Maryja jest moją Matką, jak Kościół

Oto Maryja - moja Matka, oto Kościół - moja Matka: pragnę was kochać taką samą miłością. W obliczu Najświętszej i Najczystszej Panny kontempluję świętość Kościoła tak często zniekształcaną przez nasze grzechy. Tak, Kościół jest święty, niepokalany, przewyższa nasz grzech, trwa ponad śmiercią. Ostatnio kontemplowałem fotografię Matki Teresy: pod swoimi zmarszczkami jawiła się ubrana w nieprzemijającą młodość, młodość miłosierdzia. Bóg postrzega swój Kościół jako dojrzałą kobietę, może ze zmarszczkami, zranioną, jak zraniona jest twarz Maryi na niektórych obrazach. Starą kobietę zmęczoną wędrówką po drogach tego świata, pomimo to, Bóg przyjmuje Go jako kobietę swej młodości. Przemierzyła wiele pustyń i bardzo cierpiała, a pomimo to, wyłania się z pustyni pełna promiennej miłości swego Pana. "Kim jest ta, co się wyłania z pustyni, wsparta na oblubieńcu swoim?" (Pnp 8, 5).

W tej chwili nie pozostaje nam nic innego jak tylko przyjąć Maryję do naszych domów, chyba że Ona pierwsza przyjmie nas u siebie. Nie pozostaje nic innego jak pozwolić Jej się wprowadzić do serca tajemnicy Kościoła, pozwolić się wziąć za rękę jak dziecko, które trzyma się ręki matki. Najcenniejszym chyba darem Maryi dla tych, którzy zwracają się do Niej jest duch dziecka i prostoty.

G. Blaquiere

teksty pochodzą z książki: "Z Maryją na co dzień - Rozważania na wszystkie dni roku"
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR,   Kraków 2000
www.salwator.com