Twoja nowa płyta nosi tytuł „Czas to... Miłość”. Własne słowa sam ubierasz w muzykę...
Przekonałem się o tym, że im bardziej chcę coś napisać, stworzyć, tym bardziej nic mi nie wychodzi. Gdy powierzam serce i to, co ono pragnie przyjąć jako DAR, zaczyna wszystko nabierać właściwego, Bożego kolorytu. Piosenki, czyli i pomysły na muzę i na teksty, często pojawiały się w najmniej spodziewanym momencie, budując we mnie nadzieję na współpracę z Duchem Świętym. Przewijają się w nich i własne doświadczenia i zasłyszane oraz to, co mnie najbardziej dotyka. Jego bezgłośny szept pośród zgiełku świata, ach... Wszystko co mam, jest podarowane od Pana. Wierzę, że każdy człowiek może przeżywać intymny (osobisty) kontakt z Jezusem. Tutaj paradoksalnie On, Bóg, czeka na naszą zgodę. Posyła mi więc „duchotki” (tak nazywam natchnienia), bym mógł przez to, co robię, czyli poprzez granie i śpiewanie, odnajdywać Go wciąż na nowo. Bym mógł uczyć się i czerpać z tego, co napisałem. Jest to świadectwo na to, że jestem tylko marnym narzędziem! Mam jednak radość w sercu, bo być marnością w rękach Boga... Cóż mi więcej potrzeba?!
Muszę Cię jeszcze „pomęczyć” o tę płytę! Słowa i muzyka są Twoje. A kto z Tobą zagrał? Masz zespół? Te świetne aranżacje...
Super, że o to zapytałaś! Moje wielgachne ukłony w stronę Adama Szewczyka (gitarzysty Magdy Anioł). To Jego zasługa, że płyta brzmi – jak brzmi (dla mnie ach!). Adam zaaranżował te piosenki i je nagrał. Programował rytmy, oraz zagrał wszystkie gitary wraz z solówkami. Jest nie tylko świetnym muzykiem, ale i PRZYJACIELEM – modlitewnym kompanem. Razem szturmujemy niebo, w intencji nienarodzonych dzieci. Zespołu niestety nie mam, ale wszystko jest na dobrej drodze (po Festiwalu DLA JEZUSA).
Samo nagranie było, jak sądzę, ciężką, ale i owocną pracą... Jesteś z niej zadowolony?
Jestem!!! Wiesz, to taka moja modlitwa. Jak słychać, zaprosiłem do tej modlitwy rodzinkę i Adama. Moi Przyjaciele, których tam nie słychać, wspierali mnie duchowo i w różnoraki sposób... Jak tylko mogli! Powiem Ci, że każdemu życzę takich Przyjaciół!!!
A czy mogliśmy usłyszeć Cię gdzieś wcześniej?
Raczej bardzo sporadycznie i przeważnie jako gościa Magdy Anioł i Adasia Szewczyka. Mam też na koncie udział w ich teledysku –ZAUFAJ oraz „chórkowanie” na płycie DVD. Kiedyś zagrałem mini recital w piwnicy RUaH (bardzo cieplutka atmosfera).
Ale to nie jest chyba Twoja pierwsza płyta?
Oficjalnie – pierwsza. A tak nieoficjalnie, były dwie płytki demo.
Słuchając płyty „Czas to... Miłość” odnosi się wrażenie, że pokazuje ona różne sposoby i etapy szukania Boga. Może podpowiada też jak Go znaleźć?
Pismo Święte jest tym, co podpowiada nam jak szukać Pana Boga. To jest PODSTAWA! Jak wspomniałem wcześniej, możemy się uczyć poprzez natchnienia, poprzez dzielenie się tym, co mamy podarowane. Masz rację, że przechodzimy przez różne etapy szukania, odnajdywania i... o ironio, gubienia Boga z oczu serca. Nasze zamysły i poszukiwania są często szukaniem wiatru w polu, bo nasze wyobrażenie o Nim jest dalece ludzkie i zbyt przyziemne (mówię przede wszystkim o sobie). Przekonałem się, że PRÓBOWANIE, STARANIE SIĘ jest pewnego rodzaju WYZNANIEM MIŁOSNYM wobec Boga. Któż lepiej zna nas samych...? Kto leczy rany skrzydeł połamanych jak nie Ten, który utkał nas w łonie matki własnymi rękoma?! Na własnej skórze doświadczam chaosu tego świata (jak każdy), ale chcę iść za Jezusem, choć więcej pełznę niż idę!