logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jerzy Wolak
Odpocząć od Pana Boga
Posłaniec
 


Doświadczeni duszpasterze zauważają, iż wakacje sprzyjają rozluźnieniu stosunków z Panem Bogiem, osłabieniu praktyk religijnych i ogólnemu odpoczynkowi od religii. Coś w tym musi być, trudno wszak przeczyć wieloletnim obserwacjom. A jednak niepomiernie mnie to dziwi. Ze mną bowiem jest całkiem odwrotnie.

Więcej czasu

Odkąd pamiętam, lato było dla mnie czasem swoistych rekolekcji, czyli przypominania. Wtedy najłatwiej mi przypomnieć sobie, że jestem chrześcijaninem. Może dlatego, że letni czas sprzyja zadumie. Więcej wtedy światła, od czego umysł jaśniejszy. Człowiek nawet sobie nie zdaje sprawy, jak bardzo potrzebuje światła - zaraz po powietrzu, wodzie i pożywieniu. Ba, światło to rodzaj pożywienia. Jakże jego głód odczuwamy w styczniu, z jaką radością witamy wydłużanie się dnia po miesiącach zimowego zaciemnienia…

Więcej światła! – wołam więc z Goethem, nie mogąc się doczekać najdłuższych dni w roku, a naładowany energią oddaję się rekolekcyjnemu duchowi lata. Kiedy bowiem mam poświęcić Bogu więcej czasu, jak nie wtedy, gdy mam go pod dostatkiem? I wcale nie daję Mu z tego, co mi zbywa, lecz po prostu mogę się z Nim spotkać w spokoju. Z dala od natłoku spraw, spotkań, terminów. Człowiek współczesny, chcąc nie chcąc, musi pędzić, a nawet jeśli ma zamiar zwolnić czy wręcz się zatrzymać, to też musi uważać, żeby go coś nie rozjechało. Gdybym wiódł żywot człowieka poczciwego, do jakiego zachęcał Mikołaj Rej z Nagłowic, pewnie byłoby inaczej, ale jako prosty redaktor nie mogę przestać się "gimnastykować", żeby moim dzieciom nie zabrakło chleba naszego powszedniego.

Więcej zachwytu

Staram się nie zapominać o Tobie, Panie, nawet w okresie największego zagonienia, za to w wakacje cały jestem Twój. Czyż można sobie wyobrazić lepszy czas na zbliżenie się do Boga niż właśnie wakacje? Gdzie łatwiej Go dostrzec niż w majestacie gór, pieśni strumienia, bezmiarze morza? Trzeba być chyba kołkiem w płocie, by nie stanąć z zapartym tchem wobec potęgi natury, której On jest Stwórcą. Modlitwa uwielbienia sama wyrywa się z piersi. I stają przed oczyma duszy słowa poety: Smutno mi Boże! Dla mnie na zachodzie rozlałeś tęczę blasków promienistą; przede mną gasisz w lazurowej wodzie gwiazdę ognistą. Słowacki skarżył się, że mu smutno, bo to histeryczny maminsynek był (a ponadto – dziecko smutnej epoki), ale tym dwuwierszem dotknął samego sedna sprawy – to wszystko dla mnie! To wszystko moje, mnie to dałeś, mój Ojcze! Jakże Ci za to dziękować?

Mnie nie jest smutno – ani wieczorem, ani tym bardziej rano, kiedy na usta ciśnie się pytanie innego poety: Chwała najsampierw komu, komu gloria - na wysokościach? Pragnąc światła, które wraz z krwią opłynie całe moje ciało, śpiewam z Edwardem Stachurą: Chwała Tobie, Słońce, odyńcu ty samotny, co wstajesz rano z trzęsawisk nocnych. I w górę bieżysz, w niebo sam się wzbijasz, i chmury czarne białym kłem przebijasz, i to wszystko bezkrwawo – brawo, brawo, i to wszystko złociście i nikogo nie boli: Gloria, gloria in excelsis Soli. Chwała niech będzie Ojcu, który stwarza jagody (ks. Jan Twardowski), i Mount Everest, i Rów Mariański; chwała niech będzie Synowi, który jest Słońcem naszego świata; chwała niech będzie Duchowi, bez którego nawet nie umielibyśmy powiedzieć: chwała!

 
1 2  następna
Zobacz także
Katarzyna Jasińska
Można sobie pomyśleć, że skoro Bóg ma wobec nas jakiś plan, który zamierza realizować, to w zasadzie my sami nie mamy na nasze życie zbyt wielkiego wpływu i zbyt wielu możliwości wyboru, właściwie jesteśmy zdeterminowani. Ktoś mógłby nawet pomyśleć, że modlitwa nie ma sensu, bo Bóg jako ten, który chce dla nas jak najlepiej. Jak jest z modlitwą?
 
br. Rémi Schappacher OP

Potrzebujemy proroków, żeby wyrywali nas z martwoty. Żeby nam mówili, że nikt nie przyszedł z nicości i nikt w nicość nie odejdzie. To Bóg pragnął naszego przyjścia na świat, a teraz idziemy do Niego, On na nas czeka. Trzeba o tym pamiętać. Człowiek, który nie wie, skąd przychodzi, dokąd idzie i dla kogo żyje, nie wie również, co począć ze swoim życiem. Jest pusty i rozbity wewnętrznie.

 
Ks. Mariusz Berko
W porze deszczowej na Bahia w Brazylii, woda spada z nieba nagle, obficie i zmienia wszystko w rwące rzeki lub rozległe jeziora w środku wielkiego miasta, Salvador.W czasie takiego deszczu widoczność spada do zera i najlepiej wtedy wjechać na jakieś wzniesienie i czekać... W taką właśnie pogodę jechałem do centrum, aby odprawić Mszę św. w jednym z kościołów. Na jednym ze skrzyżowań wielka laguna wody, a w środku stojąca dziewczyna...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS