logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Timothy Radcliffe OP
Po co być chrześcijaninem?
Wydawnictwo Salwator
 


 

 
Dzień 4
 
Nie można żyć bez Dnia Pańskiego
 
W roku 304 w Afryce Północnej pewna liczba chrześcijan została aresztowana za zbieranie się na celebrację niedzielnej Eucharystii. Gdy prokonsul spytał Emeritusa, właściciela domu, dlaczego wpuścił tych ludzi, odpowiedział, że są oni jego braćmi i siostrami. Gdy prokonsul nadal twierdził, że powinien im zakazać wejścia, Emeritus odparł, że nie mógł: Quoniam sine dominico non possumus. Joseph Ratzinger przełożył to: „Bez dnia Pańskiego nie możemy żyć”. Skomentował: „Nie była to dla nich kwestia wyboru między jednym przepisem a drugim, lecz raczej wybór między tym wszystkim, co nadaje życiu sens i spójność, a życiem pozbawionym sensu”[15]. (...)
 
Dla wszystkich, oprócz sławnych i bogatych, rozrywka polega na oglądaniu. Oglądamy ekrany: telewizyjne, kinowe, komputerowe. Patrzymy, ale nie jesteśmy widziani. To prawda, że komputery są coraz bardziej interaktywne, ale nawet wtedy możemy wybrać, w jakim stopniu mamy być widoczni. Realne jest tylko to, co się znajduje na ekranie. Telewizja udziela istnienia. Jean Baudrillard pisze: „Żyjemy dziś w wyobrażonym świecie ekranu, interfejsu i sieci. Wszystkie nasze maszyny są ekranami. My także staliśmy się ekranami (...) wszędzie żyjemy teraz w estetycznej halucynacji rzeczywistości”[16]. (...)
 
Obietnica niedzieli wiąże się z innym rodzajem patrzenia. Będziemy wpatrywać się w Boga i spoczywać pod Jego spojrzeniem. Symeon przybywa do świątyni, widzi Dzieciątko Jezus i znajduje pokój. „Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu, w pokoju, według Twego Słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2,29-32). Jest to niewielka zapowiedź wizji uszczęśliwiającej. (...)
 
Co to sugeruje w związku z naszym obchodzeniem niedzieli? Obecne społeczności często polegają na wspólnym uczestniczeniu w widowisku. Ludziom proponuje się tymczasową wspólnotę patrzących na ten sam teatr, tak więc łączy ich bycie widzami tego samego zdarzenia. Dla jednych jest to opera, dla innych mecz piłki nożnej. Zygmunt Bauman nazywa to społecznościami „szatniowymi” lub „karnawałowymi”. Gdy spektakl jest skończony, wraca się do szatni, wkłada codzienny płaszcz na strój świąteczny przygotowany na tę okazję: na suknię wieczorową, koszulkę piłkarską, i staje się z powrotem kimś z tłumu. Rola widza zakłada głębsze więzi społeczne. Taka była istota krytyki chrześcijaństwa u Marksa. Czy nasza Eucharystia tak wygląda? Krótki wspólny spektakl, wspólne śpiewanie pieśni, śmiech z żartu kaznodziei, chwila rozmowy pod kościołem i wyjście z powrotem na zimny i samotny dzień?
 
Nasz odpoczynek w Bogu zapoczątkujemy na pewno nie przez samo wstrzymanie pracy, lecz przez jakość naszej wzajemnej obecności. Potrzebujemy chwili wytchnienia, w której z pogodą pozwolimy się odsłonić przed Bogiem i oczyma tych, których kochamy. Odsłonięcie siebie wymaga czasu, żeby pozwolić się widzieć w naszej złożoności i sprzeczności. Nie możesz się pokazać w jednej chwili. Potrzebujemy czasu na odpoczynek z naszymi rodzinami, przyjaciółmi, wspólnotami religijnymi, kiedy możemy przejść do widzialności, ufając miłosiernemu spojrzeniu. Gdy składamy śluby jako dominikanie, prosimy o miłosierdzie Boga i braci. Tylko ufając miłosiernemu spojrzeniu, przebaczającemu oku, mamy śmiałość żyć jedni z drugimi. Stąd wynika potrzeba poczekania, żebyśmy mogli powiedzieć, kim jesteśmy, i dowiedzieć się, kim są nasi towarzysze. Potrzebujemy czasu, by odkryć w oczach innych, że mam wartość i że moje życie ma kierunek i znaczenie. Być kochanym to być widzianym w pewien sposób; jest to coś więcej niż być użytecznym, służyć rozrywce i być upragnionym. To być widzianym nie jako przedmiot, lecz jako podmiot, ktoś, kto odpowiada spojrzeniem.
 
Nie jest to tylko odpoczynek po gorączkowej tygodniowej pracy. Jest to odpoczynek od przemysłu rozrywkowego życia codziennego, od bycia widzem, od noszenia masek i grania w bezsensowne gry. Jest o odpoczynek w ciszy Innego, dla którego się jest nie tylko „innym”, lecz drugim „ja”. Święty Aelred z Rivaulx, cysters angielski, napisał na początku swojej Przyjaźni duchowej: „Tu jesteśmy, ty i ja, i mam nadzieję, że między nami Chrystus jako trzeci. Nie ma teraz nikogo, kto by nam przeszkodził. Nie ma nikogo, kto wtrąci się w naszą przyjacielską pogawędkę, niczyja paplanina ani jakikolwiek hałas nie wślizgnie się w tę przyjemną samotność. Przyjdź teraz, umiłowany, otwórz swoje serce i wlej w te przyjazne uszy wszystko, cokolwiek chcesz; z wdzięcznością przyjmijmy dobrodziejstwo tego miejsca, czasu i wytchnienia”[17].
 
Bóg zaprosił nas, byśmy dzielili Jego odpoczynek. Według św. Augustyna, ten odpoczynek jest samym bytowaniem Boga. W Wyznaniach pisze on: „Chociaż Twoje działanie nie przerwało Twego spoczynku, jednak kiedy dokonałeś wszystkich dzieł i ujrzałeś, że są one bardzo dobre — siódmego dnia odpocząłeś. Odczytujemy to w Twojej Księdze jako zapowiedź, że i my po naszych dziełach (przez to bardzo dobrych, że Ty dałeś łaskę do ich wypełnienia) w szabacie życia wiecznego odpoczniemy w Tobie”[18].
 
Nauczyciel św. Augustyna, św. Ambroży, mówi, że Bóg spoczywa też w nas. W Wielką Sobotę, ten szabat między śmiercią a zmartwychwstaniem Chrystusa, czytamy wspaniałe słowa Ambrożego:
Skończył się dzień szósty i zostało już spełnione stworzenie świata w całej pełni. (...) Oczywiście zamilknijmy, bo i Bóg odpoczął od wszelkiego swego dzieła. Odpoczął zaś we wnętrzu człowieka, odpoczął w jego duchu i jego woli, obdarzył człowieka rozumem, upodobnił do siebie, dał mu gorliwość w nabywaniu cnót i pragnienie łask niebiańskich. Tylko w takich Bóg spoczywa. Mówi bowiem: Na kim spocznę, jeśli nie na pokornym, spokojnym i drżącym na słowa moje. Dzięki więc Panu Bogu naszemu, że stworzył dzieło, w którym by spoczął. Stworzył niebo, a nie czytam, aby w nim spoczął, stworzył ziemię, a nie czytam, że spoczął; stworzył słońce, księżyc i gwiazdy, ale i tutaj nie czytam, że wypoczął. Czytam zaś, że stworzył człowieka i wtedy spoczął, mając tego, komu by mógł odpuścić grzechy[19].
 
 

Przypisy:
15 - J. Ratzinger, The Meaning of Sunday, „Communio”, wiosna 1994, s. 7.
16 - Cyt. za: J. Rifkin, The Age..., dz. cyt., s. 197.
17 - A. z Rivaulx, Spiritual Friendship, przeł. M.E. Laker, Kalamazoo 1977, s. 1.
18 - Św. Augustyn, Wyznania XIII.36.51.
19 - Fathers of the Church, t. 42, New York 1961, s. 282 [z zakończenia dzieła Hexameron, s. 10, 75–76; wyd. pol. Warszawa 1969, s. 225].

Zobacz także
ks. Mirosław Tykfer

I może właśnie teraz, w uroczystość Wniebowzięcia, kiedy życie Maryi nie tyle się kończy, ile spełnia, trzeba zapytać także o nas? Czy nie powinniśmy, wpatrzeni w Nią, w bliskości z Nią, odważniej zacząć stawiać opór wobec tego kulturowego nacisku, któremu niestety poddajemy się pomimo naszych religijnych przekonań i praktyk? Czy nie powinniśmy odważniej obronić wiary, że każdy człowiek, stworzony przez Boga, jest piękny? I to nie tylko w tym sensie, że wiemy to na poziomie teorii, ale że można to autentycznie odczuwać?

 
o. Jerzy Zieliński OCD
Żyć mądrze – to kierować uwagę serca na znaki, które wskazują na nieuchronne przemijanie i konieczność wzięcia odpowiedzialności za własne wybory i czyny; na kończący się czas łaski, w którym możesz dokonać zmian ku dobru i wynagrodzić zło. Nigdy nie czekaj do jutra, by zmieniać się na lepsze. W procesie duchowego dojrzewania ponosimy wymierne straty z powodu nałogowego ulegania pokusie odkładania na później. „Zacznę za tydzień... zacznę za miesiąc... zacznę od rekolekcji, w których będę uczestniczyć...”. A czy masz pewność, że za tydzień czy miesiąc wciąż będziesz w gronie żywych? 
 
Wojciech Surówka OP
W Wielki Czwartek, tylko dzisiaj, Kościół celebruje obmycie nóg. W Biblii gest ten wyrażał gościnność, a następnie był praktykowany w społecznościach zakonnych. W Regule św. Benedykta czytamy: Wszystkich przychodzących do klasztoru gości należy przyjmować jak Chrystusa, gdyż On sam powie: Gościem byłem i przyjęliście mnie (Mt 25,35). Wszystkim trzeba też okazywać należny szacunek, a zwłaszcza zaś braciom w wierze (Ga 6,16) oraz pielgrzymom. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS