Niereformowalność
Niereformowalność jest niezwykle uciążliwą przypadłością, bowiem niesie ze sobą pewnego rodzaju zawziętość i nieustępliwość, owocujące trudnym do zaakceptowania uporem. Ksiądz, który w swoim środowisku jest odbierany jako niereformowalny uparciuch, kreuje siebie na wielkiego kapłana, mającego monopol na dobre postępowanie.
Można przedstawić przynajmniej kilka schematów myślowych, które ową niereformowalność pogłębiają, przez co pokusa wielkości staje się coraz bardziej realna.
Schematy myślowe powodujące niereformowalność kapłańską
- Przecież ja mam doświadczenie i wiem, jak postąpić w danej sytuacji.
- Nie można zmieniać swoich przyzwyczajeń; one zostały wypracowane przez lata, a mnie jest z nimi dobrze.
- To nie ja jestem uparty, tylko ci wszyscy, którzy mi wmawiają, że jestem niereformowalny.
- Starego drzewa się nie przesadza - ja już nie mam siły ani ochoty się zmieniać.
- To ja jestem od pouczania, bowiem po to zostałem wyświęcony; to realizacja nauczycielskiego posłannictwa Kościoła.
- Przecież zawsze tak było w moim życiu, to dlaczego ma się to zmienić?
- Jestem za stary i za bardzo doświadczony, aby dokonywać jakiś zmian w swoim życiu.
- Nie mam ochoty na dyskusję z kimś, kto sam ma problemy. Niech się zajmie sobą.
- Trzeba być upartym, bo jest to przejaw konsekwencji.
Kapłan niereformowalny zatrzymuje się na pewnym etapie rozwoju. Nie ma już miejsca na wzrastanie. Warto tu przytoczyć słowa ks. Jarosława Międzybrodzkiego: "Wzrost niekoniecznie musi być związany z dobrym samopoczuciem czy psychicznym komfortem. Odwrotnie - wzrastanie często wymaga trudu, powiązane jest ze zmaganiami z własną słabością i niemocą. Jeśli mamy wzrastać, musimy dotykać swoich słabych stron, grzechu, upadku, bezradności. Wzrost nigdy nie jest przechodzeniem od sukcesu do sukcesu, od przyjaźni do jeszcze głębszych relacji. Wzrastanie nie jest sielanką! (…) Kiedy wchodzimy we wspólnotę, po krótkim okresie fascynacji prędko odkrywamy, jak bardzo inni nas drażnią i denerwują. Oni rzeczywiście grzeszą, są nieodpowiedzialni, słabi, mają zupełnie inne przyzwyczajenia niż ja, wychowali się w innych środowiskach. Stosunkowo szybko można się zorientować, że nie da się wszystkich podporządkować sobie. Oni prawdopodobnie są niereformowalni! I w tym momencie zaczyna się prawdziwy wzrost. Właśnie wtedy, gdy tracimy we wspólnocie swój komfort psychiczny. Obecność innych wydobywa z nas reakcje, o których nie mieliśmy pojęcia, kiedy byliśmy sami"[14]. Trzeba pamiętać, że siostrą niereformowalności jest nieomylność, będąca odmianą dominacji.
[14] J. Międzybrodzki, Środowisko wzrostu uczniów, "Wieczernik" 2008, nr 159, s. 7.
Kim był Judasz z Kariotu? Takiego miasteczka nie ma na mapie Judei ani Samarii. To raczej „sykkariusz” – nożownik czy sztyletownik: odłam radykalnych faryzeuszów, którzy napadali, najchętniej nocą, na samotnych Rzymian i zabijali. Może fakt, że był on niegdyś sykkariuszem, określał jego bojowość, radykalność i pragnienie walki, jak również twardość charakteru, nieustępliwość w tym, co powziął, i od czego nie umiał się już odwrócić.