logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mieczysław A. Krąpiec OP
Państwo i naród kolebką życia osobowego
Cywilizacja
 


Zarówno ogólne cechy narodowego poczucia, jak i narodowej kultury można i należy analizować i rozważać, aby nie dojść do zbyt łatwych rozwiązań, ale ważniejsze dla poczucia narodowego i związanego z tym patriotyzmu jest zdać sobie konkretnie sprawę z niektórych charakterystycznych czynników znamionujących naród polski i polskie poczucie narodowe.

Posiadanie własnej historii

Rozważanie tych czynników w skali całego narodu musi się dokonać także na kanwie historii tego narodu, albowiem to my, Polacy, posiadamy własną historię, którą uznajemy za „swoją”, a więc z nią się „utożsamiamy”. Należy więc w skali historycznej uprzytomnić sobie treść naszej kultury, która jest nazywana kulturą narodową. Jest to oczywiście przedsięwzięcie ogromne. Nie negując konieczności takiego właśnie przedsięwzięcia można jednak wskazać na ważne momenty naszej historii, która świadczy o formowaniu się państwa i narodu, o jego charakterze, jego zagrożeniach i na tym tle ukazać charakterystyczne, polskie rysy tej wielowiekowej kultury Polaków.
 
Sprawa pierwsza, jaka się jawi w naszej historii, to powstanie państwa i formowanie się narodu w więzi z religią rzymskokatolicką. To przez chrzest weszliśmy do grona kulturalnej wspólnoty narodów Europy. Wraz z chrztem przyjęliśmy takie zasadnicze „chrześcijańskie” składniki kultury, jakimi są właśnie nauka, moralność z obyczajowością i sztuka wraz z religią spinającą w jedno wszystkie te składniki. Weszliśmy w obręb chrześcijańskiej kultury i łacińskiej cywilizacji pojętej jako określony sposób życia, w którym akcentuje się przede wszystkim nadrzędność ludzkiej osoby, w myśl wyznania soboru: „Dla nas ludzi i dla naszego zbawienia (Bóg) zstąpił z nieba, przyjął ciało z Maryi Panny za sprawą Ducha Świętego i stał się człowiekiem”. Przyjęliśmy prawodawstwo (system prawny), które przechowywał Kościół rzymski, przyjęliśmy sądy i administracyjny ustrój. Przede wszystkim staliśmy się odrębną prowincją kościelną, z własnym arcybiskupem-metropolitą, który mógł koronować króla i tworzyć samodzielne państwo i naród. Całe szkolnictwo, cała moralność, bogata sztuka w swym wielorakim wyrazie była sztuką chrześcijańską, rozwijającą się w klimacie wspólnej – w całej Europie – wiary. Staliśmy się bardzo rzymscy, do tego stopnia, że język łaciński był do XV w. językiem naszych warstw oświeconych. Prawa, rozprawy naukowe były pisane w języku łacińskim. Nawet z pochodzenia chłop – poeta – Klemens Janicki pisał po łacinie. Łacina stała się jakby inkubatorem naszej literatury, która w twórczości J. Kochanowskiego doszła do szczytów poetyckiego wyrazu. Sami przesiąknięci kulturą łacińską byliśmy przekazicielami tej kultury na wschód. I było to dość wcześnie, bo jeszcze przed Jagiellonami polscy dominikanie i franciszkanie jako societas peregrinantium pro Christo zakładali polskie, z kulturą zachodnią, klasztory w Kijowie i Wilnie. Warstwy oświecone polskiego Kościoła czuły się odpowiedzialne za państwo i naród. Cztery albo pięć razy Kościół katolicki uratował naród od zguby a państwo od ostatecznego rozpadu: zaraz na początku państwowości po burzliwym panowaniu Mieszka II i pracy ex-mnicha Kazimierza Odnowiciela; po rozbiciu dzielnicowym, gdy Jakub Świnka koronował na króla Władysława Łokietka; w czasie „potopu” i pierwszych prób rozbiorów pomiędzy dysydentami; za narodowej niewoli, gdy ta sama wiara i tradycja narodowa, podtrzymywana przez Kościół w trzech zaborach, dopomogła do przetrwania niewoli; i wreszcie ostatni okres – komunizmu, gdy to Kościół prowadzony roztropnie i mężnie przez prymasa Wyszyńskiego i Polaka papieża pozwolił uratować się narodowi i przyczynił się do zrzucenia totalitarnej niewoli ducha.

Duch chrześcijański
 
Wydarzenia historii, która kazała nam żyć pomiędzy protestanckimi i wrogimi Prusami a prawosławną, niemniej wrogą Rosją i w tym położeniu bronić Europy przed zalewem muzułmanizmu, wydarzenia te uznane za jakby osobiste dzieje każdego Polaka – poczęły stanowić to, co nazywamy polskością i co należy do istotnych wątków naszej kultury narodowej. Fakt utożsamiania się Polaków z Kościołem rzymskokatolickim (w skali: makro!) jednak nie znaczy, by dla każdego Polaka racją jego polskości było wyznanie religii rzymskokatolickiej. Historia bowiem dostarcza nam bardzo wielu nazwisk wybitnych Polaków, którzy nie byli katolikami, należeli do różnych wyznań (wyznawali prawosławie, religię mojżeszową, islam czy protestantyzm, niekiedy nawet byli ateistami) a wnieśli do kultury polskiej bardzo duże i cenne dobra. Budzą oni u wszystkich wielki podziw i wdzięczność za ich pracę, twórczość i bogacenie rodzimej kultury. Jest nawet możliwe, że, to właśnie ich wyznaniowe stanowisko, odmienne od katolickiego, dało im impuls do kulturowej twórczości lub przynajmniej pomagało im do pogłębienia lub poszerzenia kultury narodowej. Ale właśnie ich praca, ich twórczość albo wyrastała z gleby narodowej (w makroskali: katolickiej) kultury, albo przyjęła się – jak ziarno rzucone na urodzajną glebę – na polu kulturowym, która w przeżywaniu narodu nie była zakwaszona nienawiścią, ciasnotą i nietolerancją. Właśnie polska tradycja tolerancji wypływała z ducha chrześcijańskiego, otwartego na człowieka drugiego i jego sprawy. W takim właśnie duchu był wychowywany przez z górą tysiąc lat nasz naród przez dominującą w naszym społeczeństwie religię katolicką jako religię większości narodu.
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Józef Pierzchalski
Słabość mężczyzn, to jest słabość ich ojców. Chłopiec może nauczyć się być mężczyzną, tylko przy swoim ojcu. Nie można nauczyć się być mężczyzną przy matce. Mężczyźni wychodzą z domu sami na całe prawie dnie, idąc do pracy. Nie przebywają ze swoimi synami, ze swoimi dziećmi. Synowie nie pracują z ojcami. Ojciec nie może tym samym być mistrzem dla swojego syna. Ta nieobecność ojca w rodzinie rodzi podejrzliwość. 
 
Paweł Baraniecki OCD
Tak jak przyjaźń, również modlitwa stawia przed nami wysokie wymagania. Nie można być przyjacielem w połowie, tak na pół gwizdka. Każdy, kto miał szczęście doświadczyć w życiu autentycznej przyjaźni, wie, że pielęgnowanie i troska o przyjaźń domaga się wierności. Dla kogoś z zewnątrz może się to wydawać właśnie przymusem, ale nie dla prawdziwych przyjaciół. O przyjaźń trzeba dbać, wybór przyjaźni, miłości zakłada również wybór podjęcia trudu troski o tę relację
 
 
Stanisław Morgalla SJ

Romantyczne filmy, sentymentalna muzyka, słodkie obrazy, czułe gesty i ciepłe słowa – cała estetyka współczesnej pop-kultury pracuje na rzecz zakochania. Podobnie zresztą jak ich przeciwieństwa: filmy brutalne, muzyka agresywna, obrazy wyuzdane, wulgaryzmy itp. Zakochanie jest bowiem uczuciem niezwykle zmiennym: niesłusznie wyidealizowane obiekty miłości – niczym greckie bóstwa – gdy się je zdradza lub opuszcza, potrafią być mściwe i brutalne.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS