Środki odczulające: Postawa duchowa
Jakże sugestywne są słowa Apostoła: Odrzucaj natomiast światowe i babskie baśnie. Sam zaś ćwicz się w pobożności (1 Tym 4, 7). Kapłan musi walczyć z pokusą zeświecczenia, bowiem tylko wtedy będzie go fascynował świat Ducha.
I tak, w pierwszej kolejności powinien zmagać się z pokusą światowości. Musi też zawsze wracać do korzeni i motywacji swojego powołania. Tylko wtedy nie będzie się oglądał na to, co powiedzą inni. Nie będzie oczekiwał wdzięczności.
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa abpa Józefa Życińskiego skierowane do kapłanów: "Nie oczekujmy na oklaski, bo gdy Jezus niósł krzyż, nie był oklaskiwany, nikt nie dziękował Mu w godzinie konania na krzyżu. Umieć naśladować Chrystusa Pana w spokojnym przyjmowaniu oznak niewdzięczności to umieć nie oczekiwać na słowa uznania, na sprawiedliwą ocenę naszej pracy. Wtedy ból życia, doświadczenie samotności i niesprawiedliwej krytyki nie pogrążą nas w zniechęceniu czy rozpaczy, ale jeszcze ściślej zjednoczą z Tym, który przybijany był do krzyża. Jeszcze wyraźniej umocnią naszą solidarność z tymi wiernymi, których Izajasz nazywa ubogimi, bo odarto ich z wszelkich wartości. To ci, których serca są złamane. Oni potrzebują naszej wrażliwości serca, by nie czuli się zepchnięci na margines życia"[30].
Chodzi więc o prawidłowy kierunek patrzenia. Kapłan ma obowiązek ciągłego wchodzenia na drogę pobożności. Tylko wtedy będzie potrafił oprzeć się światowości, która tak bardzo kusi.
Ksiądz, kierując wzrok i serce w stronę Mistrza z Nazaretu, wypełnia swoje posłannictwo. Ma wtedy pewność, że sprawy życia doczesnego są ważne, ale mogą być odczytywane tylko w świetle Bożej Opatrzności. Dlatego też kapłan powinien pamiętać słowa Benedykta XVI, który mówił, że "autentyczne spotkanie z Bogiem prowadzi człowieka do uznania własnej nędzy i braków, własnych ograniczeń i grzechów. Pan jednak, bogaty w miłosierdzie i przebaczenie, pomimo tej słabości przemienia życie człowieka i wzywa go do pójścia za Nim. Świadectwo pokory Izajasza, Piotra i Pawła zachęca wszystkich, którzy otrzymali dar Bożego powołania, by nie koncentrowali się na własnych ograniczeniach, lecz wpatrując się w Pana i Jego zadziwiające miłosierdzie, odmienili serce i z radością wciąż "pozostawiali wszystko" dla Niego. On bowiem nie patrzy na to, co jest ważne dla człowieka: Człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce (1 Sam 16, 7), i czyni ludzi nędznych i słabych, ale wierzących w Niego, nieustraszonymi apostołami i głosicielami zbawienia"[31].
[30] J. Życiński, Szlakiem miłości, Kraków 2009, s. 16.
[31] Benedykt XVI, Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański" (7 lutego 2010), "L'Osservatore Romano" 2010, nr 3-4, s. 46.
W kuszeniu człowiek zostaje wystawiony na próbę (Jk 1,2-4). Św. Jakub w nauczaniu o pokusie ukazuje napięcie między dobrem a złem, jakie istnieje w człowieku. Jest to napięcie między realizacją powołania wypływającego ze chrztu a grzechem. Napięcie to w sposób dramatyczny i psychologiczny opisał św. Paweł w Liście do Rzymian: „Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię..."