(C) LIST, Kraków
Szkoła przedłużonej modlitwy
Jak nauczyć się przedłużonej modlitwy?
Doświadczenie przedłużonej modlitwy domaga się wielkiego pragnienia spotkania z Bogiem. Modlitwa przedłużona nie stanie się naszym udziałem, jeżeli będziemy kierować się w niej jedynie jakimś przelotnym, chwilowym kaprysem. Trudno też wyobrazić sobie głębszą modlitwę w życiu człowieka, który modli się jedynie dla uspokojenia swojego sumienia. Przedłużona modlitwa jest zarówno owocem zaproszenia ze strony Pana Boga, jak też wyrazem hojności i szlachetności człowieka. Bóg często daje nam pragnienie głębszej modlitwy, ale domaga się od nas zaangażowania, wytrwałości, wewnętrznego zmagania i ofiary. Aby móc wejść w doświadczenie przedłużonej modlitwy konieczna jest nasza współpraca z Bogiem, który nas wzywa do trwania w Jego obecności i do dialogu z Nim. Trzeba nam wierzyć, że Bóg poprowadzi nas w naszych pragnieniach duchowych.
Modlitwa, jak każda inna ludzka czynność, wymaga jednak zastosowania pewnej konkretnej metody. Bez niej, a także bez pracy wewnętrznej, nasze wielkie pragnienia duchowe mogą łatwo ulec rozmyciu. Dzięki odpowiedniej metodzie modlitwy możemy stopniowo angażować w nią całą naszą osobowość: rozum, wolę, uczucia, wyobraźnię, ciało. Winniśmy jednak rozpoczynać od korzystania z metody najprostszej, wcześniej sprawdzonej i dobrze nam znanej. Metoda modlitwy nie może bowiem zbytnio koncentrować naszej uwagi. Stąd też winna być stosunkowo łatwa i prosta w użyciu.
Aby wejść w doświadczenie przedłużonej modlitwy, bardzo pożyteczne jest skorzystanie z rekolekcji zamkniętych, które dałyby nam możliwość zapoznania się z jakąś metodą modlitwy. Rekolekcje ignacjańskie, coraz bardziej popularne w Polsce, mogą na przykład stanowić dobre wprowadzenie w metodę przedłużonej modlitwy opartej na Słowie Bożym. Istnieją także inne propozycje rekolekcyjne, mogące stanowić szkołę przedłużonej modlitwy. W uczeniu się przedłużonej modlitwy możemy także korzystać ze wsparcia jakiejś wybranej przez siebie wspólnoty modlitewnej, których jest coraz więcej w naszych parafiach. Celem wielu wspólnot kościelnych jest właśnie wzajemna pomoc w rozwoju modlitwy osobistej i wspólnotowej.
Aby nauczyć się przedłużonej modlitwy, warto też skorzystać z pomocy doświadczonej osoby. Jeżeli chce się konsekwentnie rozwijać swoją modlitwę, dobrze jest - przynajmniej od czasu do czasu - rozeznawać w dialogu z przewodnikiem duchowym jej drogi.
Przedłużona modlitwa wymaga też odpowiedniego miejsca, w którym moglibyśmy znaleźć odrobinę dobrej samotności, spokoju i ciszy. W miarę naszych możliwości mieszkaniowych możemy stworzyć dla siebie kącik modlitewny, do którego będziemy udawać się spontanicznie. Nie dla wszystkich będzie to jednak możliwe. Bardzo sprawdzonym miejscem przedłużonej modlitwy są kościoły i kaplice z wystawieniem Najświętszego Sakramentu.
Wchodzenie w doświadczenie przedłużonej modlitwy wymaga od nas znacznego wysiłku duchowego i oczywiście czasu. Obok czasu na pracę, życie rodzinne czy wspólnotowe, posiłki, sen, odpoczynek, trzeba zagwarantować sobie w miarę stały czas na przedłużoną modlitwę.
W praktyce przedłużonej modlitwy trzeba być przygotowanym na to, że po pierwszych odczuciach duchowych zachwytów, wcześniej czy później pojawią się też odczucia bezsensu i zwątpienia. Pogłębianie się w nas doświadczenia modlitwy będzie w dużym stopniu zależeć od naszej wierności wobec Boga i naszych duchowych pragnień.
Tłumacz w swojej pracy kroczy niejako w okowach, spętany. Obowiązują go bowiem dwie zasady, wyrażone już w starożytności przez św. Hieronima: musi zachować wierność tekstowi oryginalnemu, a równocześnie zachować pewną swobodę, unikając dosłownej, niewolniczej wierności. Wspomniany św. Hieronim tak to ujął: “nie słowo w słowo, lecz by myśl odpowiadała myśli”, bo “tłumaczenie dosłowne prowadzi do absurdu”. To balansowanie pomiędzy jedną i drugą skrajnością jest czasem bardzo trudne.
Z o. Efremem Bieleckim, tłumaczem, karmelitą bosym, rozmawia Bartłomiej Kucharski OCD