logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dominik Jarczewski OP
Ostatecznie piekło padnie
Miesięcznik W drodze
 


Gdyby Chrystus nie pokonał szatana na drzewie Krzyża i nie powstał z martwych, nie byłoby w ogóle o czym mówić, bo nie byłoby Dobrej Nowiny, tylko zła.

 
Z Aleksandrem Kozą OP rozmawia Dominik Jarczewski OP

Wierzy ojciec w szatana?

Broń mnie, Panie Boże! Absolutnie nie. Gdybym wierzył w szatana, byłbym satanistą, a nie chrześcijaninem. Wierzę natomiast, że szatan istnieje i że robi wszystko, abym trafił do jego królestwa. Jest moim śmiertelnym wrogiem, a to oznacza, że istnieje walka duchowa, wojna na śmierć i życie z mocami księcia ciemności.

Kto tę wojnę wypowiedział?

Może to dziwnie zabrzmi, ale to Bóg rozpoczął wojnę w obronie człowieka. Katechizm mówi, że zbuntowany przeciw Bogu upadły anioł doprowadził człowieka przez "kłamliwe uwiedzenie" do nieposłuszeństwa Bogu. Był to pierwszy grzech człowieka, w który, czy tego chcemy, czy nie, wszyscy jesteśmy uwikłani. Po tym grzechu na własne życzenie znaleźliśmy się w mocy diabła. Warto pamiętać, jak brzmiała deklaracja wypowiedzenia wojny. Bóg powiedział do węża: Bądź przeklęty! (…) Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę (Rdz 3,15). Bóg nie zrezygnował z człowieka, chociaż ten wzgardził Nim i poszedł za podszeptem złego ducha. I nie odpuścił szatanowi. Zapowiada stan nieprzyjaźni między nim i rodzajem ludzkim oraz definitywną klęskę diabła, którą zada mu Potomek niewiasty, a więc człowiek.

Zostałem wplątany w ostrą walkę przeciw mocom ciemności. A nie mógłbym tak się z niej wyplątać? Dać nogę z pola bitwy?

Uciec? Nie ma dokąd. Trzeba poważnie potraktować słowa z Nowego Testamentu, że cały świat spoczywa w mocy Złego (1 J 5,19). Szatan wcale nie przesadzał, kiedy obiecywał oddać Jezusowi wszystkie królestwa świata oraz ich przepych (Mt 4,8). Zresztą ta walka rozpoczyna się w sercu każdego człowieka. To pokazuje już sam obrzęd chrztu, kiedy wyrzekamy się szatana i wszystkich jego spraw, a nad niemowlęciem wypowiadana jest modlitwa egzorcyzmu, mówiąca, że to dziecko "będzie narażone na pokusy tego świata i będzie musiało walczyć przeciwko zasadzkom szatana". Przez chrzest staję się rzeczywiście synem/córką Boga i uczestniczę w zwycięstwie Chrystusa nad grzechem, śmiercią i szatanem. Staję pod Jego sztandarem i biorę udział w Jego misji. A jej cel zdefiniował św. Jan Apostoł: Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła (1 J 3,8). To niszczenie diabelskich dzieł zaczynamy od siebie i w sobie.

Ewangelia to Dobra Nowina, a jak na razie ojciec tylko straszy wojną i szatanem…

Ale właśnie w tym tkwi sedno Dobrej Nowiny! Gdyby Chrystus nie pokonał szatana na drzewie Krzyża i nie powstał z martwych, nie tylko nie mówilibyśmy o walce, nie byłoby w ogóle o czym mówić, bo nie byłoby Dobrej Nowiny, tylko zła. Tymczasem, jeśli się głosi, że Bóg wzywa do nieustannego nawracania się, bo człowiek jest grzesznikiem i "ma naturę zranioną, skłonną do zła", to padają argumenty w stylu "nie przesadzaj", "nie frustruj wiernych".

Skąd takie tendencje do pomijania walki duchowej i działania szatana?

Myślę, że jedną z przyczyn jest "psychologiczne uwiedzenie" w teologii. Jego skutkiem jest swoisty redukcjonizm. Jezusa traktuje się jako jednego z wielkich nauczycieli moralności, w rodzaju Buddy czy Konfucjusza. W takiej perspektywie grzech w gruncie rzeczy nie istnieje, są tylko problemy, zranienia, traumy, słabości. Grzechem staje się samo mówienie o grzechu. Niepotrzebne jest odkupienie, zbędny jest Baranek Boży, który gładzi grzech świata, a mówienie o Krzyżu staje się głupstwem. Przed laty Hans Urs von Balthazar mówił, że "jeśli ktoś podważa tę centralną wypowiedź, ryzykuje zachwianie wszystkich prawd chrześcijaństwa, a z całości pozostaje tylko żałosny relikt". Na ołtarzu ma stać Słowo Boga, czyli teologia, a nie bożek psychologii. W podobnym tonie wypowiedział się inny niemiecki teolog, Klaus Berger. Według niego, jeśli szukamy Boga wyłącznie we własnej duszy i na jej dnie, to logiczne jest, że nie potrzeba już ani Kościoła, ani Ewangelii. Potrzebny jest jedynie psychoterapeuta i jego kozetka.

A co to ma wspólnego z walką duchową?

Takie "psychologizujące teologie" i rozwijające się na ich bazie "psychologizujące duchowości" rozbrajają chrześcijanina. Okazuje się nagle, że szatan to folklor lub symbol biblijny, grzech i wina są efektem znerwicowanej, zaburzonej osobowości, a pokusa to uleganie ludzkim słabostkom. Nie ma zatem żadnego zagrożenia, bo niby z której strony? Tylko, że diabeł istnieje. Poważne potraktowanie tej prawdy czyni walkę duchową czymś oczywistym i koniecznym. Kto nie chce paść ofiarą złego ducha, powinien do tej walki się przygotować, poznać strategię przeciwnika i sposoby jego działania.

 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Paweł Baraniecki OCD

Mnisi pierwszych wieków, udawali się na miejsca ustronne, aby tam żyć, modlić się i nieść do Boga ten świat, który ich otacza. Dzisiaj świat jest przede wszystkim miejski i to co nas charakteryzuje to stres, pośpiech, więc żeby nie odcinać się od świata, na znak solidarności z nim mieszkamy właśnie w miastach. Zwykle są to duże miasta, tam gdzie brak pokoju, tam gdzie brak skupienia, tam gdzie człowiek boi się spojrzeć na człowieka, zwłaszcza w obecnych czasach.

 

Z ojcem Pierre Marie Delfieux, założycielem Jerozolimskich Wspólnot Monastycznych, rozmawia ojciec Paweł Baraniecki OCD

 
Fr. Justin
Czasami słyszę taki zarzut: Chrześcijanie oczekują raju poza doczesnością, ponieważ kapitulują przed trudnościami naszego konkretnego świata. Czy jest to słuszny zarzut?
 
Ks. Marian Piątkowski
Celem aktywności demonicznej nie jest poprawa własnej sytuacji, ponieważ ona nie może się zmienić. Jedyną drogą do tego byłoby nawrócenie, a złe duchy nie chcą się nawrócić. Ich niszcząca nienawiść nie może dosięgnąć Boga, aniołów, ani zbawionych w niebie. O tym dobrze wiedzą. Celem jest niszczenie wszystkiego, co Boże...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS