logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marie Mazurek
Pasja miłości
Miłujcie się!
 


 
Św. Teresa kładła duży nacisk na modlitwę wewnętrzną i kontemplację, sama też starała się doskonalić w miarę ludzkich możliwości swoje życie wewnętrzne. Przełomem na jej duchowej drodze był rok 1555, który uważa się za moment jej „nawrócenia” (miała wówczas 40 lat i od 20 lat była zakonnicą!), kiedy to Teresa całkowicie oddała się do dyspozycji Bogu. 18 listopada 1572 roku jej wewnętrzne wzrastanie znalazło szczytowy punkt w duchowych zaślubinach z Chrystusem.
 
Doświadczenia mistyczne św. Teresy bardzo wzbogaciły przeżycie wiary i obecności Boga w Kościele.

 
Znajdujemy u niej wszystkie stopnie i rodzaje ran miłości, o których tak obszernie pisał doktor mistyki, św. Jan od Krzyża. Było jednak coś, co wyróżniało jej przeżycia – rana serca.

 
Podczas jednego z modlitewnych uniesień (ekstazy) św. Teresa miała wizję anioła z włócznią zakończoną płomiennym grotem w ręce. Wizja ta powtarzała się. „Tą włócznią, zdało mi się, kilkoma nawrotami serce mi przebijał, zagłębiając ją aż do wnętrzności.” Ogromnemu bólowi duchowemu, jaki odczuwała, towarzyszyła zarazem słodycz ponad ludzkie wyobrażenie.

 
Taki zapis przeżyć mistyczki, dla wielu stał się podstawą do wyjaśnienia rany cielesnej jej serca. Stał się też źródłem polemiki, gdyż przy opisach „łaski grotu” jaką została obdarzona, święta zaznaczała, że „nie jest to cierpienie cielesne, ale duchowe”, że nawet jeśli anioł przybiera postać ludzką i zdaje się mieć włócznię, to ona ma świadomość, że nie jest to nic cielesnego, materialnego w ziemskim tego słowa znaczeniu. Jeśli jednak nazwać tę ranę miłości stygmatem, nie trzeba uciekać się do fizycznych wyjaśnień. Czyż stygmaty naśladujące rany Chrystusa powstawały przez użycie materialnych narzędzi?

 
Niektórzy kładą także nacisk na relacje świadków śmierci mistyczki. Teresa pod koniec życia weszła na znacznie wyższy poziom wiary, nie miała już wizji Serafina. Tuż przed śmiercią weszła w stan głębokiego rozmodlenia, który nastąpił po przyjęciu Komunii św. Twarz świętej, która była już tak słaba, że nie mogła się ruszać, ożywiła się, ona natomiast sama podniosła się z łoża i uklękła. Z ust mistyczki popłynęły słowa płomiennej modlitwy, słowa powitania Oblubieńca: „O Panie mój i Mężu mój, nareszcie nadeszła wyczekiwana godzina; czas, byśmy się zobaczyli! ... Czas, bym wyszła z tego wygnania i żeby moja dusza, tworząc jedno z Tobą, radowała się tym, czego tak pragnęła”. Następnego dnia święta nadal trwała w gorącej i radosnej modlitwie (którą nazywa się też „ekstazą 14 godzin”), a słowa zachwytu i inne znaki wskazywały, jakoby do kogoś mówiła i otrzymywała odpowiedzi. Wszystko to działo się w wielkim spokoju. Twarz świętej cała się przemieniła, promieniała wewnętrznym ogniem, zniknęły zmarszczki.

 
Był 4 października 1582 roku, były to ostatnie wezwania Oblubieńca i ostatnie słowa miłości kochającej Go duszy wypowiedziane w ziemskim życiu.

 
Świadectwa tych ostatnich chwil Teresy z Avila dowodzą, że upojona miłością, umarła z zachwytu. Późniejsze objawienie się świętej Teresy siostrze Katarzynie od Jezusa, które było badane dla potrzeb procesu beatyfikacji i kanonizacji, uświadamia badaczom, że radość spotkania Pana może serce zranić – „...serce jest tak ściśnięte przez pragnienie widzenia Boga, że ulega zranieniu” – pisze o. Jan od Jezusa-Marii.
 
 
Zobacz także
ks. Stanisław Urbański

Wydaje się, że współczesne zainteresowanie mistyką św. Jana od Krzyża nie jest tylko modą powierzchowną. Jest to jeden ze “znaków czasu”, zjawisko, które zasługuje na gruntowną refleksję nie tylko teologów. Albowiem odpowiada ona na głębokie potrzeby ludzi naszych czasów. Można nawet powiedzieć, że zarówno tamte czasy, jak i dzisiejszy okres poprzedzała wielka ekspansja odkrywania kontynentów, ekspansja nauki; dzisiaj dochodzi jeszcze eksploracja przestrzeni kosmicznej i łączenie z sobą wszystkich kultur oraz cywilizacji istniejących na naszej ziemi...

 
Bartłomiej Kucharski OCD

Pogubieni w chaosie współczesności, gdzie głos Boga został przytłumiony przez nienawiść dwóch światowych wojen, przez lata zimnej wojny, przez terroryzm i inne tragedie, o których aż nadto rozwodzą się codziennie środki masowej komunikacji, potrzebują – zamiast słów krytyki i odrzucenia – modlitwy i współczucia. A to ostatnie będzie niekiedy oznaczać współodczuwanie ich wewnętrznych stanów, wejście w nie z pozycji nie zewnętrznego obserwatora, ale kogoś rozumiejącego i współodczuwającego wraz z nimi niejako od środka ich troski i niepokoje. Takiej postawy uczy nas św. Teresa od Dzieciątka Jezus...

 
Ks. Mariusz Pohl

Pieniądz, jeśli ma być pożyteczny i nie szkodzić, powinien spełniać właściwą sobie rolę, funkcjonować w zasięgu swoich kompetencji i przeznaczenia, czyli jako środek płatniczy i przelicznik wartości dóbr materialnych. Nie jest dobrze, gdy pieniądz przekroczy granice swoich właściwych uprawnień i stanie się miernikiem szczęścia oraz wartości człowieka i jego życia. Jak mylna potrafi być taka ocena. A także niebezpieczna, bo zamiast zabiegać o własny rozwój, o „być”, zaczynamy zabiegać o pieniądze, o „mieć”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS