logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Maliński, Krzysztof R. Jaśkiewicz
Papież obroniłby mnie
Wydawnictwo Rafael
 


 
z ks. Mieczysławem Malińskim rozmawia Krzysztof R. Jaśkiewicz
 
 Tak jak Ksiądz chciał, nie będziemy rozmawiać o lustracji.
 
Możemy rozmawiać o wszystkim.
 
Ale ostatnio zastrzegał Ksiądz, że godzi się na tę rozmowę pod warunkiem nieporuszania tego problemu. Tłumaczył to Ksiądz faktem ukazania się książki: Ale miałem ciekawe życie. W niej – powiada Ksiądz – jest na ten temat wszystko. Skąd ta zmiana?
 
Niewielu przeczytało książkę.
 
Nie chcą wiedzieć?
 
Nie wiem. Może nie chcą znać prawdy. A może już ich ta sprawa nie interesuje.
 
A może dlatego, że ‘prawda – jak zauważył Bertrand Russell – gdy tylko się pojawia, wywołuje do siebie nienawiść’?
 
[milczenie]
 
Ks. Janusz Pasierb mawiał, że zmarszczki albo blizny na naszych twarzach to ślady po bliźnich. Twarz człowieka jest więc wymownym, choć niemym zapisem tych spotkań. Różnych. Podniosłych i zwyczajnych. Wywołujących radość i budzących żal. Które chciałby Ksiądz przywołać?
 
Wszystkie. Bo wszystkie miały i mają jakieś znaczenie. Wszystkie są jakoś ważne. W nich jest człowiek. Jego sprawy.
 
I to dla człowieka – podkreśla Ksiądz – zawsze trzeba mieć czas. Dlaczego?
 
Bo dawany czas jest miarą miłości. Miłość to właściwie jedyny temat, ważny dla mnie, jak i dla każdego. On ciągle do mnie powraca. W rozmaitych aspektach. Każda miłość ma swoją indywidualną historię. Reguły nie ma. Życie przerasta każdą formułę. Miłość więc można tylko próbować opisać. Także wtedy, gdy zdarza się tragedia i następuje rozstanie. Gdy – jak to się mówi – miłość się kończy. [pauza]
Człowiek jest studnią bez dna. Jeśli chce nią być, to nią jest. Jeśli nie chce, to jest płaski jak talerz. Każdy z nas ma niewyczerpane możliwości rozwoju, pogłębiania swojej osobowości. Jeżeli tego chcemy, jeżeli pracujemy nad tym, jeżeli jesteśmy ciekawi, odkrywczy, wtedy odkrywamy siebie, odkrywamy w bliźnim człowieka. Coraz to na nowo, coraz od innej strony. Bo on jest tak samo studnią bez dna. Wtedy nie dochodzi do tragedii.
 
Miłość. Czy dostatecznie usprawiedliwia ona to pragnienie, by spotkać się z drugim człowiekiem – bez względu na okoliczności i na konsekwencje – i powiedzieć mu, że jest Ktoś, kto po brzegi wypełnia każdy ludzki sens? 
 
Każdy człowiek, który stanął na mojej drodze, był dla mnie ważny. Mogę nawet powiedzieć: jest dla mnie ważny. Czy młody, czy stary; wierzący czy niewierzący; bardzo inteligentny czy prostak. Każdy – powtórzę – był dla mnie ważny. I każdego chciałem uruchomić do wielkości, do dużego formatu. Na ile go było stać. Każdego człowieka szanowałem. Niezależnie od tego jak on się potem zachował. Nikogo nie odtrącałem. Sami odchodzili, jeżeli chcieli. Ja z nikim nie zrywałem. Nikogo nie przekreślałem. Tak tworzyła się grupa wypróbowanych ludzi na każdy czas. Te grupy pojawiały się we wszystkich środowiskach, w których żyłem. Tak w Rabce, jak na KUL-u, jak w Rzymie w Collegio Polacco, w Monachium, w Münster, a potem u św. Anny w Krakowie, a wreszcie teraz, w kościele Sióstr Wizytek. Krótko mówiąc: zawsze pojawiały się osoby, które mnie rozumiały, odkrywały. I chciały być razem.
 
Trudno nie iść z tym, który opowiada o świecie niedostępnym dla zmysłów tak, jakby on istniał naprawdę, z perspektywy świadka.
 
Rahner powiedział, że przyszłość chrześcijaństwa to mistyka. Chrześcijanin przyszłości albo będzie mistykiem, albo…
 
… nie będzie go wcale.
 
Tak. Słuchałem Rahnera w Monachium i w Münster. Zaprzyjaźniłem się. Jeśli tak można powiedzieć. Ujął mnie dobrocią i tym, jak językiem współczesności opisywał Boga i człowieka.
 

 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Przed operacją czujemy potworny lęk. Boimy się, że zostaniemy uśpieni, że nie mamy kontroli nad sobą, nie wiemy jak to się skończy, czy się obudzimy – jesteśmy w rękach innych ludzi. Tak samo jest z operacją serca – wiesz, że jesteś w rękach Pana Boga i nie wiesz, co będzie po operacji; nie wiesz, jak będzie wyglądało twoje życie po tym zabiegu. Ale operacja jest koniecznością przestrzeni duchowej. 

Z ks. Michałem Olszewskim SCJ rozmawia Przemysław Radzyński
 
Przemysław Radzyński
W ubiegłym roku, kiedy mój redakcyjny kolega Grzegorz Milko, przy okazji komentowania pierwszoligowych derbów piłkarskich Lazio-Roma zapytał mnie, czy może powiedzieć na antenie, iż ks. Kardynał jest kibicem i kapelanem Lazio. Pomyślałem wtedy, że dla pewności najlepiej zadzwonić do krakowskiej Kurii i zapytać czy to prawda. Zanim jednak wykręciliśmy numer do kurii, stwierdziliśmy, że warto przy tej okazji umówić się na szerszy wywiad z ks. Kardynałem i dowiedzieć się, jak wielką rolę Kościół, a także Jego Eminencja przywiązuje do sportu...
 
Sara Rynowska

Życie z takim przekonaniem może być udręką. Zamiast cieszyć się i być szczęśliwym, ciągle próbujemy schować samych siebie pod naszym image, który starannie przygotowaliśmy dla innych. Społeczeństwo uczy nas, że niedoskonałości w wyglądzie wynikają z wad charakteru – jesteśmy za słabi, żeby „wziąć się za siebie”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS