logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Podlaska Biesiada Ocalonych w Wasilkowie
 


„Jeśli nasza Ojczyzna ma rozwijać się pomyślnie, jeśli ma być bezpiecznym miejscem życia dla jej mieszkańców, jeśli ma być niepodległa, musi postawić na trzeźwość” – mówił bp Tadeusz Bronakowski w Wasilkowie koło Białegostoku podczas Podlaskiej Biesiady Ocalonych. Na jej trzydniowy program (5-7 sierpnia) złożyły się wspólna modlitwa, koncerty, panele dyskusyjne i spotkania ze specjalistami. Kolejna edycja Biesiady była okazją do radosnego świętowania daru trzeźwości osób wyzwolonych z nałogu i dobrego rozpoczęcia miesiąca abstynencji.


W homilii bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości Konferencji Episkopatu Polski nawiązał do słów Ewangelii: „Szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie”. Podkreślił, że wśród wielu spraw w Polsce, które wymagają szczególnej czujności, jest troska o trzeźwość. „Jeśli nasza Ojczyzna ma rozwijać się pomyślnie, jeśli ma być bezpiecznym miejscem życia dla jej mieszkańców, jeśli ma być niepodległa, musi postawić na trzeźwość” – mówił, dodając za kard. Stefanem Wyszyńskim, że trzeźwość to „polska racja stanu”.

 

„Racja stanu oznacza zasadę kierowania się najwyższym dobrem Ojczyzny. Musimy zrozumieć, że trzeźwość leży w interesie całego narodu. Na trzeźwości cały naród zyskuje gospodarczo, finansowo, zdrowotnie, moralnie i duchowo. Na pijaństwie cały naród traci we wszystkich tych wymiarach” – stwierdził.

 

Bp Bronakowski wskazywał dalej, że czuwania, o którym mówi Chrystus, nie da się pogodzić z proalkoholową mentalnością, która zagościła w sercach i umysłach Polaków, z przyzwoleniem dorosłych na sięganie po alkohol przez nieletnich, ze zgodą na zwiększanie fizycznej i ekonomicznej dostępności alkoholu i jego reklamę, z lekceważeniem sprawy troski o trzeźwość narodu.

 

Apelował o aktywny udział w tworzeniu abstynenckiej kultury życia i podjęcie dobrowolnej abstynencji okresowej lub na całe życie, a także o wolność od wszelkich innych nałogów, które „zniekształcają nasze myślenie, emocje, które wywierają destrukcyjny wpływ na nasze zachowanie.

 

„Trzeźwość to prawidłowy osąd rzeczywistości w świetle Ewangelii. To wreszcie decyzje podejmowane po uzgodnieniu ich z wolą Bożą. To roztropność, odpowiedzialność i życie w prawdzie. Czy w naszej Ojczyźnie tak rozumiana trzeźwość znajdzie swoje należne miejsce?” – pytał, zachęcając, by pamiętać o tym w czasie obchodów sierpniowych rocznic patriotycznych i wielkich świat maryjnych.

 

Dziękował organizatorom Biesiady Ocalonych, przybyłym na spotkanie duszpasterzom trzeźwości, prelegentom oraz sponsorom za ogromne zaangażowanie w organizację tego dorocznego spotkania oraz promowanie abstynencji.

 

We Mszy św. uczestniczyli m.in. przewodniczący podlaskiego regionu Solidarności Józef Mozolewski, prezes Polskiego Radia Białystok Mirosław Bielawski, burmistrz gminy Supraśl Radosław Dobrowolski, a także przyjaciele i rodziny osób uzależnionych i tych „ocalonych”.

 

Głównym pomysłodawcą o organizatorem spotkania jest Piotr Kisielewicz, który obchodzi w tym roku 25-lecie życia w trzeźwości. Wraz z grupą przyjaciół tworzy w Wasilkowie Ruch Abstynencko-Trzeźwościowy „Próg Nadziei”. Pomagają oni tym, którzy walczą z nałogiem, oferując porady specjalistów do spraw uzależnień, psychologów, lekarzy i terapeutów.

 

Dziś chętnie pomaga i dzieli się swoim doświadczeniem. „Gdy piłem, tak jak każdy alkoholik nie liczyłem się ani z czasem, ani z pieniędzmi. Teraz chcę dzielić się tym wszystkim, co mam, co dostałem w darze” – podkreśla.

 

Jolanta, która przyjechała z Łomży jest na Biesiadzie po raz pierwszy, ale nie kryje radości i wzruszenia. „Jestem alkoholiczką, od osiemnastu lat niepijącą. Po alkohol zaczęłam sięgać, gdy pojawiły się problemy rodzinne, mąż pił, w domu była przemoc - i wobec mnie, i wobec dzieci. Alkohol pozwalał mi o tym nie myśleć, zagłuszyć emocje. Momentem zwrotnym w moim życiu była próba samobójcza. Uratowała mnie wtedy córka, która przez przypadek wróciła wcześniej z pracy. Od tamtej pory postanowiłam wszystko zmienić, zacząć swoje życie od nowa. Wzięłam rozwód, przeszłam terapię. Dziś jestem nowym, szczęśliwym człowiekiem. Cieszy mnie każdy dzień, gdy zasypiam i budzę się trzeźwa. Przebaczyłam mojemu mężowi, z którym ciągle żyję pod tym samym dachem, choć nie jest łatwo. Patrzę jak rosną moje wnuki…” – mówi.

 

Uczy się również wiary i zaufania Bogu. Wzrastała w rodzinie pracowników państwowych czasów PRL-u. Została ochrzczona potajemnie w Warszawie w wieku sześciu lat. O pierwszej Komunii św. i bierzmowaniu zadecydowała już sama. „Nigdy jednak nie byłam tak naprawdę blisko Boga. Uczę się tego teraz, dojrzewam do wiary, doświadczając nieraz chwil niepewności i zwątpienia. Dlatego tym bardziej cieszy mnie, że tu, na tym spotkaniu, mogę umacniać się wiarą innych” – podkreśla.

 

Ks. Leszek Marciniak, który na Biesiadzie jest już stałym gościem mówi: „Zostałem wyrzucony z parafii za alkoholizm. Trafiłem najpierw na terapię w grupie księży, później do bardzo dobrego ośrodka terapeutycznego z osobami świeckimi. Przeszedłem terapię i po niej zamieszkałem we wspólnocie alkoholików i narkomanów. Dziś mam świadomość tego, że jestem alkoholikiem, ale idę po drodze trzeźwienia. Ona jest bardzo trudna, bo wymaga życia w prawdzie. Jestem tu w Wasilkowe po to, by po raz kolejny zaświadczyć prawdę, że jestem alkoholikiem i żeby także inni obudzili się do życia w prawdzie”.

 

Stwierdza, że problem alkoholowy dotyczy dziś także coraz większej grupy kapłanów. „Myślę, że Pan Bóg mnie powołał, abym dawał świadectwo moim braciom, by nie bali się przyznać do tego i podjąć terapię. By mieli odwagę rozpocząć nową drogę życia kapłańskiego”. „Idąc na terapię nie wiedziałem, co mnie dalej czeka. Ale zaufałem do końca Panu Bogu, i o to proszę wszystkich moich braci w kapłaństwie, którzy zmagają się z podobnym problemem” – dodaje.

 

Podczas Biesiady świadectwo nawrócenia dał Lech Dyblik, znany aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Na podlaskiej Biesiadzie jest po raz pierwszy. Cieszy się, że nie ma tu tłumów, bo wtedy kontakt z każdym człowiekiem staje się bardziej osobisty. Od trzydziestu lat nie pije i jest to już dla niego „przetrawiona, obudowana refleksją, oswojona historia”. Przyjechał do niewielkiego Wasilkowa, bo, jak twierdzi, „najlepsze miejsca na rozmowę, o tych niełatwych sprawach, to kościół i kryminał”.

 

Aktor jeździ na spotkania z uzależnionymi, ewangelizuje, daje świadectwo podczas rekolekcji we wszystkich zakątkach kraju. Przywiązuje do tej działalności olbrzymią wagę. „Czasem ktoś do mnie podchodzi, dziękuje, że z nim rok czy dwa lata wcześniej porozmawiałem. Mówi, że to niby dzięki mnie zdecydował się na terapię, otworzył się na bliskich, powiedział żonie, że ją kocha. Tak naprawdę, nie ma w tym żadnej mojej zasługi, spotkanie ze mną było tylko impulsem, by zacząć coś w swoim życiu zmieniać” – mówi.

 

Na Podlaskiej Biesiadzie Ocalonych jedno ze spotkań poprowadził Rafał Porzeziński, dziennikarz i instruktor terapii uzależnień, autor i prowadzący program o wychodzeniu z uzależnień i niemocy „Ocaleni” w TVP, autor i wydawca książek i audiobooków o tematyce profilaktycznej i terapeutycznej.

 

Podlaska Biesiada Ocalonych wyrosła z pragnienia środowiska Anonimowych Alkoholików, aby w ten sposób podziękować Bogu za otrzymaną łaskę życia w trzeźwości. Najwięcej osób tego typu spotkania gromadzą w Licheniu i Częstochowie, ale we wschodniej części Polski jest to jedyna tego typu impreza. Jak mówi Piotr Kisielewicz, jest to już ostatnie spotkanie w Wasilkowie. Od przyszłego roku będzie odbywać się prawdopodobnie w Supraślu, zmieni również swoją formułę.

 

Teresa Margańska

www.archibial.pl