logo
Środa, 17 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Anicety, Klary, Rudolfa, Stefana, Roberta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Gaspare VELLA - Danilo SOLFAROLI CAMILLOCCI
Pat małżeński
Wydawnictwo WAM
 


przekład ks. Piotr Blajerowski SJ
 
Tytuł oryginału: NÉ CON TE NÉ SENZA DI TE LA COPPIA IN STALLO

Copyright
Gaspare Vella e Danilo Solfaroli Camillocci
C dla wydania polskiego
Wydawnictwo WAM, 1998
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26

Redakcja - Ryszard Dudek
Opracowanie graficzne okładki i stron tytułowych - Andrzej Sochacki, według projektu - Dariusza Szlajndy

format: 124x194 mm
stron: 304
ISBN: 83-7097-346-9
cena: 17.50 zł

 


 

Kierunki terapeutyczne

Obecność w rodzinie pary patowej co najmniej dwóch triad - niedookreślonej i ekscytującej - a także jak najbardziej widoczna skłonność tej pary do triangulacji terapeutów wiele dały nam do myślenia. Co oznacza i skąd się bierze ta tak silna dążność do triangulacji? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, staraliśmy się zbadać ewolucyjną drogę takiej pary także w świetle innych ujęć i wydały się nam bardzo interesujące spostrzeżenia M. Klein i W. R. Biona.

Melania Klein opisuje rozwój dziecka jako przejście przez dwie pozycje: schizo-paranoidalną i depresyjną. W pierwszym wypadku niepokój dotyczy ego i jego przetrwania i jest odbierany początkowo jako strach przed unicestwieniem i prześladowaniem. Temu stanowi niepokoju odpowiada porządek obronny zasadniczo skoncentrowany na mechanizmach rozszczepienia21 i projekcji. Natomiast w pozycji depresyjnej niepokój przybiera postać obawy przed utratą obiektu, czemu odpowiada postawa obronna skoncentrowana na reparacji22, co wyraża się w miłości i trosce względem obiektu, który postrzegany jest całościowo:

Świat obiektów dziecka w pierwszych dwóch lub trzech miesiącach życia mógłby być opisany jako pewien zespół elementów i cząstek rzeczywistego świata - wrogich i prześladowczych, ale także satysfakcjonujących. Po niedługim czasie dziecko dochodzi do coraz pełniejszego postrzegania całej osoby matki i to postrzeganie, bardziej już realistyczne, zostaje rozciągnięte na świat znajdujący się poza jego matką. Kiedy jednak to się urzeczywistnia, jego fantazje i uczucia sadystyczne, a szczególnie kanibalistyczne, dochodzą do szczytu. Jednocześnie nastawienie uczuciowe dziecka względem matki przechodzi pewną zmianę. Libidalna fiksacja na piersi przekształca się w uczucie do matki jako osoby. Wynika stąd, że dziecko równocześnie doświadcza uczuć destrukcyjnych i miłosnych w odniesieniu do jednego i tego samego obiektu, co też daje początek głębokim i dokuczliwym konfliktom psychicznym. W normalnym rozwoju, - między czwartym i piątym miesiącem życia - ego staje przed koniecznością rozpoznania w jakiejś mierze zarówno rzeczywistości psychicznej, jak i zewnętrznej. Łączy się z tym uprzytomnienie sobie, że obiekt kochany jest jednocześnie nienawidzony i, co więcej, że obiekty rzeczywiste i wyobrażenia fantazji, wewnętrzne oraz zewnętrzne, związane są jedne z drugimi.

W kolejnych jednakże pismach pozycje schizo--paranoidalna oraz depresyjna "stopniowo tracą specyfikę etapów ewolucyjnych (...) i zaczynają być rozumiane jako pewien typ konfliktu mentalnego, który zaczyna się mniej więcej w trzecim miesiącu i trwa przez całe życie jednostki (...). Ruch między pozycją schizo-paranoidalną a depresyjną zaczyna być pojmowany jako stała oscylacja, co później W. R. Bion wyraziście przedstawił jako PS

W. R. Bion, pogłębiając pojęcia sformułowane przez M. Klein i wychodząc poza te pojęcia - przedstawił teorię emocji na podstawie analizy znaczenia relacji. Spośród pojęć stosowanych przez Biona najbardziej interesujące dla naszych analiz pary małżeńskiej wydało się pojęcie oscylacji PS

W oscylacji PS

Uważamy, że także w doświadczeniu pary małżonkowie przechodzą - łącząc je - przez pozycje porównywalne z tymi, które opisali właśnie M. Klein i W. R. Bion.

Jak już zaznaczyliśmy poprzednio, małżeństwa kształtują się początkowo na porozumieniu w dużej mierze mitycznym, a ono zaś opiera się na nierzeczywistych i całościowych oczekiwaniach. Skłaniają one każdego z partnerów do szukania i dostrzegania w drugim - na zasadzie swoistej zmowy - tego wszystkiego, co z tymi oczekiwaniami się łączy, a zatem objawia się jako dobre, pożyteczne, godne pożądania, przyjemne itd. Jednocześnie takie oczekiwania skłaniają do odrzucenia wszystkiego, co pozostaje w niezgodzie z nimi i jest tym samym złe, szkodliwe, nieprzyjemne. To zaś, co jawi się jako obce takim oczekiwaniom, zostaje wręcz zasłonięte, ukryte, nie jest używane. W tym czasie przeważa równoczesna subiektywność relacji w diadzie. Wyraża się ona poprzez żądanie: "Ty jesteś moją rozkoszą, i abyś był moją rozkoszą musisz, być taki, jak ja tego mitycznie oczekiwałem!". Taka sytuacja całkiem wyraźnie przypomina nam właśnie to, co Klein nazywała pozycją schizo-paranoidalną: przeważa zatroskanie o siebie, a dominującymi mechanizmami są rozszczepienie i projekcja. Oczywiście, sprawy są bardziej skomplikowane, ponieważ w tym wypadku obydwa podmioty tworzące relację mają na ogół równorzędny potencjał doświadczeniowy, a mechanizmy rozszczepienia i projekcji oddziaływały wzajemnie. Stan myśli każdego z dwojga wydaje się pozostawać w chaotycznym stanie, właściwym, według Biona, dla pozycji PS.

Proces wyzbywania się złudzeń, jaki dokonuje się w życiu małżeńskim, przynosi ze sobą postępujące porzucanie oczekiwań mitycznych na rzecz oczekiwań coraz bardziej realistycznych. Proces ten przyczynia się do bardziej adekwatnego określenia dystansu między obojgiem małżonków oraz sprzyja kreatywności w diadzie poprzez postępujące odzyskiwanie aspektów przesłoniętych i niedocenianych, których pozytywny potencjał jest teraz coraz wyraźniej dostrzegany. Niekiedy dokonuje się to na drodze swoistego wglądu w parze małżeńskiej, który fizjologicznie uprzedza i umożliwia osiągnięcie jakiegoś nowego poziomu równowagi. Tego rodzaju wgląd wprowadza do życia pary elementy zobiektywizowania relacji i pozwala na postęp w tym, co nazwaliśmy procesem wyzbywania się złudzeń.

Cały ów proces wydaje nam się analogiczny do tego, który został przez M. Klein opisany w Zazdrości i wdzięczności:

Bardzo wcześnie pojawiają się takie aktywności ego, które - według mnie - wypływają z naglącej potrzeby sprostania walce między instynktem życia a instynktem śmierci. Jedną z owych aktywności jest dążenie do integracji, które rodzi się z instynktu życia i wyraża się w zdolności do kochania. Przeciwną skłonność ego, do rozszczepiania siebie i obiektów, przypisać należy w dużej mierze brakowi spójności ego w momencie narodzin, a częściowo także faktowi, że stanowi to obronę przeciw pierwotnemu lękowi, a zatem i środek wspierający ego. Przez wiele lat podkreślałam znaczenie szczególnego procesu rozszczepienia: podziału piersi na obiekt dobry i obiekt zły. Widzę w tym procesie wyraz wrodzonego konfliktu między miłością a nienawiścią oraz pochodzącego stąd lęku (...) Według mojej hipotezy, zdolność kochania wspiera zarówno dążenia do integracji, jak i pierwotne udane rozszczepienie między obiektem kochanym i obiektem nienawidzonym. (...) pewna doza rozszczepienia jest istotna dla powodzenia integracji.

Także w przypadku pary wydaje się nam, że pewna doza rozszczepienia jest istotna i tworzy obronę ego. Natomiast proces wyzbywania się iluzji, wprowadzając do związku coraz więcej elementów obiektywności, wspiera postępującą integrację tego, co początkowo było rozszczepione. Momenty wglądu w parze małżeńskiej można, jak sądzimy, przyrównać do pozycji D Biona i widzieć jako uporządkowanie myśli wokół jakiegoś oczywistego faktu.

Jednakże czynniki osobowe i sytuacyjne mogą się nakładać, niekiedy boleśnie, na proces wyzbywania się iluzji. Jak już zauważyliśmy, w pacie małżeńskim może to być skutkiem niewystarczającego oddzielenia się choćby jednego z małżonków od własnej rodziny pochodzenia; angażowanie się w nią odbierane jest przez drugiego małżonka jako unik, a nawet sprzeciw względem tego, co mitycznie było oczekiwane jako pewne i należne. To zjawisko zdaje się mieć punkty styczne z odnośnymi mechanizmami oscylacji PS

Właśnie to zdaje się zachodzić w uwarunkowaniach pata. Na przykład postawa "kierowania bez upoważnienia" byłaby, z jednej strony, posunięciem zdolnym zneutralizować elementy rozszczepione, które postrzegane są jako złe i niebezpieczne; zaś z drugiej strony - byłaby serią posunięć prowokujących, z myślą o pobudzeniu elementów rozszczepionych, postrzeganych jako dobre, bowiem pozwalają utrzymać przy życiu to, co nazwaliśmy "nadzieją na porozumienie". Analogicznie, "oszustwo" zdaje się być posunięciem dla oddalenia elementów rozszczepionych złych29, a jednocześnie prowokacją, która powinna przyciągnąć z kolei elementy rozszczepione dobre.

Wyjaśniałaby się w ten sposób, według naszej opinii, niezwykła skłonność do triangulacji w tej parze, spotykana u jednego albo obojga małżonków; widzimy w niej próbę odzyskania elementów rozszczepionych dobrych w jakimkolwiek możliwym kierunku i obiekcie. A jaki obiekt może być bardziej osiągalny i uległy niż małe dziecko, tak tęskniące i tak skłonne do symbiotycznego pomieszania? Rzeczywiście, pewna doza triangulacji jest absolutnie normalna i stanowi część fizjologicznego dziedzictwa zagrań i odpowiedzi w każdym małżeństwie; bo kiedy małżonek nie chce się określić w jakimś aspekcie wzajemnej relacji, to odpowiedzią będzie popchnięcie go do zmierzenia się z czymkolwiek obiektywnym30. I znowu, czy jest coś bardziej obiektywnego aniżeli dziecko z jego obiektywnymi potrzebami: być nakarmionym, otoczonym troską, i z jego niepowstrzymanym popędem do wzrastania i stawania się dorosłym? Nieokreśloność wypływa z rozszczepienia, które każe widzieć obiekt jako niebezpieczny i prześladowczy w tym specyficznym elemencie, który aż dotąd pozostaje oddzielony: konfrontacja z obiektywnością ma umożliwić integrację części rozszczepionych. Im większe są obszary nieokreślenia, tym silniejsza bywa dążność do triangulacji. Gdy zaś w końcu rozszczepienie jest tak radykalne, że tworzy głębokie przeciwieństwo pomiędzy obiektem "bardzo dobrym" a "bardzo złym", to triangulacja staje się swego rodzaju koniecznością życiową dla samego przetrwania związku. Wszystko to, co jest obiektywne, musi zostać poddane triangulacji, z nadzieją na uruchomienie procesu integracji, który doprowadzić ma do osłabienia napięcia; jednakże rozszczepienie jest tak radykalne, że udaremnia wszystkie te usiłowania. Oto dlaczego dzieci stanowią główne obiektywne elementy w relacji pary małżeńskiej i nie mogą być wyłączone z triangulacji; wszystkie one, choć na różne sposoby i w różnej mierze, są jej przedmiotem, a od przełomu dojrzewania i dorastania stają się także jej podmiotem - aktywnym i natrętnym


Zobacz także
Marta Wielek
Internetowe forum pomocy wspólnoty trudnych małżeństw „sychar” samym swoim istnieniem unieważnia pogląd, że w katolickich rodzinach nie ma problemów. Forum jest bardzo ważną częścią ruchu, ono jest najczęściej pierwszym — a dla niektórych jedynym — miejscem spotkania. „Sychar” założyło trzech mężczyzn, którzy w wyniku rozwodu zostali sami. Chcieli przeżywać swoje doświadczenie w wierze, dzięki niej je zrozumieć, szukali więc pomocy w kościele...
 
Marta Wielek
Temat seksualności człowieka to w dzisiejszym świecie temat „dyżurny” – myśl przewodnia dzieł literackich, filmowych, plastycznych, naczelny problem dotyczący gwiazd i idoli młodzieżowych, ale także towar i czynnik reklamowy. To, co przez wieki było społecznym tabu, staje się zjawiskiem jawnym i pierwszoplanowym. Wiąże się z tym olbrzymi chaos informacyjny - różne autorytety, mniej lub bardziej fachowe, udzielają porad i odpowiedzi na pytania dręczące młodych, i nie tylko młodych, ludzi...
 
Michał Wojciechowski
W obecnej kulturze różnica między prawdą a fałszem bywa zamazana. Albo kłamie się wprost, nazywając prawdę fałszem, a dobro złem, albo przedstawia się je z dystansem jako dwa równoległe poglądy. Skoro jednak prawdziwość to zgodność między stanem umysłu a rzeczywistością, prawdę można poznać, porównując opis z faktami. Wymaga to liczenia się z nimi – z faktami przyrodniczymi, biologicznymi, społecznymi, historycznymi itd., jak też z naturą ludzką i z wymogami logiki. Niby to oczywiste. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS