logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Pomoc z Polski dociera do Nepalu
 


Dzięki wsparciu darczyńców Fundacji „Redemptoris Missio” do Nepalu wyjechała piątka lekarzy, wolontariuszy Fundacji; doktor Katarzyna Kowalik i doktor Ashish Lohani wylądowali w Katmandu w sobotę 2 maja rano. Pozostała trójka lekarzy poleciała samolotem wysłanym przez MSZ po grupę polskich ratowników i dotarli na miejsce 4 maja. Lekarze zabrali ze sobą niezbędne leki, nici chirurgiczne, przenośny respirator oraz maski chirurgiczne i płyny do dezynfekcji rąk, których brakło w całym Katmandu. 
 
Dwójka wolontariuszy – anestezjolog z Poznania Michał Pilarski i chirurg z Wrocławia Grzegorz Michalski pracują w miejscowym szpitalu Teaching Hospital w Katmandu. Obecnie we wszystkich salach operacyjnych przez 24 godziny na dobę trwają operacje, głównie ortopedyczne. Dzięki pomocy naszych wolontariuszy tamtejsi lekarze mogli zyskać czas na odpoczynek. 
 
Z relacji wolontariuszy wynika, że najtrudniejsza sytuacja panuje w górach. Poza Katmandu nadal są miejsca, gdzie nie ma żadnej pomocy medycznej. Wojsko pilnuje, aby nikt, kto nie jest lekarzem, pielęgniarką albo inżynierem budownictwa nie miał wstępu do rejonów dotkniętych katastrofą. Trójka lekarzy (Ashish Lohani, Katarzyna Kowalik i Agnieszka Góralska) współpracuje z miejscową organizacją, która poszkodowanym rozwozi żywność i koce, a także świadczy pomoc medyczną mieszkańcom wiosek wokół Katmandu. Nocowanie w tych rejonach jest niebezpieczne ze względu na rabunki, dlatego organizowane są wyjazdy jednodniowe. Podczas trzęsienia ziemi zawaliły się drogi, którymi zwykle docierał do różnych miejsc w kraju transport żywności. Dlatego z namiotami i kocami dystrybuowany jest ryż i soczewica. Według relacji lekarzy cały czas trwają trzęsienia wtórne i drogi są zasypywane przez lawiny błotne, więc dotarcie do wielu miejsc jest nie lada wyzwaniem (trzeba jechać poza drogami). Z takimi transportami żywności wysyłane są małe grupy lekarzy, aby na miejscu mogli udzielać pomocy potrzebującym, którzy nie są w stanie dotrzeć do szpitala samodzielnie. Praca ta jest niezwykle wyczerpująca fizycznie, doktor Ashish Lohani z doktor Katarzyną Kowalik w rejonie Sindhupalchok po 15 godzinach drogi z Katmandu i 3 godzinach snu przyjęli przez 3 godziny prawie 100 pacjentów, następnie musieli wracać z wojskiem, bo inaczej nie mieliby możliwości powrotu. 
 
Katmandu, które zawsze tętniło życiem – opustoszało. 24 tys. ludzi straciło dach na głową, wiele osób koczuje w centrum miasta na wielkim placu, ale sporo ludzi uciekło w rejony mniej dotknięte katastrofą. Ci, którzy zostali, powoli wracają do pracy, można spotkać pojedynczych sprzedawców warzyw, ale wszystkie te miejsca, przez które trudno było przejść z powodu tłumu – świecą pustkami.  Na osobach, które bywały w Katmandu wcześniej robi to przygnębiające wrażenie. Durbar Square, centrum historyczne miasta, z pałacem królewskim i świątyniami to ruina. Brak turystów uświadamia, jak trudno będzie się podnieść małemu, ubogiemu Nepalowi, którego 90% dochodu stanowiła turystyka. Tymczasem wszystkie niemal atrakcje turystyczne, zabytki wpisane na światową listę UNESCO, zniknęły z powierzchni ziemi. W związku z brakiem możliwości transportu leków i środków opatrunkowych, o które proszą lekarze, Fundacja Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio nadal prowadzi zbiórkę pieniędzy na konto Fundacji: 09 1090 2255 0000 0005 8000 0192 z dopiskiem „Pomoc dla Nepalu”.

Więcej informacji na stronie: http://www.medicus.ump.edu.pl/