Właściwe rozumienie bojaźni Bożej ma być też fundamentem wzajemnego poddania się małżonków względem siebie: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani” (Ef 5, 21). Prawdę tę zawierają słowa Jezusa: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!” (Mk 9, 35). Wzajemne poddanie, służba wobec siebie nawzajem jest realizacją ideału naśladowania Jezusa, życia w oparciu o Ewangelię. Bezgraniczna służba jako sposób urzeczywistniania bojaźni wobec współmałżonka jest realizowaniem całej istoty małżeństwa sakramentalnego. Wyraża się tu także treść z Księgi Rodzaju: „Ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny” (Rdz 2, 20). Człowiek potrzebuje drugiej osoby nie po to, aby mu służyła, lecz aby umożliwiła mu wypełnianie postawy służby – i w ten sposób umożliwiła mu stawanie się na obraz i podobieństwo Boże. Taki jest właśnie sens słów: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani”. Małżonkowie mają sobie nawzajem pomagać najpierw w sposób dosłowny. Mają mieć w sobie wzajemnie oparcie w każdej sytuacji życiowej, ale także w znaczeniu bycia dla siebie „płaszczyzną realizacji” wszystkich ideałów ewangelicznych. Małżonek pragnący spełniać w swoim życiu słowa Jezusa musi to czynić najpierw i przede wszystkim wobec swego męża lub swej żony. Małżonkowie są dla siebie nawzajem pierwszymi ewangelizatorami i zarazem odbiorcami Dobrej Nowiny. Słowa św. Pawła są nie tylko zachętą, ale i imperatywem, zobowiązaniem. Jeżeli żyjemy w małżeństwie, to mamy być sobie poddani, mamy dla siebie być pomocą, wsparciem w każdej sytuacji życiowej. Nie może być tak, że żyjąc w małżeństwie, w jakiejkolwiek problemowej sytuacji któreś ze współmałżonków szuka pomocy poza swoim małżeństwem, u innych osób i instytucji, omijając męża bądź żonę, nie mogąc na niego (na nią) liczyć albo nie chcąc, nie oczekując tej pomocy. Taka wzajemna pomoc w każdym życiowym niepowodzeniu jest także warunkiem trwałości i rozwoju małżeństwa, warunkiem jego istnienia.
W małżeństwie nie chodzi o słowa
Ważne uzupełnienie tych treści znajdujemy w Drugim Liście św. Jana: „Miłość zaś polega na tym, abyśmy postępowali według Jego przykazań” (2 J 6). W małżeństwie nie chodzi o słowa, o zapewnianie o miłości – chociaż tego elementu także nie może zabraknąć – ale przede wszystkim o postawę. Istota miłości małżeńskiej wyraża się w przestrzeganiu przykazań. Określenie św. Jana jest bardzo precyzyjne: chodzi o wszystkie zasady ewangeliczne, o całą treść nauki Jezusa. Można więc powiedzieć, że miłość w małżeństwie polega na postępowaniu małżonków względem siebie według nauki Jezusa. Dla przykładu zasada podsumowująca Kazanie na górze: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy” (Mt 7, 12). Stoi ona u podstaw życia według przykazań. Parafrazując ją, można powiedzieć: „Cokolwiek byś chciał, aby twój współmałżonek czynił względem ciebie, ty czyń wobec niego”. Piękna i prosta treść. W małżeństwie miłość polega więc na realizacji wobec współmałżonka wszystkich zasad, których uczy Jezus.
Bycie sobie poddanym musi się urzeczywistniać szczególnie w sytuacjach najtrudniejszych: śmierci kogoś najbliższego (rodzica, dziecka), po utracie pracy, w ciężkiej chorobie, załamaniu psychicznym, a nawet w odejściu od Boga, alkoholizmie i wielu postawach życia w grzechu, w stanie śmierci duchowej. W takich chwilach, nawet nie oczekując życzliwości, docenienia, małżonkowie muszą służyć sobie wzajemnie do końca, aż do oddania życia włącznie.
Wracając do fragmentu z Księgi Syracha, powinniśmy dostrzec, że autor, definiując bojaźń Bożą, ukazuje także wielkie korzyści praktyczne płynące z trwania w takiej postawie. Łącząc to z naszymi rozważaniami, możemy powiedzieć, że bycie małżonków wobec siebie we wzajemnej bojaźni staje się dla nich chwałą i chlubą, źródłem radości i prawdziwego szczęścia, gwarancją długiego życia (w znaczeniu dosłownym, ale i przenośnym – jako życie najwartościowsze), ponadto otwiera na otrzymanie Bożego błogosławieństwa w dniu śmierci, ale i wsparcia w każdym cierpieniu; jest także źródłem dobrobytu materialnego, pokoju w rodzinie oraz przyczynia się do trwania w dobrym zdrowiu; jest najskuteczniejszym sposobem obrony przed popełnieniem grzechów, ale i zadośćuczynienia za nie. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko może być udziałem małżonków. O tym jednak zapewnia nas słowo Boże. Jest to więc możliwe.
Moc obecności Jezusa
Realizacja ideału wzajemnej służby, poddania się sobie w małżeństwie jest źródłem niewyobrażalnych łask dla małżonków, dla całej ich rodziny – ale także dla ich środowiska społecznego, gdyż w ten sposób stają się oni najskuteczniejszymi głosicielami Ewangelii w miejscu swojego przebywania, owocnie realizując zadanie misyjności. We wszystkich swoich obowiązkach wspierani są nieustannie mocą sakramentu, mocą obecności Jezusa zarówno obok nich, jak i w nich samych.
Mieczysław Guzewicz