logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Timothy Radcliffe OP
Po co być chrześcijaninem?
Wydawnictwo Salwator
 


 

 
Dzień 5
 
„Nie lękajcie się”
 
Czy chrześcijaństwo coś zmienia? Stwierdziliśmy, że zaprasza nas do sposobu życia, który powinien budzić zdziwienie, intrygować. W świecie, który rozstał się ze swoimi utopiami, powinniśmy być znakiem nadziei; jesteśmy zaproszeni do podjęcia radykalnej wolności na wzór Chrystusa i do zasmakowania, nawet teraz, szczęścia, dla którego jesteśmy stworzeni. Jeśli brak nam tych zalet, to może dlatego, że się lękamy. Lękamy się podjęcia pielgrzymki ku Bogu. W Wędrówce pielgrzyma Zniechęcenie wyjaśnia, że „to niewola lęku powstrzymała jego córkę Lękliwość od podróży. „Powiem ci szczerze, są to duchy, które przyjęliśmy, zostając po raz pierwszy pielgrzymami, a potem nigdy nie mogliśmy się ich pozbyć. Będą się kręcić wokół i próbować zająć pielgrzymów, ale dla własnego dobra zamknijmy przed nimi drzwi”[20]. To strach może nas powstrzymać przed cieszeniem się pełną wolnością oddania naszego życia, ze świadomością, że możemy zostać zranieni. Anioł ukazuje się kobietom przy pustym grobie i mówi: „Nie bójcie się!”, ale to właśnie lęk oślepił kobiety w kwestii znaczenia pustego grobu i dlatego nic nie powiedziały.
 
Nie możemy być przekonującymi świadkami Ewangelii, jeśli nie mieszka w nas niewytłumaczalna odwaga. Pierwsze wieki ery chrześcijańskiej były okresem powszechnego niepokoju i niepewności. Cesarstwo rzymskie, tak się twierdzi, zostało nawrócone dzięki ­odwadze męczenników. Nauka Kościoła mogła się wydawać ­dziwaczna i prymitywna — wiara w jedynego Boga, który był trzema osobami, i ta dziwna idea ciał powstających z martwych — ale odwaga męczenników oznaczała, że chrześcijaństwo było zagadką, której nie można zlekceważyć. Ta odwaga mówiła o chrześcijańskiej nadziei. Gdy św. Ignacy z Antiochii został zabrany do Rzymu, by zostać umęczonym w 107 roku, prosił chrześcijan rzymskich, by nie próbowali go ratować, żeby umierając, mógł stać się zrozumiałą mową Bożą[21].
 
Odwaga jest cnotą pociągającą dla wszystkich, inaczej niż niektóre cnoty chrześcijańskie, jak na przykład umiarkowanie, i dlatego przemawia do ludzi, którzy nie akceptują naszej wiary. Krętacz, stary diabeł, którego rady dla początkującego kusiciela opisał Clive Staples Lewis, skarżył się na to, że jedyną wadą całkowicie nieatrakcyjną jest tchórzostwo, „straszne w przewidywaniu, okropne w odczuwaniu, zawstydzające we wspomnieniu”, zaś odwaga jest „tak cenna w ludzkich oczach i tak bliska ludzkiemu sercu, że cała nasza praca zostaje unicestwiona, a w życiu ludzkim pozostaje nadal przynajmniej jedna wada, której ludzie naprawdę się wstydzą”[22]. (...)
 
Krytycznym punktem naszej wiary jest krzyż, wizerunek skrajnie odsłoniętego człowieka, śmiertelnie zranionego. Ale kiedy Jezus powstał z martwych, nadal miał rany. W Ewangelii św. Łukasza mówi: „Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem” (Łk 24,39). A w Janowej relacji o zmartwychwstaniu czytamy: „Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam». A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok” (J 20,19 i n.). Gdy wrócił Tomasz, zażądał tylko zobaczenia i dotknięcia ran Jezusa. Chrystus zmartwychwstały jest nadal zraniony. Jego męka i śmierć nie zostały tak po prostu zostawione w tyle, jako wcześniejsze etapy Jego dziejów, jak nasze dzieciństwo, gdy doroślejemy. James Alison stwierdził, że „wskrzeszenie Jezusa było hojnym zwróceniem Mu całego życia i śmierci, która się dopełniła w Wielki Piątek — całe człowieczeństwo Jezusa obejmuje Jego ludzką śmierć. Oznacza to, że zmartwychwstały Pan jest równocześnie martwym i zmartwychwstałym Panem. Jezus, który się ukazał uczniom, nie był zmęczonym po meczu zwycięzcą”[23].
 
Trzecia prefacja wielkanocna mówi nam, że Jezus „nie przestaje się za nas ofiarowywać i wstawia się za nami u Ciebie jako nasz Obrońca. Raz ofiarowany więcej nie umiera, lecz zawsze żyje jako Baranek zabity”. Oryginał łaciński jest bardziej paradoksalny: Jezus to agnus qui vivit semper occisus, „Baranek, który żyje, zawsze zabity”. Jeśli zmartwychwstały Pan nie nosiłby swoich ran, nie miałby wiele wspólnego z nami dzisiaj. Zmartwychwstanie mogłoby obiecywać nam przyszłe uzdrowienie i życie wieczne, ale zostawiłoby nas samych z naszymi obecnymi ranami. Także teraz jesteśmy zranieni i uleczeni. Kiedy Brian Pierce OP po raz pierwszy przybył w Andy Peruwiańskie, zaskoczyły go wszechobecne wizerunki Chrystusa ukrzyżowanego, zalanego krwią. Wyglądało to tak, jakby wiara miejscowych ludzi zatrzymała się przed zmartwychwstaniem i zostały im tylko obrazy klęski. Dowiedział się jednak, że był w błędzie. Te krzyże są znakami, że Chrystus zmartwychwstały uczestniczy teraz w ich ukrzyżowaniu. Możemy zdobyć się na odwagę i zaryzykować rany.
 
Pisarz francuski Charles Peguy opowiadał historię o człowieku, który umarł i poszedł do nieba. Gdy napotkał anioła sekretarza, ten mu powiedział: „Pokaż mi swoje rany”. Ten odparł: „Rany? Nie mam żadnych”. A anioł spytał: „Czy nigdy nie pomyślałeś, że jest coś, za co warto walczyć?”.
 

Przypisy:
20 - J. Bunyan, Wędrówka pielgrzyma, Warszawa 1961, Toruń 1994.
21 - List św. Ignacego do Rzymian (2, 1).
22 - C.S. Lewis, Screwtape Letters, London 1942, s. 148; wyd. pol. Listy starego diabła do młodego, Warszawa 1998, s. 129.
23 - J. Alison, Knowing Jesus, London 1993, s. 20.
 

Zobacz także
Marcin Jakimowicz

Z krzyżem jest trochę tak jak z drogą do Santiago. To nie my pokonujemy drogę, ale ona nas. Nie my radzimy sobie z cierpieniem, tylko ono sobie z nami. Z tym natychmiastowym błogosławieniem krzyża trzeba być bardzo ostrożnym. Bo to zazwyczaj pójście na skróty, nieudolne przeskoczenie nad etapami buntu i krzyku.

 
ks. Andrzej Trojanowski TChr.
Objawienie Boże wypowiadające się poprzez Biblię i Magisterium Kościoła, dla dobra samego człowieka surowo zakazuje uciekania się do którejkolwiek z form wróżbiarstwa. Gdy chrześcijanin korzysta z horoskopów lub z usług wróżbitów, widzących, magów itp. – wchodzi w konflikt z pierwszym i najważniejszym przykazaniem dekalogu...
 
Michał Gryczyński

Panowanie Chrystusa – Króla i Sługi – rodzi zobowiązanie, abyśmy i my służyli innym ludziom, zarówno w rodzinach, jak i na płaszczyźnie społecznej i politycznej, a także na polu kultury i wychowania. To także wezwanie do zaangażowania w życie Kościoła: powszechnego, diecezjalnego i parafialnego. Panowanie, które realizuje się poprzez służbę, jest ewangelicznym sposobem włączenia się w posługę Chrystusa Króla.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS