Jan Chrzciciel i Maryja
"Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem" (Łk 1, 57-58).
Pierwsze gratulacje Elżbieta usłyszała z ust Maryi.
Kiedy mam udzielić sakramentu chrztu jakiemuś dziecku, a pobożność rodziców skłania mnie do ofiarowania go Najświętszej Pannie, przychodzi mi na myśl, zupełnie niechcący, chwila, w której pierwszy raz ktoś dał w ramiona Maryi maleńkiego, dopiero co narodzonego Jana.
Jeszcze osiem dni w Ain - Karim, aż do wyznaczonego dnia obrzezania dziecka. Przez te dni Maryja troskliwie opiekuje się Elżbietą.
Zajmuje się dzieckiem. Myje je i zmienia mu pieluszki.
Kiedy nadchodzi godzina, karmi go, ponieważ Elżbieta - tak sądzę - nie może karmić piersią. Kołysze go i huśta, aby się uspokoił, kiedy rozdrażniony płacze.
Śpiewa mu do snu kołysanki.
Szepcze mu słodkie słówka...
S. M. Iglesias
teksty pochodzą z książki: "Z Maryją na co dzień - Rozważania na wszystkie dni roku"
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2000
www.salwator.com