logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrea Gianelli, Andrea Tornielli
Papieże a wojna
Wydawnictwo M
 


Autor: Gianelli Andrea , Tornielli Andrea
Wydawca: Wydawnictwo M
ISBN 83-7221-670-3
Okładka: Oprawa miękka
Wymiary: 140 x 202 mm
Stron: 324
Rok wydania: Kraków 2006

 
Rozdział II
 
Pius XII a druga wojna światowa (1939–1945)
 
14. POKÓJ PIUSA XII
 
I tak jak Benedykt XV w trakcie pierwszej wojny światowej swoje pierwsze propozycje sprawiedliwego i trwałego pokoju wysunął w 1917 roku, czyli trzy lata po wybuchu konfliktu, Pius XII ogłosił je już cztery miesiące po rozpoczęciu drugiej wojny światowej. Nie wolno zapominać, iż w 1917 roku papież Pacelli był autorem „minuty” nazwanej jego imieniem, znaczącej części „orędzia pokojowego”. Benedykt XV opracował zasady pokojowego magisterium papieża w XX wieku, zaś Pius XII dostarczył tej posłudze konkretnych fundamentów, które zostały rozwinięte przez jego następców. Bożonarodzeniowe orędzia radiowe były w zasadzie „orędziami pokojowymi” albo raczej „minutami Pacelliego”, jakie Pius XII proponował możnym tego świata. Były naprawdę wyjątkowymi projektami: nowy ład, jaki papież Pacelli sugerował na okres powojenny, bardzo się bowiem różnił zarówno od tego proponowanego przez aliantów, jak i tego, jaki mieli w planach naziści i faszyści.
 
Mowę z 1939 roku rozpoczynało krótkie podsumowanie sytuacji: „Niemożliwe do ujęcia w słowach nieszczęście wojny, przewidziane przez Piusa XI [...] rozpętało się i stało tragiczną rzeczywistością. [...] Zdaje się, jak gdyby cały świat zapomniał o  pokojowym przesłaniu Chrystusa [...]; okrucieństwa (bez względu przez kogo popełnianie) i nieprawne użycie środków zagłady także przeciwko ludności nie biorącej udziału w walkach i uchodźcom, przeciwko starcom, kobietom i dzieciom” są „aktami wołającymi o pomstę do nieba”. Po tych zdaniach Pius XII wysunął pierwsze konkretne propozycje: „Niech rządzący i zdrowa część każdego narodu [...] wykażą wewnętrzną skłonność do zdefiniowana we właściwym i sprzyjającym czasie [...] fundamentalnych punktów sprawiedliwego i chlubnego pokoju”. Po pierwsze: poszanowanie praw narodów: „Wola życia narodu nigdy nie może równać się wyrokowi śmierci dla drugiego”. Jest to potępienie nacjonalizmów. W przypadku pogwałcenia takich praw „porządek jurysdykcyjny wymaga zadośćuczynienia szkód”. Zadośćuczynienie nie równa się jednak pokojowi karzącemu jedną ze stron. Zadośćuczynienie, stwierdził Pius XII, nie może zostać określone „przez miecz czy egoistyczny sąd, lecz przez zasady sprawiedliwości i bezstronności”. Jedynie pokój sprawiedliwy i chwalebny, a nie karzący, respektuje prawa narodów.
 
Pod drugie: rozbrojenie. Należało ujarzmić wyścig zbrojeń, „tyrańskiego gwałciciela” prawa. Już po czterech miesiącach wojny stało się jasne, jak potworne owoce przynosi nowa broń. Ale rozbrojenie musiało mieć również charakter duchowy: zakładało uznanie moralności chrześcijańskiej za jedyny możliwy pokojowy modus vivendi oraz wyrzeczenie się ideologii i kultury, które ją odrzucały. Po trzecie: konieczność powołania arbitralnej międzynarodowej jurysdykcji. „Stworzenie albo odtworzenie [biorąc pod uwagę upadek Ligi Narodów – przyp. aut.] międzynarodowych instytucji”, mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia „nieskuteczności” czy „złego funkcjonowania”, aby posłużyły „zagwarantowaniu lojalnego i wiernego realizowania konwencji”, jak również „rewizji i korekcie” tam, gdzie jest to niezbędne. A wreszcie pewna nowość: „sprawiedliwa, mądra i zgodna rewizja traktatów”, aby zapewnić „prawdziwą równowagę między narodami” i zaspokoić „prawdziwe potrzeby” oraz „słuszne żądania narodów i grup narodowościowych, jak również mniejszości etnicznych”. Pius XII z kilkuletnim wyprzedzeniem pomyślał o stworzeniu dwóch instytucji, niezwykle istotnych nawet w dzisiejszych czasach: ONZ – w obronie praw narodów, oraz FAO – w obronie prawdziwych potrzeb ludności. Jednym słowem, należało ujednolicić regulaminy według norm prawa Bożego, sprawiedliwości moralnej i uniwersalnej miłości. Prawa narodów, ograniczenie zbrojeń, arbitralna jurysdykcja międzynarodowa były punktami wyraźnie cytowanymi w „minucie” opracowanej przez samego Pacelliego i zatwierdzonej przez Benedykta XV w 1917 roku.
 
24 grudnia 1940 roku bożonarodzeniowe orędzie papieża skierowane do kardynałów było transmitowane przez radio, a głosu Pacelliego wysłuchało wielu katolików. Opinia publiczna, jak stwierdził papież, „pragnie nowego ładu, lepszego, bardziej rozwiniętego, zdrowego i wolnego”, który zastąpiłby poprzedni ład, „aby uniknąć jego wad, słabości, niedociągnięć”. Naturalnie „strony” miały odmienne zdania „w kwestii idei”. Którą z nich poprzeć? „Kościół nie może być wezwany, aby walczyć po jednej czy po drugiej stronie politycznej”. Nie dlatego, iż jest obojętny. Ale właśnie dlatego, iż posłuszny jest prawu Bożemu, które pozwalało mu wyrażać opinie, pozostające jednak niezależnymi od jakiegokolwiek uwarunkowania ziemskiego: „Na płaszczyźnie uniwersalnej wartości prawa Bożego [...] mieści się szerokie pole i swoboda działania dla najróżniejszych form koncepcji politycznych [...]. Jedynym celem i pragnieniem Kościoła, opiekuna i głosiciela wiary, jest przekazanie poprzez swoje środki wychowawcze i religijne [...] niezbędnych założeń” dla nowego ładu międzynarodowego. Należało odrzucić wojenną propagandę, pełną nienawiści wobec narodów i pełną fałszu; pożytek jako podstawę i regułę prawa (odniesienie dotyczyło materializmu marksistowskiego, obecnego w komunistycznej i nazistowskiej ideologii, ale także w amerykańskim kapitalizmie); egoizm, który „pyszniąc się własną siłą, dopuścić się może pogwałcenia honoru i niepodległości państw”.
 
Przesłanie radiowe z 1941 roku nadeszło w chwili, kiedy siły osi zdawały się być o krok od zwycięstwa: naziści i faszyści mieli wyraźną przewagę w Afryce, w Europie i w Związku Radzieckim, gdzie Niemcy stanęli u bram Moskwy; Japończycy prowadzili ofensywę w Azji południowo-wschodniej. Pius XII wyraził swoje obawy płynące z faktu, iż ideologie antychrześcijańskie wszędzie odnoszą sukces: „Nie możemy odwracać oczu od smutnej perspektywy progresywnej indywidualnej i społecznej dechrystianizacji [sic!]”. Po zniszczeniu wiary w Boga, opartej na miłości, ludziom nie pozostanie nic, jak prawo materializmu, prawo silniejszego. Stąd „niepohamowany pęd ku ekspansji” na szkodę narodów i ludów, uśmiercenie „ludzkiej godności”. Triumfalne pojęcie „państwa antychrześcijańskiego” prowadziło do „eksterminacji istnień ludzkich i zniszczenia dóbr”. Ideologie dalekie od zaprowadzenia słusznego i trwałego pokoju w nowym ładzie międzynarodowym uczyniłyby „katastrofę jeszcze bardziej powszechną”.
 
Nawet propozycje zawarte w Karcie Atlantyckiej Roosevelta z sierpnia 1941 roku nie były wystarczające. Poprzez ten dokument, który stał się dnia 1 września 1942 roku deklaracją Narodów Zjednoczonych, Stany Zjednoczone starały się zaangażować aliantów (Anglia jako pierwsza podpisała kartę, gdyż nie mogła obyć się bez pomocy Amerykanów, podobnie jak Związek Radziecki) w nowy ład międzynarodowy, identyczny jak ten obmyślony przez Wilsona w „czternastu punktach” z 1917 roku: samookreślenie się narodów, wolność handlu, wolność mórz, wolność od strachu i potrzeb, odrzucenie ekspansji terytorialnej. Chodziło o koncepcje wyrażone jeszcze zgodnie z wilsonowską abstrakcyjną tradycją idealistyczną, pozbawioną kulturowych odniesień chrześcijańskich. A Pius XII powtarzał, że jedynie ład oparty na moralności konkretnie chrześcijańskiej mógł powstrzymać dewastujące efekty ideologii: „Podczas gdy niewiara, która występuje przeciwko Bogu, Stwórcy porządku Wszechświata, jest najbardziej niebezpieczną nieprzyjaciółką słusznego nowego ładu, każdy człowiek wierzący w Boga jest jej silnym stronnikiem i paladynem”. Niestety ten chrześcijański porządek nie był do wprowadzenia w świecie zdominowanym przez ideologie, które odciągały młodzież od „dobroczynnego wpływu” wiary w Boga, wychowując ją „w duchu wrogim Chrystusowi, wpajając koncepcje, maksymy i praktyki antychrześcijańskie”.
 
W grudniu 1942 roku Pius XII wypowiedział być może swoje najsłynniejsze i najbardziej bogate w treść orędzie radiowe. Przy tej okoliczności bowiem zaszła pewna nowość. Pius XII nie ograniczył się do sprecyzowania warunków pokoju opartego wyłącznie na relacjach międzynarodowych, lecz przedstawił podstawy, na jakich opierać miał się wewnętrzny porządek w poszczególnych państwach narodowościowych, czyniąc w ten sposób krok naprzód w stosunku do Benedykta XV i jego „orędzia pokojowego”. W centrum znajdować się miał rozwój i doskonalenie osoby ludzkiej. Jakże bowiem można respektować prawa ludów i narodów, jeśli wewnątrz państw brakuje poszanowania godności osoby? Po raz pierwszy papież odwoływał się do przestrzegania praw człowieka. A to dostarczało Piusowi XII kolejnej okazji do zaatakowania ideologii: oskarżył koncepcję, która przyznawała „określonym narodom, rodom czy klasom [można w tym dostrzec odniesienie do faszystów, nazistów i komunistów – przyp. aut.] zmysł prawny, jako ostateczny imperatyw i niepodważalną normę”, które zgodnie uznawały „państwa czy klasy [...] za organ absolutny i najwyższy, nie podlegający kontroli i krytyce nawet wówczas, kiedy jego teoretyczne i praktyczne postulaty otwarcie zaprzeczają podstawowym zasadom ludzkiego i chrześcijańskiego sumienia”. I apelował do chrześcijan, zwłaszcza młodych, aby nie kryli się przed takimi ideologiami, lecz przedsięwzięli walkę w celu zbudowania „samej duszy przyszłego społeczeństwa”.
 
Faktycznie bowiem normy jurysdykcyjne, które mają zagwarantować rozwój godności każdej osoby, niczego nie zdołałyby osiągnąć, gdyby nie odwoływały się do braterskiej miłości zgodnej z chrześcijańską moralnością: „Rozum oświecony przez wiarę” może właściwie ukierunkować działalność pojedynczych państw w promowaniu „życia materialnego, intelektualnego i religijnego” obywateli. Harmonia pomiędzy poszczególnymi obywatelami rozwiązać może także kwestię robotniczą, która pozostawała zagrożeniem dla wewnętrznego porządku (i równocześnie ładu międzynarodowego) każdego państwa. Ideologia komunistyczna bowiem podżegała klasę proletariacką całego świata do rewolucji. Pius XII ponadto sprecyzował: „Kościół potępił różne systemy socjalizmu marksistowskiego [...] i nadal je potępia [...]. Ale Kościół nie może ignorować faktu [...], iż robotnik w wysiłku wkładanym w polepszenie swojej sytuacji zderza się z mechanizmem, który [...] sprzeczny jest z porządkiem Bożym. [...] Takie milczenie [Kościoła – przyp. aut.] byłoby milczeniem winnym i niemożliwym do usprawiedliwienia przed Bogiem”. Kontynuował: „Godność osoby ludzkiej wymaga [...] fundamentalnego obowiązku zezwolenia na własność prywatną, [...] jednocześnie jednak normy prawne [...] muszą zapobiegać temu, by robotnik [...] skazany był na zależność i służbę gospodarczą, niemożliwą do  pogodzenia z jego prawami człowieka”. Walkę klas można było załagodzić jedynie poprzez „zwyczajnie ludzką i chrześcijańsko braterską solidarność”. Pod koniec orędzia Pius XII podsumował w pięciu punktach to, co dla Kościoła stanowiło ład wewnętrzny, zasadniczy dla osiągnięcia ładu międzynarodowego:
 
1) poszanowanie godności osoby: wymieniono prawo do formacji i edukacji religijnej, do prywatnego i publicznego praktykowania kultu Boga, do małżeństwa, pracy i korzystania z dóbr materialnych „w świadomości obowiązku i ograniczeń społecznych”.
2) obrona rodziny: aby w atmosferze wzajemnej miłości rodziców i dzieci te ostatnie mogły być wychowane w „duchu odpowiadającym własnym, prawdziwym przekonaniom religijnym”; Pius XII prosił, aby zbudowano współpracę między szkołami publicznymi a rodzinami, gdyż tylko w duchu wzajemnego zaufania można w edukacji młodzieży otrzymać zbawienne owoce. „Dzisiaj”, pod wpływem ideologii, szkoła publiczna „zatruwa i niszczy to, co rodzice wpoili w dusze swoich dzieci”.
3) prawo do pracy: „każda praca zawiera w sobie niezbywalną godność i równocześnie ścisłą więź z doskonaleniem osoby”;
4) nowy porządek prawny wewnątrz państw, „opierający się na najwyższej władzy Boga i strzeżony przed wszelaką arbitralnością ludzką”. To zakłada prawo wyraźnie sformułowane i sprecyzowane; jasne normy prawne, „które nie mogą zostać wywrócone poprzez nadużywające odwołania do domniemanego uczucia powszechnego i poprzez czyste rozumowanie oparte na korzyściach”; państwo oraz sądownictwo „są zobligowane do skorygowania i usunięcia rozporządzeń szkodliwych dla wolności, własności prywatnej, honoru, postępu i zdrowia jednostek”;
5) państwo ma obowiązek rządzić zgodnie z chrześcijańską koncepcją, pozostając na służbie społeczeństwa, osoby ludzkiej „i jej działalności na rzecz osiągnięcia życia wiecznego”.
 
Ludzkość musiała włożyć wysiłek w stworzenie takiego wewnętrznego ładu w swoich państwach, co dawało jedyną nadzieję na to, aby także w ładzie międzynarodowym utwierdził się słuszny i trwały pokój. Ludzkość „winna jest to setkom tysięcy osób, które bez żadnej winy, czasami jedynie ze względu na przynależność narodową czy rasową skazane zostały na śmierć czy stopniową zagładę”, tak jak i ofiarom nalotów lotniczych zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, „których okropieństwa wielokrotnie głosiliśmy od samego początku konfliktu”.

Zobacz także
ks. Grzegorz Kozieński SChr
Historia ludzkości naznaczona jest zjawiskiem migracji. W ciągu dziejów ziemi i naszej cywilizacji człowiek przemieszcza się z jednego miejsca w drugie, w sobie wiadomym celu. Najsmutniejszym wydaje się być jednak fakt, że migracje bardzo często są procesem przymusowym. Wolny człowiek, wskutek różnego rodzaju splotu wydarzeń jest zmuszony - podobnie, jak Abraham – aby wyjść z ziemi rodzinnej i udać się w nieznane...
 
ks. Grzegorz Kozieński SChr
Trzeba, abyśmy często rozważali, po to, by tego nie zapomieć, że Kościół jest głęboką tajemnicą, która nie może być nigdy ogarnięta na tej ziemi. Jeżeliby rozum zamierzał wytłumaczyć ją sam z siebie, widziałby jedynie zgromadzenie ludzi, którzy przestrzegają pewnych przepisów, którzy myślą w podobny sposób. Ale to nie byłby Kościół Święty...
 
Fr. Justin
Będąc z pielgrzymką w Rzymie często widziałem na zabytkowych budowlach napis: "Pontifex Maximus". W języku angielskim wyraz "Pontiff" oznacza papieża. W języku polskim występują podobne wyrazy: "pontyfikat", czyli rządy papieskie, i "pontyfikalny", czyli bardzo uroczysty (np. Msza pontyfikalna). Skąd pochodzi tytuł "Pontifex"?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS