logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Błażej Strzechmiński OFMCap
Ojciec Pio i polityka
Głos Ojca Pio
 


Druga rozmowa, z 12 listopada 1946 roku, miała miejsce w celi Zakonnika. Ojciec Pio leżał chory w łóżku. Przybyły z rekolekcjami dla zakonników i tercjarzy Giovanni Bucci postanowił odwiedzić chorego. Był zmartwiony wydarzeniami politycznymi, obawiał się bowiem, że Włochy wkrótce mogą stać się kolejną republiką radziecką. Opowiadając o swych obawach, usłyszał następujące słowa: O nie! Wykolejenie intelektualne tak, ale nie republika radziecka. Trzeba upaść na ziemię i wtedy lud poczuje potrzebę powstania. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo, że przyjdzie bicz gorszy od wojny. Ojciec Giovanni zapytał: Uważasz, że może być jeszcze jedna wojna? A jeślibym ci powiedział, że jesteśmy w połowie drogi? – odparł chory Zakonnik. Ale nie powiesz, że przeciwko Franco! – pytał dalej z zaciekawieniem ojciec Giovanni. Nie! Przeciwko Rosji. A my, Włosi będziemy stali w pierwszym szeregu przeciwko Rosji. Co dokładnie miał na myśli Ojciec Pio, mówiąc te słowa? Czy chodziło mu o walkę z komunizmem, czy o nawrócenie Rosji i komunistów, w tym także włoskich, do czego tak wielce się przysłużył? Wypowiedź ta, choć enigmatyczna, przyniosła nadzieję ojcu Giovanniemu. Prawdopodobnie rozwiałaby także obawy biskupa Vittoria Consigliere.  
 
Ach, ci politycy
 
Politycy chętnie przybywali do San Giovanni Rotondo. Wśród nich byli: Antonio Segni, Aldo Moro, Giovanni Leone czy Guglielmo Giannini. Posiadając immunitet parlamentarny, błędnie mniemali, że on ich uchroni od ostrych słów krytyki Ojca Pio.
 
W czasie jednej z takich wizyt Giovanni Leone, premier rządu Włoch, wyrażając swoją wdzięczność i zadowolenie z owocnego, jak sądził, spotkania z Zakonnikiem powiedział: Ojcze, czuję się w obowiązku podziękować za serdeczne przyjęcie. Ojciec Pio, trochę rozczarowany, dodał: Serdeczne, ależ owszem, ale nieskuteczne… Leone zaczął się usprawiedliwiać: Ojcze, proszę pamiętać, że my, członkowie rządu, nigdy nie możemy działać z własnej inicjatywy. Jesteśmy wciąż kontrolowani jak więźniowie. Na te słowa Ojciec Pio zareagował sarkazmem: Istotnie, między wami a więźniami jest tylko jedna różnica i to raczej znacząca: więźniowie nie otrzymują pensji pod koniec miesiąca.
 
Dla Ojca Pio ważnymi cechami polityka były: poświęcenie i skuteczność. Cóż bowiem po jego słowach, choćby najpiękniejszych, jeśli za nimi nie szły konkretne czyny miłości społecznej. Za taką opieszałość w pełnieniu obowiązków upomniał kiedyś pewną osobę, dobrze znaną ze sceny politycznej. Powiedział do niej stanowczo: Udzielam ci nagany nie za to, co zrobiłeś, ale za to, co powinieneś był zrobić, a nie zrobiłeś.
 
Innym razem do San Giovanni Rotondo przybył polityk pełniący ważną funkcję w rządzie. Ministerialne auto poprzedzali dwaj policjanci na motocyklach. Ojciec Pio, obserwując tę scenę z okna klasztoru, był nią zdziwiony, a nawet rozbawiony. Kiedy wreszcie doszło do spotkania z ministrem, z którym łączyła go pewna zażyłość, Zakonnik zawołał: Ach, nicponiu! Wytłumacz mi taką sprawę: kiedyś policjanci biegali za złodziejami, a teraz torują im przejście? Słowa pełne ironii zabolały ministra. Ojciec Pio, upominając go w ten sposób, przestrzegał przed korupcją. Nic przecież tak nie hańbi polityka jest okradanie państwa i jego obywateli.
 
Dziś, gdy polityka stała się wszechobecna, a politycy mało skuteczni, za to pewni siebie, gdy toczą się między nimi niegasnące spory o sferę wpływów zamiast o dobro wspólne, być może warto postawić sobie pytanie: czy polityka to jeszcze sztuka rządzenia czy już rzemiosło?
 
Ojciec Pio, niczym niewygodny prorok, miał odwagę krytycznie oceniać politykę wojenną Włoch i zapowiadać rychłą przegraną, gdy jeszcze wojska osi odnosiły oczekiwane przez wielu tryumfy. Zwycięstwa bowiem nie upatrywał w siłach militarnych, ale w Bogu, który nie mógł błogosławić tym, którzy stanęli przeciw Niemu. Święty kształtował sumienia polityków, a czynił to w sobie właściwy sposób: nie schlebiał im, lecz surowo upominał, często ironicznie wytykając ich wady i zaniedbania. Może właśnie taka postawa niewygodnych proroków przywróciłaby polityce właściwe miejsce i cel, a polityków uczyła skuteczności i troski o dobro wspólne obywateli? 
 
o. Błażej Strzechmiński OFMCap
 
 
Zobacz także
Michał Wojciechowski

O świętości Pismo Święte mówi bardzo często, więcej niż tysiąc razy. Zaczyna od świętości samego Boga. Świętość ludu Bożego wynika z jego więzi z Bogiem. Dotyczy to społeczności religijnej, uświęconej przez Boga, a niekoniecznie jej pojedynczych, grzesznych członków. „Całe zgromadzenie jest święte i pośród niego jest Pan” (Lb 16,3). Naród jest święty jako Boża własność i lud kapłański.

 
Michał Wojciechowski
Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! Taki napis, a także figurę świętego umieszczali na swych kamienicach mieszkańcy dawnego Krakowa. Przybysze niemieccy formułowali tę prośbę o opiekę w całkiem inny sposób: Heilig Florian, schutze mein Haus und zunde das andere an!, czyli: Św. Florianie, oszczędź mój dom i podpal inny. Widać panowało wśród nich przekonanie, że bezlitosne płomienie muszą zebrać swoje żniwo.
 
Michał Wojciechowski
W listopadzie, w dniach od 1 do 8, mamy okazję codziennego uzyskania odpustu zupełnego i ofiarowania go za zmarłych, gdy pobożnie nawiedzimy cmentarz i równocześnie pomodlimy się w ich intencji. Za nawiedzenie cmentarza w innych dniach roku, odpust cząstkowy. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS