logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Brat Rémi Schappacher OP
Porzuć swoją przeszłość
List
 


tytuł oryginału: VEUX-TU GUÉRIR?
(c) Éditions du Cerf
(c) dla polskiej edycji: LIST, Kraków 2004

ISBN 83-913496-6-7

Przełożyła: Zofia Pająk
Redakcja: Elżbieta Konderak


 

W POSZUKIWANIU SENSU ŻYCIA (cz. I)


TAK PO PROSTU

Tak po prostu zamknąłem się w sobie,
bo bardzo mnie zraniono.
Być może powrócę do Boga za dzień,
miesiąc lub za rok,
jeśli uda mi się zmienić moje myśli i uczucia
i jeśli On jeszcze będzie na mnie czekał.

Powoli odwrócę stronę,
wybiorę inną książkę z obrazkami,
nauczę się kochać żarliwie.
To będzie zupełnie inne życie
w zupełnie innym świecie.

Tak po prostu zamknąłem się w sobie,
bo bardzo mnie zraniono
Zamknąłem umysł i serce,
by wszystko jeszcze raz rozważyć.

Bibi

 

"Za górami, za lasami..."

Tak najczęściej zaczynają się bajki dla dzieci. A tak się kończą: "Pobrali się i mieli dużo dzieci!" Opowieść, która ma piękny początek, na ogół również kończy się szczęśliwie. Właśnie dlatego religie, narody czy ideologie poszukując wiarygodności wskazują na swoje szacowne korzenie, na "ojców założycieli", czy "ojców narodu" spoczywających w Panteonie. Ideologie polityczne szczycą się swoimi założycielami, na przykład gaullizm de Gaullem, marksizm Marksem, stalinizm Stalinem itp. Przypowieści o założycielach wielkich miast, których uważano za bogów czy półbogów, są wytworami wyobraźni zbiorowej, które bardzo się ceni - że wspomnę tylko o Romulusie i Remusie, legendarnych założycielach Rzymu.

Wydaje się, że pragnienie awansu społecznego i politycznego implikuje konieczność powrotu do swoich korzeni. Im bardziej jakaś osoba lub naród stają się sławni, tym bardziej odczuwają potrzebę udowodnienia swego znakomitego pochodzenia. Wszystko dlatego, że w naszym umyśle, podobnie jak w bajkach, chlubna przeszłość zakłada konieczność szczęśliwej przyszłości. Można powiedzieć, że dynamizuje jej perspektywę. Toteż wiele rodzin sporządza swoje drzewa genealogiczne, a cała współczesna epoka podróży kosmicznych i coraz nowszych komputerów poszukuje wiedzy o początkach świata i życia na ziemi. Człowiek, w poszukiwaniu tożsamości, pragnie opowiedzieć swoją historię i historię swoich praojców.       


Pochodzenie - źródło naszej tożsamości

Szukając pracy przedstawiamy curriculum vitae, a w nim informacje dotyczące naszego pochodzenia, czyli tego, co stanowi naszą tożsamość w oczach innych. W niektórych krajach wystarczy wypowiedzieć swoje nazwisko i od razu jesteśmy identyfikowani. Np. w krajach Wschodu: Ibrahim ben Youssef, czyli syn Józefa. Przodków wymienia się czasami aż do piątego pokolenia. Ewangelia według św. Mateusza podaje rodowód Jezusa: syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba  itd. Św. Mateusz wylicza aż czterdzieści dwa pokolenia od Abrahama do Jezusa. Czy we współczesnej Europie jest ktoś, kto mógłby wymienić czterdzieści dwa pokolenia swojej rodziny? Dzisiaj wyczynem bywa podanie imion dziadków. Kiedy zapominamy o przodkach, zubażamy naszą osobistą historię, ograniczamy ją do nas samych. Ciężki, nieznośny ból istnienia jest czasem wynikiem braku korzeni. Jedną z wielkich potrzeb człowieka jest znajomość swoich korzeni. Adoptowane dziecko, mimo że jest dobrze przyjęte przez nową troskliwą rodzinę zastanawia się, często zadając sobie ból, kim są jego rodzice i dlaczego je porzucili. Świadczy o tym sukces programów telewizyjnych typu: "Utracony z oczu", "Zerwane więzi" i in.  Miliony telewidzów oglądają kogoś, kto poszukuje swoich bliskich i prosi o pomoc chcąc odzyskać spokój.


Pamięć nadaje sens życiu

Nasza tożsamość kształtuje się dzięki osobistej i zbiorowej pamięci. Rzeczywista a nawet fikcyjna pamięć pozwala nam istnieć, sytuuje nas w czasie i w przestrzeni, a także w społeczeństwie, we wspólnocie, w rodzinie. Pamięć nadaje sens naszemu życiu. Sprawia, że istniejemy w swoich własnych oczach, w oczach innych ludzi, a nawet w oczach Boga. Pamięć pozwala wejść w relację z sobą i innymi. Osoba zamknięta samotnie przez czterdzieści lat w czterech ścianach zachowa poczucie sensu istnienia i uniknie rozpaczy, pod warunkiem, że ocali pamięć i wspomnienia.

Jeśli odnajdziemy swoją historię, ona nada sens naszemu życiu, a wtedy przestaniemy się miotać we wszystkich kierunkach i kręcić sięw kółko. W opowiadaniu Raymonda Devosa wszystkie zjazdy z ronda zostają zamknięte znakami zakazu. Ludzie jeżdżą wkoło tak długo, aż pacjent z ambulansu zostaje przeniesiony do karawanu. Osoby, a bywa że i całe narody, zdają się być zamknięte na "rondzie z zakazem wyjazdu" z powodu braku znajomości pozytywnego sensu swojej historii.

Pamięć o odważnych rodzicach, którzy łatwo się nie poddawali, ale radzili sobie z trudnościami, może ustabilizować czyjąś psychikę na całe życie. Zdarza się, że śmierć rodzica wymazuje długotrwały wstyd, nieoczekiwanie rodzi dumę z pochodzenia, pomaga  zaakceptować fizyczne podobieństwo, które dotąd niepokoiło. Przestańmy się więc miotać we wszystkich kierunkach i kręcić się w kółko, jak bohaterowie wspomnianego opowiadania, spróbujmy odnaleźć sens życia, to znaczy spróbujmy odnaleźć pamięć. Jeśli wymażemy przeszłość, teraźniejszość straci swoje barwy, a na tym ucierpi przyszłość. Tracąc pamięć o przeszłości przestajemy żyć w teraźniejszości. Człowiek boi się najbardziej nie tego, że inni o nim zapomną - do tego, niestety, jesteśmy w stanie się przyzwyczaić - człowiek boi się najbardziej utraty pamięci, amnezji. Prędzej pogodziłby się z utratą nóg, rąk, oczu niż z utratą pamięci, która jest zapisem jego osobistej historii. Na progu starości wiele osób zaczyna tracić pamięć. Choroba Alzheimera wszystkich nas przeraża. Nawet jeśli ciało zawodzi, człowiek chce zachować pamięć. Przedkłada ją ponad wszystko, bo ona stanowi o jego istnieniu. Tak długo jak pamiętamy, tak długo istniejemy. Pamięć jest naszym prawem do życia.    


Bóg pamięta

W Piśmie Świętym człowiek często prosi Boga: "Panie, pamiętaj o mnie". Na krzyżu dobry łotr mówi do Jezusa: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa.  Bóg o nikim nie zapomina. Czy ktoś z nas mógłby przejść pomiędzy kroplami deszczu? To niemożliwe!
Podobnie niemożliwe jest, żeby Bóg o nas zapomniał.

W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata (Ef 1,4)  - pisze święty Paweł. Bóg wybrał nas zanim nas stworzył. To ważna wiadomość, zwłaszcza jeśli rodzice nie pragnęli naszego poczęcia, jeśli pojawiliśmy się w nieodpowiednim momencie i zostaliśmy źle przyjęci. Kiedy czasem przychodzi nam do głowy okropna myśl: "Po co się urodziłem? Nikomu nie jestem potrzebny!", to pamiętajmy, że sam Bóg pragnął naszych narodzin. Nie zapominajmy o tym zwłaszcza w chwilach, kiedy inni zjadliwie nas krytykują, kiedy mówią: "Co za niezdara!", albo "Jesteś tu potrzebny jak piąte koło u wozu!". Bóg mówi wtedy: Ten się tam urodził. W tobie są wszystkie me źródła (Ps 86, 6-7). Tak mówi Pan o Jerozolimie, która jest matką wszystkich ludów.

Boża pamięć nie jest ulotna, jak nasza, ona jest odwieczna, tak jak On jest odwieczny: od wieku po wiek Ty jesteś Bogiem. Żyjemy w Jego obecności, jesteśmy z Nim na wieczność. Ustami Izajasza Bóg nas zapewnia: Ja cię miłuję!  Bardzo chciałbym zobaczyć Boga mówiącego do mnie te słowa. Uwierzyłem w nie, bo są prawdziwe i wiem, że pewnego dnia wszyscy usłyszymy coś, co już dziś przeczuwa nasze serce: Ukształtowałem ciebie, nie pójdziesz u Mnie w niepamięć. To obietnica na całą wieczność.

Bóg zapomina jedynie o naszych grzechach. Prorok Ezechiasz mówi wręcz: poza siebie rzuciłeś wszystkie moje grzechy. Bóg widzi wszystko i wszystko pamięta, ale nasze grzechy wyrzuca z pamięci. Jeremiasz zapewnia o zmazaniu winy, której nie będzie. Po grzechu nie pozostanie żaden ślad. Zupełnie nic.


Bóg pamięta, ale my chcemy zapomnieć

Czasami, by uniknąć bólu, nieświadomie fałszujemy naszą historię, wypierając zbyt bolesne i trudne wspomnienia. Ale nawet jeśli zafałszujemy naszą pamięć, tak, że nie będziemy mogli jej "odczytać" w sposób obiektywny i pozytywny, wcześniej czy później stłumione treści zaczną przenikać w nasze codzienne życie. Będziemy odczuwać pokusę nieustannego opowiadania o sobie z podawaniem coraz większej ilości szczegółów albo przeciwnie, będziemy milczeć na swój temat obawiając się, że inni DOWIEDZĄ SIĘ. Czego mogliby się dowiedzieć? Sami nie wiemy. Ale chcemy być czyści jak łza.

Tylko wtedy czujemy się godni istnienia, kiedy możemy opowiedzieć swoją przeszłość nie wstydząc się jej. Toteż niektórzy wymyślają swoją genealogię i znakomitych przodków, by nabrać wartości zarówno w oczach innych ludzi, jak i w swoich własnych. Lęk przed brakiem akceptacji np. dla naszej urody czy inteligencji może być przyczyną przechwalania się wspaniałą przeszłością rodzinną lub narodową.
Niestety, współczesne społeczeństwo skłania do takiej postawy,     a my coraz częściej zgadzamy się zapłacić cenę kłamstwa za naszą "szacowność".

Czasem nawet chcielibyśmy utracić pamięć, bo jest dla nas źródłem wielkiego cierpienia. Marzymy o posiadaniu innej przeszłości, innej rodziny, innego zdrowia, innych włosów. Chcemy zapomnieć   o wojnie, rozwodzie, śmierci bliskiej osoby. Chcielibyśmy zmienić  przeszłość i albo wymyślamy dla siebie nową historię, albo, mimo wszystko, z trudem akceptujemy naszą przeszłość. I tylko wtedy, kiedy  ją zaakceptujemy, kiedy przyjmiemy prawdę o sobie, będziemy mieli odwagę wyznać ją innym. Wtedy też odzyskamy sens życia. To nie tyle nasze przeżycia potrzebują uzdrowienia, ile nasza pamięć musi uporać się z ciężarem wydarzeń, którymi została naznaczona. Nie chodzi o zafałszowanie wspomnień, lecz o uzdrowienie ich z bólu, o rzucenie na nie nowego światła. W innym świetle coś, co przez długi czas blokowało nas i raniło, może stać się przyjemne, a przynajmniej znośne.
Pewną trudność stanowi jednak fakt, że nie zawsze wiemy, które wspomnienia wymagają uleczenia.


Zobacz także
o. Włodzimierz Zatorski OSB

Pojęcie wstydu, które normalnie rozumiemy jest więc zupełnie inne od tego co znajduje się w Biblii. W Biblii wstyd bardzo mocno związany jest z pojęciem prawdy, która odsłania pustkę nadziei i ufności względem jakichś pomysłów, jakiegoś próżnego gonienia za marnością. Nawiązując do tego, co znalazło się w refleksji księdza Sawickiego na temat wstydu, że uczucie wstydu zakłada pierwiastek niższy, który zawstydza i pierwiastek wyższy, który wstyd odczuwa.

 
Wioletta Masiuda
Boże Narodzenie. Kolędy, choinka, szopka, prezenty, przysmaki. Jak miło, rodzinnie, przytulnie, bezpiecznie. Jak łatwo zatrzymać się na tej zewnętrznej, słodko - mdłej oprawie, łzawych wzruszeniach. Czym jednak tak bardzo się wzruszamy? Anielską twarzą Maryi? Słodkim snem Dzieciątka? Nieporadnością i prostotą pasterzy? Czy to można nazwać przyjęciem Boga, zdecydowanym zaproszeniem Go do naszego życia, czy w ten sposób Bóg narodzi się w nas? Przyjrzyjmy się jak przyjęli Boga Maryja z Józefem.
 
Ks. Winfried Wermter CPPS
Od kiedy można mieć dziewczynę/chłopaka? Lepiej zapytać: od kiedy jest dobrze lub sensownie chodzić z dziewczyną czy z chłopakiem? Trzeba brać pod uwagę, że takie "chodzenie" pochłania dużo sił i uwagi. Kto za szybko zaczyna, więcej traci niż zyskuje. Co może naprawdę dać chłopakowi czternastoletnia dziewczyna?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS