To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Życie duchowe musi opierać się na fundamencie przebaczenia. Jeżeli go zabraknie, to nawet najgłębsza modlitwa i asceza pozostaną iluzją. Podjęcie przebaczenia nie należy jednak do łatwych decyzji. W czasie mojej posługi udzielania Ćwiczeń duchownych i kierownictwa duchowego często słyszę pytanie: Dlaczego ja mam zrobić pierwszy krok? Pytanie to wydaje się uzasadnione, ponieważ zadaje je osoba skrzywdzona.