logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Waldemar Irek
Odzyskiwanie duchowego piękna, czyli o uczciwości wobec Boga
Zeszyty Karmelitańskie
 


Bóg wzywa każdego po imieniu, aby stanął przed Nim, jako dobrym Ojcem, i nasłuchując Jego Słów – pełnił Jego wolę. Jest to życzliwe zaproszenie do spędzania życia w Bożej Obecności.

Uczciwość w sferze religijnej

Zastanawiając się nad naszą postawą wobec Boga, wsłuchajmy się w to, czego On od człowieka oczekuje. Wzywa każdego po imieniu, aby stanął przed Nim, jako dobrym Ojcem, i nasłuchując Jego Słów – pełnił Jego wolę. Jest to życzliwe zaproszenie do spędzania życia w Bożej Obecności. Jednak od razu przychodzą nam na myśl trudności własne i zaobserwowane u innych, jakie wszyscy mamy z podporządkowaniem się tej woli – innej niż nasza własna.

Człowiek wypełniony po brzegi hałasem świata – z trudem słyszy ciche zaproszenie do uległości. Coraz głośniej słyszy o możliwościach, coraz lepiej rozpoznaje własne pragnienia, nazywa swoje uczucia, rozwija dążenia i aspiracje kierujące go coraz dalej od źródła jego osoby – od Boga.

Pozostaje jednak w sercu, nawet najbardziej kamiennym – ślad tęsknoty i poczucia kierunku przeciwnego do kierunku świata – tęsknota za Bogiem, poczucie, do czego każdy z nas jest zapraszany i pociągany. I tu powstaje konflikt. Człowiek chciałby, nie wyrzekając się obranej drogi ku sukcesowi – spełnić i to najgłębiej ukryte pragnienie serca.

Jedno uzyskać, a drugiego nie stracić. Z owego rozdwojenia rodzi się postawa zakłamywania prawdy. Uczciwość wobec Boga wzywa do stanięcia wobec Niego i oddania Mu czci w duchu i prawdzie. To wymaga rezygnacji z części wyzwań świata, wymaga ciągłego oczyszczania serca, woli, rozumu. Wymaga klarowności postępowania zgodnie ze wskazaniami moralności, co jest tak trudne do osiągnięcia w świecie korzyści i ambicji.

Dlatego tak wielu wybiera drogę fałszu. Powlekając powierzchnię swojej egzystencji hasłami służby dla braci, czczenia Boga i wypełniania Jego przykazań – ludzie realizują swoją wolę i poszukują własnego zadowolenia, niezależnie od tego, do czego wzywa ich Boża wola.

Kto chce zachować swoje życie...

Głównym źródłem tej nieuczciwości zdaje się być pragnienie, by samo-stanowić, by nie podporządkować się temu, co proponuje Bóg. Jezus powiedział, że kto chce zachować swoje życie – straci je. Zachowywanie własnego życia to nierezygnowanie z własnych planów. Niewsłuchiwanie się w plan, jaki Bóg ma dla człowieka, powolne tracenie z oczu perspektywy eschatologicznej i zapadanie się w doczesność.

Taki chrześcijanin spełnia nakazane przez Kościół praktyki, bo chce zachować pozór bycia przy Bogu, który stanowi ważny element kultury, którego porzucenie powoduje lęk przed utratą pomyślności. Lęk prowadzi do magicznego pojmowania religii jako sposobu na zapewnienie sobie przychylności niebios. Panu Bogu świeczkę postawić należy, żeby nie opuściło nas szczęście i nie zrobiło się „gorzej”.

Tymczasem gorzej być nie może. Panu Bogu świeczka nie wystarcza, On chce każdego człowieka w całości: z jego ciałem, sercem, duszą i duchem. Chce żyć w przyjaźni i zażyłości z tymi, których stworzył, wybrał i którym dał Swojego Syna, aby mieli życie.

Odwracając się od Boga

Człowiek powoli odwracający się od Boga, niemogący znieść Jego spojrzenia i wezwania – potrzebuje coraz mocniejszych środków, żeby uzasadniać swoje wybory. Powstaje cały system wytłumaczeń, który z czasem staje się sposobem na życie i utrwaloną postawą. Spełnianie obowiązków chrześcijańskich staje się niezrozumiałym rytuałem, który jest równie dobry, jak każdy inny rytuał, dlatego człowiek taki staje się podatny na wszelkie magiczne formuły, które mogłyby ułatwić mu życie.

Skoro zapomniał o źródle swego szczęścia, skoro pracowicie zatarł w sobie pamięć o swoim odkupieniu z grzechu, skoro więź z Bogiem – Dawcą życia – została zapomniana, nie ma powodu, by ograniczać się tylko do tego jednego tajemniczego rytuału, który przynosi tak niewielki skutek. Chodzenie do kościoła jest nudne i nieefektowne, tymczasem świat oferuje wiele efektowniejszych sposobów na poprawienie swojego losu.

 
1 2 3 4 5  następna
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ

I znów jest Boże Narodzenie. Przypominamy sobie i obwieszczamy światu, że Bóg stał się Człowiekiem! I że zgodnie z dawnym proroctwem jest już naprawdę Emanuelem, czyli Bogiem pośród nas. Znów dostąpimy wielkiej łaski, gdy w zaciszu „izdebki” na modlitwie, a jeszcze pełniej i najpełniej w czasie Eucharystii, zaktualizuje się dla nas najważniejsze Wydarzenie ludzkich dziejów. Tak Tajemnicę Wcielenia i Bożego Narodzenia odczytała część Izraela. Tak odczytują ją liczne narody, a w nich niezliczone rzesze. Są nas już miliony, a nawet miliardy…

 
ks. Ryszard Nowak

Anegdota mówi, że kiedyś zakonnicy w klasztornej kaplicy odprawiali nieszpory. Na dworze trwała burza. Narastające błyski światła i potężne grzmoty, rodziły coraz większy przestrach mnichów. Wreszcie jeden z nich nie wytrzymał i zaproponował, „bracia, zostawmy te nieszpory, a pomódlmy się, aby ta przerażająca nawałnica ustała"... Czy nigdy nie doświadczyłeś takiego napięcia, że modląc się jakąś formułą, do której się zobowiązałeś, miałeś ochotę skończyć to jak najszybciej, aby bez tej wewnętrznej presji po prostu pobyć przed Panem?

 
Mariola Orzepowska
W teologii soborowej myślenie o małżeństwie w kategoriach kontraktu prawnego zostało zastąpione przez myślenie personalistyczne, w którym małżeństwo jest rozumiane jako spotkanie dwóch kochających się osób. Myślę, że to był ten moment kluczowy. Natomiast warto zauważyć, że nowa teologia ciała Jana Pawła II jest niewątpliwie teologią mogącą powstać wyłącznie w świecie, w którym respektowane są prawa każdego człowieka, również prawa kobiet. 

Z Jarosławem Kupczakiem OP o teologii ciała Jana Pawła II rozmawia Mariola Orzepowska

 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS