logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Stefan Budzyński
Oni pomarli, ale żyją
Przewodnik Katolicki
 


Oni pomarli, ale żyją 

 

...którzy odeszli do wieczności

W liturgii Kościoła dwa pierwsze dni listopada to wspomnienie Wszystkich Świętych i Zaduszki. Doroczny obchód liturgiczny poświęcony jest wspomnieniu wszystkich zmarłych. Jego najstarsza tradycja pochodzi z VII wieku i bierze się z pobożnych praktyk klasztornych polegających na odprawianiu Mszy Świętej – przy zachowywaniu ścisłych postów oraz jałmużny – za dusze zmarłych zakonników.

Zalecał te praktyki Izydor Sewilski w dziele Regula monachorum. W IX stuleciu opat Amalary z Metzu zaproponował, aby ten obyczaj rozciągnąć na wszystkich wiernych, którzy odeszli do wieczności.

W obliczu wieczności

Zwyczaj ten przyjął się w Kościele zachodnim, a z upływem czasu ustanowiono dzień 1 listopada jako święto Wszystkich Świętych w niebie, a nie tylko tych, których Kościół wyniósł do chwały ołtarza w akcie beatyfikacyjnym lub kanonizacyjnym. Są oni dla nas wzorem doskonałości moralnej, bo poprzez świątobliwe życie, wiarę, miłość i praktykowanie cnót heroicznych zostali zbawieni. Stanowią tylko, mówiąc kolokwialnie, cypelek góry, bowiem świętymi są wszyscy, którzy zjednoczyli się z Bogiem w wieczności na zawsze. Mówi św. Jan w Apokalipsie: Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć i z każdego narodu i wszystkich pokoleń ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem (Ap 7, 9).

Natomiast Zaduszki poświęcone są tylko tym, którzy jeszcze nie osiągnęli zbawienia wiecznego w Bogu, ponieważ zadośćuczynią Jego sprawiedliwości. Pamiętajmy, że przed Wiekuistym i Najświętszym Bogiem nikt z ludzi nie jest bez winy i grzechu. Teologia używa terminu "dusze czyśćcowe" lub "w czyśćcu cierpiące". Istotą ich cierpienia jest niemożność widzenia Boga, mimo tęsknoty ich duchowego jestestwa. Święto to wprowadził papież Sylwester II w 999 r. Tego dnia każdy kapłan ma prawo odprawić trzy Msze Święte. Wspomniane święto zaczęto obchodzić w Polsce w XII wieku. Ujednolicenia liturgii tych świąt dokonał dopiero Sobór Trydencki w 1570 r. i przyjęto formułę Requiem.

W cieniu przemijania i śmierci

Na pięknie świata przyrody przejawiającego się w gwieździstych nocach, wschodach i zachodach słońca, szumie morskich fal i leśnych strumyków, w kolorycie kwiatów, górach i dolinach, lasach i jeziorach – kładzie się jakimś złowrogim cieniem tajemnicza i bezlitosna śmierć. Wszystko, co żyje, musi umrzeć. Człowiek od samego zarania swego gatunku homo sapiens instynktownie lękał się śmierci w każdej kulturze i epoce. Lęka się jej dziś mimo ogromnego postępu nauki. Jest konieczna i nieuchronna. Na pewnym cmentarzu przeczytałem jakże znamienne epitafium – Coram mortem omnes homines parent ("wobec śmierci wszyscy ludzie są równi"). Nic dziwnego, że od epoki paleolitu człowiek usiłował zrozumieć naturę śmierci. Wszystkie religie świata podejmowały próbę zrozumienia istoty śmierci. W politeistycznych systemach religijnych wyobrażenia o życiu po śmierci były z natury rzeczy mitologiczne w świecie starożytnym. Ale były! Dopiero Objawienie biblijne odsłoniło rąbka tajemnicy życia pozagrobowego. Dokonywało się to stopniowo.

Pismo Święte o życiu po śmierci

W najstarszych księgach Starego Testamentu prawda o życiu wiecznym nie była jasno sprecyzowana. Zdaniem wielu biblistów starożytni Izraelici nie pojmowali śmierci jako odłączenia duszy lub ducha od ciała. Człowiek umierał cały, jedynie jego cień (hebr. refaim) wegetował w krainie zmarłych - Szeolu, który umiejscowiono pod ziemią zgodnie z ówczesnym obrazem budowy świata. W Księdze Rodzaju użyto niejednoznacznych określeń o śmierci patriarchów, jak np.: Sakab im abotajw (zasnąć ze swymi ojcami), asaf el ammajaw (być dołączonym do swego ludu), halak abotajw (odejść do swoich ojców). Jahwe powiedział do Mojżesza : Umrzesz tam na górze, na którą wejdziesz i połączysz się ze swymi przodkami (Pwt 32, 48-51).

Na czym ta egzystencja zmarłych w Szeolu polegała, co było podmiotem tego istnienia, nie wiadomo. Dopiero gdy judaizm zetknął się z religią Egiptu, Mezopotamii, a zwłaszcza z kulturą grecką, stopniowo dojrzał do wyrażenia wiary w życie wieczne. W Księdze Koheleta czytamy: wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał (12, 7-8). Hiob wyraża nadzieję, że po śmierci uwolniony od ciała będzie oglądał Boga (por. Hi 19, 25-26). Całkowicie jasno i jednoznacznie wyrażona jest wiara w życie po śmierci w Księdze Mądrości: A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju (3, 1-3).

Pełna nauka o życiu po śmierci jednoznacznie przedstawiona jest w Nowym Testamencie; nowe światło rozświetlające jej tajemnicę rzucił Jezus Chrystus. Prawdziwość swojej nauki potwierdził zmartwychwstaniem. On jeden i jedyny był i jest Człowiekiem i Bogiem, który objawił nam sens naszego życia, sens śmierci i ostatecznego przeznaczenia. Wielu założycieli innych religii – Budda, Konfucjusz, Mahomet, Zoroaster byli tylko ludźmi. Pomarli, a ich ciała rozsypały się w proch. Tylko Jezus zmartwychwstał! Tylko on mógł o sobie powiedzieć: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki (J 11, 25). Wiara w Chrystusa gwarantuje nam życie wieczne z Nim, a On jest obrazem Wiekuistego Ojca, ponieważ stanowi z Nim jedno.

Kościół triumfujący i cierpiący

"Świętość żyje w historii" - to słowa papieża Jana XXIII przytoczone podczas jednej z homilii Jana Pawła II. Ci, którzy odeszli od nas, już są świętymi, bo uczestniczą w chwale i poznaniu Boga w Trójcy Jedynego. Kościół pielgrzymujący na ziemi cieszy się radością ich chwały i głęboko wierzy, że oni przed Bogiem pamiętają o nas w swych modlitwach wstawienniczych. Prawda o obcowaniu świętych o tym poucza. Święci bowiem w wymiarze ponadczasowym i nadprzyrodzonym kontemplują w wizji uszczęśliwiającej nieskończony majestat Boga.

Ta pełnia życia, szczęścia, poznania i miłości, zwana niebem, jest dla umysłu ludzkiego tak samo niewyobrażalna jak wszechświat dla mrówki. Święci w niebie nie są egocentrykami upojonymi własnym zbawieniem. To przede wszystkim istoty duchowe oczekujące w chwale zmartwychwstania, modlące się za nas dla naszego zbawienia, choć nie zawsze jesteśmy tego świadomi.

Ale istnieje inny wymiar życia pozagrobowego, tzw. Kościół cierpiący, to stan oczyszczenia czyśćcowego dla tych wszystkich, których śmierć zastała z nieodpokutowanymi winami i nieodpuszczonymi grzechami. O ile niebo stworzyła Boska miłość, piekło Boża sprawiedliwość, o tyle czyściec Boże miłosierdzie. Dogmatyka katolicka definiuje ten stan jako przejściowe doskonalenie się osoby ludzkiej po śmierci wtedy, gdy stan łaski umożliwia zbawienie, ale świadomość win i grzechów jest przeszkodą do zjednoczenia z Bogiem. Doktryna o czyśćcu została sprecyzowana przez papieża Benedykta XII w bulli Benedictus Deus w 1351 r. Potwierdził ją także papież Klemens VI w Liście apostolskim Super quisbusdam w 1354 r., a potem Sobory w Lyonie i Trydencie.

Objawić prawdę o życiu wiecznym

Śmierć nas zasmuca; byłaby ona czymś absurdalnym, gdyby oznaczała unicestwienie bytu ludzkiego. Życie jawiłoby się wtedy jako irracjonalne zamigotanie bytu, ciągle pochłanianego przez nicość i nie wiadomo by było, po co i dlaczego? Jaka byłaby wówczas różnica między hitlerowskimi oprawcami a świętymi, skoro jedni i drudzy kończyliby w tym samym zimnym grobie? I chociaż współczesna teologia dysponuje faktami i argumentami na istnienie życia po śmierci (por. Joseph Ratzinger "Eschatologia. Śmierć i życie wieczne"), to jednak bez zmartwychwstania Jezusa nadal bylibyśmy pogrążeni w gąszczu wątpliwości i zagubieni w systemach filozoficznych, teologicznych oraz religijnych różnych wyznań. Tylko Bóg mógł objawić prawdę o życiu wiecznym. Czytamy w prefacji za zmarłych: "Dla Twoich wiernych, Panie, życie zmienia się, ale nie kończy".

Pięknie tę liturgiczną myśl wyraził poeta Büchner – "Nie płacz nad ich odejściem, ziemskich dni rozbiciem, oni pomarli, ale żyją innym życiem".

Stefan Budzyński

 
Zobacz także
Agata Stachów
Rozglądam się wkoło i nie po raz pierwszy odkrywam, że każdy z nas nosi w sobie ból, cierpienie, trud. Jeśli nie Bóg to powoduje, to kto? Kto sprawia, że współmałżonek pije, krzywdzi? Kto wzbudza konflikty, awantury, niezgodę? Kochający Ojciec? I pytam dalej: kto powoduje, że żona okłamuje swojego męża? Albo że mąż zdradza? Czy Bóg?
 
ks. Marek Dziewiecki
Najbardziej zdumiewającym wydarzeniem w historii ludzkości nie był dzień, w którym Bóg podzielił się swoją miłością, stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, lecz dzień, w którym z miłości do człowieka On sam stał się jednym z nas. Tę najbardziej niezwykłą wiadomość słyszymy już od dzieciństwa i dlatego grozi nam to, że staniemy się coraz mniej otwarci na odkrycie sensu najważniejszego wydarzenia w dziejach człowieka. Wtedy Boże Narodzenie zaczniemy traktować jak jeszcze jedną z wielu miłych tradycji.
 
Maciej Biskup OP
Modlitwa to największy dar miłosierdzia. Ta pozornie nieskuteczna pomoc, często podejmowana w sposób przez nikogo niezauważalny, okazuje się wsparciem najbardziej owocnym. W tym tkwi tajemnica jej niezwykłej skuteczności. Modlitwę można ofiarować za każdego, ale staje się ona uczynkiem miłosierdzia, gdy wypływa z serca wypełnionego współczuciem. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS