i szacunek jaki mi okazał, bądź co bądź osobie świeckiej, która podjęła się tematyki jej nieprzynależnej.

Słowa podziękowania należą się pani mgr Ewelinie Mączyńskiej za korektę stylistyczną tekstu.


Zobacz także
o. Jacek Bolewski SJ
Pytanie zawarte w tytule zakłada, że modlitwa bywa przeżywana jako trudna. To nie dziwi, przeciwnie, raczej odpowiada potocznemu wyobrażeniu ludzi, którzy właśnie pod wpływem trudności zniechęcili się do modlitwy, zaprzestając jej odmawiania... W tej sytuacji należy pytać i szukać odpowiedzi: dlaczego tak się dzieje, że modlitwa przychodzi z trudem?...
 
Alina Heller-Gostyńska
Miesiąc sierpień od dawna kojarzymy z trzeźwością. Osoby, które mało piją, rezygnują całkowicie z alkoholu. Osoby nadmiernie pijące również – jednakże często jest to po prostu kolejna obietnica, która nie zostanie wypełniona, bo pragnienie alkoholu jest silniejsze od postanowień. Te zmagania ze sobą coraz częściej dotyczą kobiet.
 
Stanisław Przepierski OP

Dokąd poszłaś, Maryjo, gdy ciało ukochanego Jezusa złożono do grobu? Dokąd zaprowadził Cię Jan, gdy cała Jerozolima żyła ukrzyżowaniem Twego Syna? Tak wiele się stało w ostatnich dniach i godzinach. Każdy, kto przeżywał Paschę, myślał o procesie i śmierci Nazarejczyka. Arcykapłani Kajfasz i Annasz wraz z członkami Sanhedrynu nie mogli zapomnieć wyznania Jezusa o tym, że jest Synem Bożym, że jest obiecanym Mesjaszem.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS