logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Porębski
Odnaleźć Boga w sobie
Wydawnictwo Jedność
 


Wydawnictwo: Jedność
Rodzaj okładki: Miękka
Autor: Paweł Porębski
ISBN: 978-83-7660-075-8
Liczba stron: 232
Format okładki: 145x205
Rok wydania: 2009
Kup tą książkę

 

Przyjąć, że Bóg istnieje



Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że powyższe rozumowanie jest przedmiotem wiary. Jednak człowiek dysponuje obecnie tyloma namacalnymi materiałami i argumentami (wiedza przyrodnicza, harmonia-piękno-logika świata, Pismo Święte, objawienia prywatne, własne przeżycia duchowe). Jeżeli nie można czegoś dowieść wprost, to może wielością argumentów, dowodami nie wprost, rozumowaniem logicznym będzie można zbliżyć się do prawdy? Jeżeli można by było przedstawić dużą ilość dowodów poszlakowych przemawiających za jakąś tezą, to czy z ilością nie stają się one coraz bardziej wiarygodne? Rozum człowieka jest czymś tak fenomenalnym, że nawet bez wyszukanej aparatury jest w stanie wykazać istnienie jeszcze czegoś poza naszym światem. Umysł ludzki ma moc nieograniczonej transcendencji i może wyprowadzić rozumny wniosek o Bogu z faktu rzeczywistości, z obserwacji, analizy i interpretacji trzech podstawowych dziedzin bytu: świata, drugiego człowieka i własnej osoby (por.: Jan Paweł II, Enc. Fides et ratio, Watykan 1998). Człowiek otrzymał od Boga wystarczająco dużo wrażliwości duchowej, żeby z wielkości i piękna stworzeń poznać przez podobieństwo ich Stwórcę (Mdr 13,5). Dzisiaj znane są takie pojęcia jak podświadomość, nadświadomość, zjawiska paranormalne, neuroza itp. Za tym kryje się i wiedza i mądrość. Nie dziwię się hagiografom (autorzy Pisma Świętego), którzy podobnie rozumując, użyli tak mocnych słów: Mówi głupi w swoim sercu: "Nie ma Boga" (Ps 14,1; 53,1), Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy (Ps 13,1). Św. Paweł rzekł: albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1,20).

Aby iść dalej, należy uwierzyć (lub przyjąć), że Bóg istnieje. Co się wydarzyło, że Bóg postanowił "zejść" na ziemię w postaci swojego Syna i złożyć Go w ofierze? Nauka Kościoła głosi, że było to konieczne, aby ratować człowieka i przywrócić mu możność osiągnięcia chwały niebieskiej. Bóg dokonał rzeczy tak niezwykłej, że można to tłumaczyć jedynie wielką miłością do swojego stworzenia. Syn Boga został zapowiedziany w przekazie biblijnym. Stary Testament napisany został w oparciu o historię narodu żydowskiego. Do tej pory naród żydowski nie odczytał jednak poprawnie intencji Boga.

Jak podaje Stary Testament naród żydowski przechodził różne koleje losu. Apogeum narodowej chwały przypada na czasy panowania króla Salomona. Królestwo jego postrzegano jako złoty, wieczny okres idealnego Państwa i Królestwa. Po jego śmierci, ok. 930 r. przed Chr. Królestwo Dawidowe rozpadło się na dwie części: północną (Izrael rządzony przez Jeroboama) i południową (Judę rządzoną przez syna Salomona Roboama). Po latach bratobójczych wojen za króla Ozeasza, król asyryjski najechał cały kraj, przyszedł pod Samarię i oblegał ją przez trzy lata (2 Krl 17,5). W 721/722 przed Chr. król asyryjski Sargon II (722-705 przed Chr.) zdobył Samarię. Po zburzeniu państwa Izraelskiego zabrał Izraelitów w niewolę do Asyrii. Królestwo Izraelskie dobiegło końca i już nigdy się nie dźwignęło. W 586/587 r. przed Chr. Judeę zdobywa Nabuchodonozor II (Nebukadnesar II), król babiloński (605-562 przed Chr.), syn Nabopolassara. Nastąpiła kolejna deportacja ludności żydowskiej, tym razem do Babilonii. Po kilkudziesięciu latach niewoli (587-538 przed Chr.) Judea odzyskała swoją państwowość, ale tak naprawdę nie była już krajem wolnym. Po niewoli asyryjskiej i babilońskiej przyszły kolejne niewole: grecka, egipska, syryjska, rzymska. One to "dobiły" państwo żydowskie, które ostatecznie stało się kolonią rzymską.

Od pierwszej niewoli babilońskiej, Żydzi, na podstawie pism proroczych żyli nadzieją i wiarą, że Bóg ześle im Króla-Wybawiciela, który pokona wszystkich wrogów, przywróci im ich państwowość, niepodległość, wielkość i chwałę. Oczekiwali Mesjasza, Syna Dawida, wielkiej postaci, silnego wojownika, prawdziwego króla, który wskrzesi w chwale Królestwo Dawida, przywróci ojczyznę i wolność. Nawet Apostołowie Jakub i Jan byli pod wpływem marzeń o mesjaszu politycznym, do którego chcieli się przyłączyć przez udział w jego rządach. Zwrócili się oni do Jezusa słowami: Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie (Mk 10,37).

Gdy pojawił się Jezus, urodzony w ubogiej rodzinie cieśli z Nazaretu, głoszący, że jest Synem Bożym, Izraelczycy zobaczyli postać niczym nie różniącą się od zwykłych ludzi. Postać Chrystusa-Sługi, posłusznego i dającego się poniżać: przyjąwszy postać sługi uniżył samego siebie i stał się posłusznym aż do śmierci, i to, śmierci Krzyżowej (Flp 2,7n), kompletnie nie zgadzała się z ich wyobrażeniem króla: Pan, mocarz wojny, Jahwe jest imię Jego (Wj 15,3). Słowa Jezusa o miłowaniu swoich nieprzyjaciół były odbierane jako kiepski żart. Nie takiego Odkupiciela się spodziewali. Żydzi byli zawiedzeni i rozczarowani. Zadawali Mu wielokrotnie pytania: Czy Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie? (J 10,24). Pomimo odpowiedzi potwierdzającej, nie mogli w to uwierzyć. Nie potrafili odczytać prawdy teologicznej o Synu Bożym, Jego roli i przesłaniu. Uznali Chrystusa za bluźniercę, oszusta i dlatego Go odrzucili.

Tak jak Żydzi byli rozczarowani Mesjaszem, tak dzisiaj daje się zauważyć rozczarowanie ludzi całą problematyką wiary. Czy naprawdę Bóg istnieje? Słowa mówiące o Bogu nie pokrywają się z faktami. Nawet Jan Ewangelista mówił: Boga nikt nigdy nie widział (J 1,18). Boga się nie słyszy, brak z Nim bezpośredniego, namacalnego kontaktu. Nie odczuwa się, aby towarzyszył człowiekowi w jego cierpieniach. Jest On nieobecny. Tragedie, jakie zdarzają się na świecie przeczą istnieniu opatrzności Bożej. Poza tym widoczne są kłótnie religijne (między islamem, judaizmem, chrześcijanami), podziały w ramach samego chrześcijaństwa (katolicyzmu, protestantyzmu, prawosławia), agresywny partykularyzm każdej religii i kościołów. Religie, które powinny ludzi łączyć - dzielą. W świadomości ludzkiej zapisane są inkwizycje, wyprawy krzyżowe, skandale obyczajowe papieży czy kapłanów. Ogrom cierpienia na świecie jest argumentem przeciw Panu Bogu. Czasem nie możemy zrozumieć, dlaczego giną ludzie na pielgrzymkach religijnych (w wypadkach autobusowych), którzy powinni być raczej pod szczególną Bożą opieką. Kościół, który prezentuje się z pozycji władzy - zniechęca. Ludzie stawiają pytania, gdzie jest Bóg i dlaczego nie ingeruje. To, co głoszą księża jest coraz mniej przekonywujące. Świadomość tego wszystkiego powoduje, że ludzie niewiele czynią, aby głębiej rozeznać sprawy Boże. Brak jest w nich entuzjazmu wiary.

Żydzi kogo innego się spodziewali, a dzisiejsi ludzie rozczarowani są całą sferą duchową w szerokim zakresie. Ich zarzuty są mocne, a mimo to, odpowiedź wcale nie jest tak skomplikowana. Rozczarowanie jest konsekwencją nieporozumienia, jakim jest szukanie Boga jako kogoś przynależnego do tej samej rzeczywistości, w której żyje człowiek. Ludzie chcieliby usadowić Boga w realiach ludzkiego bytowania. Według nich, jeżeli Bóg istnieje, to powinien czynnie uczestniczyć w życiu człowieka. Winien On być niemalże mieszkańcem ziemi. Do Jego opisu chcą używać pojęć wytworzonych przez umysł ludzki. A przecież, Chrystus-Bóg sam powiedział o sobie: Ja nie jestem [z tego] świata (J 17,14). Istota Najwyższa pochodzi sama z siebie, ma pełnię władzy nad światem i ludzkością, daje początek wszelkiemu życiu i istnieniu (T. Chodzidło). Aby Bóg był wszystkim we wszystkich (1 Kor 15,28). Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich (Ef 4,6).


Zobacz także
ks. Jan Piwowarczyk CSMA
Ojciec Święty Jan Paweł II, już jako kapłan, polecał młodzieży duchownej i świeckim studentom stosowanie w pracy nad sobą Reguły 3M. Tworzą ją trzy elementy: milczenie, medytacja i modlitwa. Solidne stosowanie tych reguł, od młodych lat, wzniosło polskiego Papieża na wysoki poziom życia duchowego. Dzięki temu Jan Paweł II zjednał sobie sympatię w całym świecie i stał się dla wielu autorytetem, zwłaszcza dla szlachetnej młodzieży...
 
redakcja Liturgia.pl

Sama formacja liturgicznego okresu Wielkiego Postu, który był czasem bezpośredniego, intensywnego przygotowania katechumenów, stała się w pewnym momencie praktyką obejmującą wszystkich. Pokazuje to, że właściwie inicjacja chrześcijańska jest kwestią całego życia, że przygotowanie katechumenalne to jest inicjacja czegoś, co musi trwać.

 

Z ks. Maciejem Zacharą MIC rozmawia redakcja Liturgia.pl

 
ks. Janusz Królikowski
Wiara jest więc mocą uzdrawiającą, czego dowodzą także dzieje Kościoła. Stwierdzenie tego faktu każe postawić pytanie o tę moc uzdrawiającą. Jak łatwo można się przekonać, udzielane odpowiedzi są bardzo zróżnicowane. Są tacy, którzy twierdzą – nawet wbrew faktom – że wiara nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. Wystarczy przyjrzeć się podręcznikom teologii z trzech ostatnich wieków, by się przekonać, że ich autorzy na ten temat w ogóle się nie wypowiadają, a jeśli już coś mówią, to na ogół przestrzegają przed zbytnim łączeniem ze sobą rzeczywistości wiary i zdrowia człowieka.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS