logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ewelina Gładysz
Ojciec odkryty
Magazyn Salwator
 


Jednak możemy mówić o różnych rodzajach nieobecności. Problem nie dotyczy tylko ojców na emigracji lub zapracowanych.
 
Tak, to prawda. I o tej nieobecności w wymiarze emocjonalnym, psychicznym czy duchowym również mówi papież Franciszek. Zdarza się, że ojcowie mogą być fizycznie obecni w domu, ale są na tzw. emigracji wewnętrznej (psychicznej). Można takiego ojca zlokalizować między telewizorem, lodówką a kanapą, ale dziecko nie ma do niego dostępu.
 
W tej samej katechezie papież Franciszek mówi o tym, że ojciec musi być dojrzały – przejść próbę życia i zdobyć mądrość serca. W jakich warunkach szans i zagrożeń współcześni mężczyźni dorastają do ojcostwa?
 
Teren rodziny jest w pewien sposób zaminowany – jeśli możemy użyć takiego militarnego porównania – jeśli chodzi o mężczyzn dojrzewających do ojcostwa. I choć nie wiem, jak bardzo tęsknym okiem spoglądamy w przeszłość, to nie ma powrotu do czasów patriarchalnych. Jednak faktycznie w odległych czasach było naturalne, że starszy uczył się od młodszego. Dzisiaj liczy się nie dojrzałość, ale młodzieńczość. To postawy promowane we współczesnej kulturze, pożądane przez społeczeństwo. Jest to bardzo poważna przeszkoda dla kogoś, kto chce iść drogą ojcostwa, szuka wzorców i buduje autorytet. To jest pierwsze i podstawowe wyzwanie – chcieć dojrzewać. Poza tym warto tu przytoczyć również inną katechezę papieża Franciszka, w której padają konkretne wyzwania, jakie stoją przed współczesnym ojcem – powinien umieć słuchać i prowadzić.
 
Inicjatywa Tato.Net powstała 10 lat temu. Inspirował się Pan Narodowym Centrum Ojcostwa w USA założonym przez Kena Canfielda. To Pana osobiste doświadczenie wpłynęło na kształt i kierunek dzisiejszej Fundacji.
 
Jestem człowiekiem pogranicza, lubię czerpać z różnych źródeł. To prawda, że spędziłem za wielką wodą mnóstwo czasu i miałem kontakt z różnymi środowiskami skupiającymi mężczyzn, którzy dbają o swoje zobowiązania. W naszej kulturze bliska jest tej postawie etyka rycerska, postać Zawiszy – kogoś, na kim można polegać. W USA widziałem pod jednym dachem 60 tys. mężczyzn z ruchu Promis Keeper, których takie wartości zgromadziły razem – i to było ogromnie inspirujące. Rzeczywiście, kultura amerykańska docenia ojcostwo, widzi w nim ogromną wagę. Tam bycie ojcem budzi szacunek całego społeczeństwa, w tym władz federalnych, samorządowych i kościelnych. Tam szkoły żyją Dniem Ojca. A u nas? Nie mówię, że takich szkół nie ma, ale jednak trudno je znaleźć. U nas ojcostwo to nie jest wartość publicznie dostrzegana, doceniona. Ponadto Tato.Net powstało na bazie historii opowiedzianych przez różnych ojców – oni stali się bezpośrednią inspiracją. Inicjatywa nie powstałaby również, gdyby nie Rok Jubileuszowy i postać Wandy Półtawskiej, która wtedy bardzo wyraźnie – jako jedna z nielicznych osób w życiu publicznym – odważyła się zawołać: SOS dla ojców!
 
Ponad 10 lat temu powołał Pan do życia Inicjatywę Tato.Net. Odkrywamy ojcostwo. W wywiadach mówi Pan, że chce zwrócić ojców ich rodzinom i stworzyć modę na dobrego tatę. Czy to się udaje?
 
Staramy się robić wszystko, co do nas należy i nie ukrywam, że widzimy tego rezultaty, ale trzeba przyznać, że tym działaniom towarzyszy pewna łaska i tajemnica. Niejednokrotnie dobro, które się dzieje, zwyczajnie nas przerasta. Mam wrażenie, że czasem rozpalamy iskierkę, ale ogień, którego doświadczamy, jest ogniem innej natury. Trudno zatem nie dostrzec tego wymiaru nadprzyrodzonego.
 
Jacy ojcowie trafiają na warsztaty Tato.Net? Czy można zbudować profil takiego typowego ojca?
 
To ludzie z inicjatywą, którzy wymagają od siebie więcej. Jak Kolumb szukają drogi do Indii, a odkrywają Amerykę. Niektórzy czekają na pierwsze dziecko, inni mają pięcioro. Jeszcze innym udział w warsztatach zafundowała w prezencie żona. Kolejni mają problem z dwulatkiem, z nastolatkiem. Zachęcamy ich do tego, by zaczęli od spotkania ze sobą, by przyjrzeli się sobie. Zresztą wiele świadectw zebranych po warsztatach potwierdza, że ojcostwo to wybór, a nie wpadka – i zaczyna się ono w momencie podjęcia pewnych decyzji.
 
Mówiliśmy już o tym, że papież Franciszek podejmuje temat ojcostwa. W Polsce w wielu miastach zaczynają powstawać O.K. Tato.Net (Ojcowskie Kluby), organizowane są warsztaty, konferencje. Może jednak będziemy mieć do czynienia z dobrą modą na ojcostwo?
 
Myślę, że tak się już dzieje. I to ogromnie cieszy. Tak naprawdę o to nam chodziło, by wzbudzić pewną modą, ale niekoniecznie taką, która promuje jakiś jedyny model. Wysiłek mężczyzn, którzy starają się znaleźć odpowiedź na pytanie: kim jestem?, którzy starają się odkryć swoją tożsamość i unikalną rolę we współczesnym świecie, zasługuje na coś więcej. Rzeczywiście w tym temacie obserwujemy pewne ocieplenie.
 
O czym jeszcze marzycie w Inicjatywie Tato. Net?
 
Chcielibyśmy powołać do życia pierwszy w Polsce Instytut Ojcowski w sensie Think tank. Aby profesjonalnie i naukowo zająć się złożoną problematyką współczesnego męża i ojca, uważamy, że należy powołać ośrodek ekspercki. Mamy w Polsce różne katedry naukowe poświęcone rodzinie, ale brak ośrodka analitycznego zajmującego się ojcostwem. Chodzi nam o takie ośrodki, które mogłyby pochwalić się tym, że analizują, monitorują ten obszar. Chciałbym również, żeby w każdym mieście, za każdym rogiem – podobnie jak w pewnej reklamie z żubrem – było wsparcie dla mężczyzny w formie tato-klubu.
 
Jakie ma Pan własne doświadczenie ojcostwa?
 
To, kim jestem, zawdzięczam mojemu tacie i kilku zasadniczym kontraktom, które zawarliśmy. Kiedyś poszliśmy na pewien układ. Marzyłem o tym, by zostać sportowcem, piłkarzem. Tato powiedział, że zgodzi się, bym zapisał się do klubu piłkarskiego, jeżeli będzie widoczny konkretny rezultat w mojej nauce. Ale razem z tym stwierdzeniem padły inne ważne słowa: wiem, że ty potrafisz to zrobić, ja ciebie znam. To było dla mnie bardzo ważne. Ojciec pomógł mi poznać siebie. Jeżeli chodzi o moją historię, to ojcostwo jest dla mnie radością i potężnym wyzwaniem. Ta droga nie była łatwa dla całej mojej rodziny, ale jest dla mnie ważna. Jestem ojcem trójki dorosłych, pełnoletnich dzieci. Starsza córka od niedawna jest mamą, więc cieszę się faktem bycia dziadkiem. Na warsztatach chętnie opowiadam o siedmiu sekretach ojcostwa, ale mam jeszcze swój dodatkowy – ósmy. Dla mnie ojcostwo jest bowiem tajemnicą i łaską. I ta tajemnica cały czas się dzieje, a ja czekam na kolejną odsłonę, ponieważ to nie jest skończona historia.
 
Ewelina Gładysz
Salwator 1/2015
 
fot. Unsplash Man 
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
ks. Grzegorz Ryś
Każdy człowiek musi w swoim życiu znaleźć drogę do realizowania miłości. Ponoć obecnie coraz częściej młodzi pracownicy naukowi decydują się na życie bezżenne. Na uniwersytecie jest to jakaś nowa jakość: człowiek, który poświęca się całkowicie poszukiwaniu prawdy. Ostatecznie przecież poświęca się ludziom. Prawda nie jest "sztuką dla sztuki", podobnie nauka...
 
Ks. Piotr Gąsior

Miłość narzeczeńska, która łączyła inżyniera Piotra Molla i Giannę Beretta, jego późniejszą żonę, zmarłą w wieku 40 lat po tym, jak wybrała życie dziecka, poświęcając swoje, może wskazać przygotowującym się do małżeństwa głębię uczucia, do którego mogą dorastać.

 
ks. Mirosław Tykfer

Słowo „zaduma” wydaje się idealnie pasować do uroczystości Wszystkich Świętych. Wydaje się, bo w rzeczywistości jest ono na tyle mgliste, że o świętości mówić nie potrafi. Czasem zaduma wyraża naszą skłonność do zadawania sobie pytań o życie, co jest rzeczą ogromnie ważną właśnie w kontekście tych świąt, które stawiają nas na granicy życia i śmierci. Szukanie jednak odpowiedzi na te pytania nadal może rozpływać się w jesiennej melancholii, która przenika emocje odwiedzających cmentarze pełne rozpalonych świec...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS