Człowiek odzyskuje utraconą wolność
Jednym ze skutków usprawiedliwienia, który najbardziej ekscytuje naszego teologa, jest wolność odzyskana dzięki tajemnicy paschalnej Zbawiciela.
Istnieje potrójny mur, który oddziela człowieka od Boga i nie pozwala mu być wolnym: upadła natura ludzka, która prowadzi do zepsucia – przeszkoda pokonana dzięki naszemu uczestnictwu w naturze Boskiej, w następstwie Wcielenia; śmierć, która zostaje pokonana przez dar nieśmiertelności, będącej współudziałem w zmartwychwstaniu Chrystusa; wreszcie grzech, który został zniszczony przez odkupieńczą śmierć Zbawiciela. Chrystusowe dzieło wyzwolenia jest zatem skierowane przede wszystkim na zniszczenie grzechu, będącego przyczyną wszystkich innych form ograniczenia naszej wolności.
W tym miejscu konieczne są dwie uwagi. Przede wszystkim wolność według tradycji wschodniej – a zatem według Kabasilasa – nie jest zwykłą jakością dodaną do natury ludzkiej; to sam człowiek jest wcieloną wolnością jako obraz Boga, tego Boga, którego natura utożsamia się z wolnością. Przywrócenie zatem utraconej wolności człowiekowi oznacza po prostu odnowienie jego natury.
Drugą przesłanką jest znaczenie, jakie w tym kontekście przyjmuje grzech. Jego skutkiem jest nie tylko utrata wolności strukturalnej człowieka, ale też wolności funkcjonalnej, to jest wolności wyboru, która staje się coraz słabsza. “Grzech jest chorobą woli” – powie nasz teolog. Grzech więc prowadzi do zepsucia całego człowieka. Biorąc to pod uwagę, możemy lepiej zrozumieć wywód Kabasilasa o grzechu i uwolnieniu od grzechu. Jak stwierdziliśmy, teolog nasz podkreśla dramatyczną sytuację człowieka, który stawał się coraz bardziej niewolnikiem grzechu i diabła. Obraz Boga w człowieku, będący podstawą jego godności i wolności, stał się nierozpoznawalny, “skrywały go ziemia i ciemności”. Człowiek był niewolnikiem grzechu do tego stopnia, że wręcz zatracił poczucie wolności i już jej nie pragnął:
Niemożliwe było, aby rodzaj ludzki był zdolny uleczyć się sam: nie korzystał prawie nigdy z wolności i nie doświadczał jej, dlatego nie mógł nawet przyłączyć się do pragnienia i do woli posiadania jej, ani nie mógł powstać przeciw tyranii.
Z tej niewoli mógł wybawić człowieka tylko Chrystus, ponieważ tylko On był naprawdę wolny i bez cienia grzechu. Tak więc Chrystus staje się wielkim oswobodzicielem ludzi: “Walcząc, Pan obdarzył [ludzi] wolnością”.
Wolność od grzechu wiąże się z podstawowymi zasadami chrystologii. Chrystus wyzwala nas przede wszystkim dlatego, że przez Wcielenie solidaryzuje się z naszą naturą, którą obdarza naturą Boską. Jest to dobrze znana patrystyczna zasada chrystologiczna, według której “Chrystus stał się człowiekiem, abyśmy my stali się bogami”, a którą teolog nasz ujmuje następująco:
Będąc Bogiem, Chrystus zstępuje na ziemię, ale z ziemi prowadzi nas do góry, staje się człowiekiem, a człowiek zostaje przebóstwiony, [i tak] uwalnia całkowicie od wstydu naturę ludzką, która w Nim zwycięża grzech w ciele i w duszy, i uwalnia każdego człowieka od grzechów, jednocząc go z Bogiem.
Chrystus zbawia nas także przez swoją mękę: zgodnie z zasadą “solidarności”, będąc jednym z ludzi, bierze w swe ręce ich sprawę, cierpi z nimi i dla nich i czyni nas uczestnikami swojej wolności, którą miał jako Bóg:
Dlatego niewinny Pan, znosząc wiele cierpień, umiera i ponosi karę: będąc człowiekiem, bierze na siebie sprawę ludzi, uwalnia od oskarżeń rodzaj ludzki i daje niewolnikom wolność, wolność, której Mu nie brakowało, ponieważ był Bogiem i Panem.
Wyzwolenie człowieka przez Chrystusa jest przedstawione rozmaicie.
Przede wszystkim jest ono uwolnieniem spod władzy diabła. Chrystus w swoim ciele, to znaczy w swym człowieczeństwie, walczył z diabłem i zwyciężył; odtąd wszyscy, którzy walczą, mają w Nim zwycięzcę diabła i mogą z kolei pokonać Złego. Teraz “wspólny tyran świata został skrępowany i więźniowie depczą głowę tyrana”.
Problemem, który wyłania się w tym miejscu, jest pytanie, czy Kabasilas przyjmuje teorię “wykupu”, a więc czy on także podtrzymuje stare przekonanie, że Jezus zapłacił szatanowi okup, aby uwolnić więźniów z szatańskiej niewoli. Odnosi się on do “ceny” zapłaconej przez Chrystusa własną krwią, by uwolnić więźniów Otchłani, ale nie do diabła:
Trzeba było uwolnić więźniów Otchłani i nie powierza On tego zadania aniołom czy archaniołom, ale sam zstępuje do tego więzienia. Było rzeczą właściwą, by więźniowie odzyskali wolność nie darmo, lecz za pewną cenę, i On uwalnia ich, przelewając własną krew.
Pomijając fakt, że tekst ten przywołuje Hbr 10,19, nasz autor, mówiąc tutaj o krwi przelanej jako “zapłata”, nie chce stwierdzić, że zapłata została uiszczona szatanowi, by wykupić człowieka więźnia, do którego rościł on sobie prawa. Słowo “zapłata” należy rozumieć w kontekście myśli kabasiliańskiej. Uwolnienie od grzechu i od pana grzechu – naucza nasz teolog – nie jest rzeczą łatwą, wymaga trudnej walki, aby go zwyciężyć, walki, której człowiek nie jest w stanie stoczyć sam, ponieważ jest wydany bezwarunkowo w ręce nieprzyjaciela. Bowiem “zupełnie niemożliwe było też dla nas, którzy staliśmy się już niewolnikami grzechu [abyśmy się uwolnili]: czy mogliśmy być silniejsi od tego, któremu służyliśmy?” Oto więc działanie Chrystusa, który walczy dla nas. Ta walka dla nas i zamiast nas jest właśnie “zapłatą” uiszczoną przez Chrystusa, i mógł on jej dokonać, ponieważ jest solidarny z nami. Kabasilas postrzega historię zbawienia jako walkę, w której nieprzyjacielem do pokonania jest diabeł, a wielkim wojownikiem walczący dla nas Chrystus. Jego zwycięstwo, które Go kosztowało krew i życie, stało się naszym trofeum i koroną naszego triumfu.
Krew przez Chrystusa przelana nie tylko nie była zapłatą uiszczoną diabłu, lecz przeciwnie, dzięki niej diabeł został pokonany i sam stał się więźniem:
Pan wzniósł trofeum zwycięstwa i otworzył nam bramę i drogę (...). Bowiem nie porwał więźniów, ale zapłacił cenę okupu [jaką winni byli uiścić niewolnicy] i związał mocarza, nie dlatego, że był mocniejszy niż on, ale potępiając go sprawiedliwym wyrokiem.
Owa “zapłata” to nic innego jak dzieło zbawienia, przez które Ojciec nas wyzwala, w mocy Ducha Świętego. Jest to zwykły schemat trynitarny, znany całej wschodniej tradycji: Ojciec dokonuje zbawienia (wyzwolenie), przez historyczne dzieło Syna (zapłata) i uaktualnia je w nas w Duchu Świętym:
Jeden [Ojciec] nas uwolnił, drugi [Syn] jest zapłatą, dzięki której zostaliśmy uwolnieni, a Duch jest [udzieloną nam] wolnością.
Jeżeli Chrystus nie zapłacił “ceny” wykupu diabłu, to komu ją uiścił? W odpowiedzi na to pytanie odnajdujemy inny oryginalny rys bizantyńskiego teologa. Zbawiciel ofiarował swe cierpienia, swoją krew i śmierć samemu człowiekowi, aby “zdobyć” jego wolę i w ten sposób spowodować, by Go pokochał dobrowolnie. Jezus mógł także umrzeć dla ludzi, ale nie zmuszając ich, by Go kochali. Gdyby sami ludzie nie odpowiedzieli na Jego miłość i nie zwrócili się dobrowolnie do Niego, nie dokonałoby się ich wyzwolenie i daremne byłoby wszelkie dzieło zbawienia. Tak więc Pan czyni wszystko, by przekonać człowieka, by Go kochał. Posługując się tradycyjnym językiem, Kabasilas wyraża tę prawdę w zdaniu: “Pan nabył naszą wolę swoją krwią”:
Zbawiciel ofiarował siebie samego, wydając swoje ciało i duszę za naszą wolność (...). W ten sposób, wydając bez reszty samego siebie, Pan kupuje całego człowieka: a więc również wolę, a nawet zwłaszcza wolę. Wszystkich innych zdolności był panem, władał całą naszą naturą, jednak korzystając z woli, mogliśmy uchylić się od Jego służby: dlatego zrobił wszystko, by ją opanować, i ponieważ szukał naszej woli, nie użył przemocy, nie porwał, ale kupił.
Jak można stwierdzić, Kabasilas dodatkowo ubogaca znaczenie ekonomii Bożej: wszystko, co Pan czyni, od dzieła stworzenia do męki Chrystusa, zmierza do pokazania nam Jego miłości i w ten sposób przekonania nas, abyśmy Go kochali. Bowiem poznawszy tę miłość, niepodobna Go nie kochać. Nie chodzi z pewnością o konieczność logiczną, prowadzącą nas do miłości Boga, ale o ”doświadczenie”. Doświadczywszy dobrowolnie miłości Boga do nas, chcemy kochać Boga, który jest Miłością. Albowiem:
Pan nie daje nam nakazów jak sługom zmuszonym przez obowiązek, lecz (...) zaprasza nas do wspólnoty ze swymi dobrami, tak jak byśmy znieśli już dla Niego wiele trudów i długo już praktykowali miłość. Ja, mówi, walczyłem dla królestwa i uplotłem wieniec, ponosząc wiele trudów, wy jednak otrzymujecie je bez trudu. Od was nie żądam w zamian niczego innego, jak tylko byście mnie kochali. O niewysłowiona dobroci! Nie tylko kocha nas tak gorąco, ale tak wielce ceni naszą miłość do Niego i wszystko czyni, by ją zdobyć.
Tak więc przyniesione nam przez Chrystusa zbawienie ma na celu tylko jedno: przywrócić nam wolność. Jest ona nieodzowna dla człowieka, by mógł kochać, ponieważ odkupienie polega właśnie na umożliwieniu nam udzielenia odpowiedzi na miłość Boga do nas.