logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bill Hybels
Potęga Bożego szeptu
Wydawnictwo Esprit
 


Wydawca: Esprit
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-61989-62-2
Format: 130x200
Stron: 340
Rodzaj okładki: miękka


 

ROZDZIAŁ 2

Narzędzie w Bożych dłoniach


Mam nadzieję, że ta krótka podróż przez Biblię przekonała Was, że Pismo obfituje w niezwykle wymowne fragmenty będące jednoznacznym dowodem na to, że Bóg rzeczywiście szepcze do ludzi. Ja jednak chyba najbardziej lubię historię mordercy, który stał się Bożym sługą - człowieka znanego nam dziś jako apostoł Paweł.

Przez sporą część swojej młodości Paweł znany był jako Szaweł - przestrzegający zasad faryzeusz, którego na samą myśl o ludziach "drogi", jak w tamtych czasach nazywano naśladowców Chrystusa, ogarniały wściekłość i gorycz. Szaweł nienawidził chrześcijan oraz wszystkiego, co uosabiali, i starał się znaleźć sposób, by móc ich zgodnie z prawem aresztować, a nawet zabijać. Pewnego ranka, gdy jego obrzydzenie sięgnęło zenitu, udał się do Damaszku, gdzie mieszkało wielu nawróconych chrześcijan. Zanim jednak wyruszył w podróż, poprosił arcykapłana z Jeruzalem, aby ten pozwolił mu schwytać, a być może także zabić naśladowców Chrystusa, których napotka po drodze. "Mam pozwolenie - myślał zapewne. - Nic mnie już teraz nie powstrzyma".

Nie miał pojęcia, że jego plany ulegną zmianie, gdy tylko na horyzoncie ukaże się panorama Damaszku.

Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, Szaweł i jego świta byli w drodze, gdy nagle mężczyzna został uderzony jasnym, przerażającym światłem z niebios i spadł z konia na ziemię. Gdy tylko odzyskał oddech, spróbował wstać. Zadanie to jednak było dla niego odrobinę zbyt trudne, gdyż jak się okazało, stracił wzrok.

W niektórych tekstach czytamy, że blask, który oślepił Szawła, był jak światło słońca - by sobie je wyobrazić, pomyśl o przeszywająco intensywnym świetle iskier dobywających się ze spawarki i pomnóż ich blask razy tysiąc. Snop światła o takim natężeniu musiał sprawić, że Szaweł upadł na ziemię. To tam właśnie przyszły apostoł usłyszał pierwszy w swoim życiu Boży szept. "Szawle, Szawle - przemówił głos - dlaczego Mnie prześladujesz?" (Dz 9, 4).

Szaweł był niewidomy, a w dodatku leżał z twarzą zwróconą ku ziemi, nie miał więc pojęcia, skąd dochodzi głos. "Kto jesteś, Panie?" (Dz 9, 5a) - zapytał, trzeba przyznać, całkiem zasadnie. "Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz" (Dz 9, 5b) - takie oto oświadczenie usłyszał w odpowiedzi. Jezus mógłby równie dobrze dodać: "Dziękuję bardzo, żyję i mam się dobrze. Zmartwychwstałem i jestem z tobą teraz tu, na tej drodze. Mam ci kilka spraw do przekazania".

Dalsze wydarzenia dodają całej historii dramatyzmu. W Damaszku, dokąd Szaweł na polecenie Jezusa miał się udać i czekać na dalsze instrukcje, żył mężczyzna imieniem Ananiasz. Imię to widniało prawdopodobnie na krótkiej liście osób do schwytania i zabicia, którą przywiózł ze sobą Paweł. Ananiasz był bowiem naśladowcą Chrystusa, w dodatku bardzo oddanym.

W Dziejach Apostolskich czytamy, że Ananiasz miał widzenie, w którym to Pan kazał mu pójść do Szawła i przekazać pewną wiadomość (Dz 9, 10-12). Bóg podał nawet dokładny adres miejsca, w którym zatrzymał się Szaweł - dom Judy, ulica Prosta. "Właśnie się modli" - wyjaśnił Bóg. "I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał" - czytamy o Szawle.

Bóg mógł podchodzić do tego układu ze spokojem i opanowaniem, ale nie Ananiasz. "Ej, Boże - powiedział mniej więcej - nie oglądasz wiadomości, nie czytasz gazet? Przecież tyle się teraz mówi o tym całym Szawle. To terrorysta. Przybył do naszego miasta tylko po to, aby zniszczyć Kościół, do którego należę. Jeśli myślisz, że będę go szukał, to ktoś tu chyba zwariował".

Ananiasz wyjaśnił wszystkie przyczyny, dla których nie chciał wykonać Bożego polecenia, ale Pan obstawał przy swoim. "Idź" - powiedział. I Ananiasz poszedł.

Pan polecił mu także, aby powiedział Szawłowi, że Bóg postanowił uczynić z niego narzędzie, którego użyje, by rozsławiać imię Chrystusa wśród wielu ludzi, i że w związku z tym Szaweł będzie musiał wiele dla Pana wycierpieć. Tylko tyle - trzy króciutkie informacje, które największemu wrogowi chrześcijan tamtych czasów miał przekazać nie kto inny, a właśnie chrześcijanin.

Gdyby Szaweł nie usłuchał skierowanego do niego szeptu, Ananiasz nie byłby w stanie wypełnić polecenia, które otrzymał. Gdy Szaweł leżał oślepiony światłem na drodze do Damaszku, Pan wydał mu trzy rozkazy: wstań, pójdź do miasta, czekaj.

Szaweł musiał podjąć decyzję, co zrobić z otrzymanymi poleceniami. Czyż nie powinien podnieść się, pogrozić pięścią w kierunku Nieba i powiedzieć: "I tylko na tyle cię stać?". Był wszak twardym gościem.

Wybrał jednak inną ścieżkę, co było prawdopodobnie najmądrzejszą decyzją w jego dotychczasowym życiu. Pismo mówi, że wstał, dał się poprowadzić swoim kompanom za rękę do Damaszku (swoją drogą owi kompani musieli być nieźle wstrząśnięci, prowadząc za rączkę swego niegdyś nieustraszonego, a teraz bezbronnego przywódcę) i czekał na to, co miało się wydarzyć.

Jestem przekonany, że ten były terrorysta skończył jako jeden z najbardziej wpływowych przywódców w historii przede wszystkim dlatego, że wybrał drogę posłuszeństwa. Na samym początku, gdy Bóg nakazał mu wypełnić trzy drobne polecenia, uczynił to. Ten akt posłuszeństwa był pierwszym krokiem na długiej drodze podporządkowywania się woli i życzeniom Boga. Mimo szacunku, jakim ostatecznie cieszył się Szaweł - już jako Paweł - wśród wierzących, apostoł nigdy nie pozwolił, by obycie, doświadczenie i inteligencja powstrzymały go przed stosowaniem się do zsyłanych przez Jezusa szeptów. Jakże bym chciał, by to samo można było powiedzieć o mnie!


Zobacz także
ks. Rafał Masarczyk SDS
Pierwsze zagadnienie, narzucające się, kiedy chcemy wiedzieć, "jaki jest Bóg", to kwestia Jego złożoności czy niezłożoności. Istotnie, sprawa złożoności ukazuje się nam jako pierwsza, gdy tylko spojrzymy na świat. Czy Bóg jest taki, jak wszystkie rzeczy widzialne, jak ciała, z których składa się świat? Złożoność występuje w świecie w dwojaki sposób: jedne rzeczy składają się z części, inne wchodzą w skład czegoś. Zapytajmy najpierw, czy Bóg sam w sobie jest złożony?
 
o. Remigiusz Recław SJ
Celem modlitwy jest wolność, ale ten model modlitwy zakłada osobiste i świadome zaangażowanie osoby, która jej potrzebuje. Nie jest to zatem bierne poddanie się prowadzącemu modlitwę. Jeśli ktoś ma taką postawę – ten rodzaj modlitwy nie ma sensu. Tutaj potrzeba, by osoba sama chciała przejść przez proces uwolnienia – by podjęła osobistą modlitwę i właściwe decyzje. Osoba prowadząca modlitwę i wstawiennik jedynie w tym pomagają, towarzyszą.
 
Józef Majewski
To, co istotne w Kościele, jest święte, media zaś z istoty są obrazoburcze – z reguły kierują się zasadą good news no news (dobre wiadomości to żadne wiadomości). Kościół głosi to, co stare (objawione przed wiekami), media szukają tego, co nowe, nowinkarskie. Przesłanie Kościoła promuje harmonię i pokój, a media interesują się konfliktami, walką i niezgodą – bad news good news (złe wiadomości są dobrymi wiadomościami). Kościół żyje tym, co niewidzialne i duchowe, media zaś tym, co widzialne i zjawiskowe, sensacyjne. Ergo: mass media informacyjne – z natury rzeczy – nie są w stanie przekazywać pełnej prawdy o religii, a nawet są skazane na jej zniekształcanie.
 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS