logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marie-Dominique Philippe OP
Pragnę - rozważania o mądrości krzyża
Wydawnictwo W Drodze
 


Ostateczne światło skierowane na tajemnicę odkupieńczego Wcielenia konkretyzuje się w pewien sposób i zostaje nam dane w krzyku "Pragnę" i w ranie serca, słowem i gestem. Krzyk pragnienia wyraża to, że Jezus idzie "aż do końca" miłości (por. J 13,1), a rana serca ukazuje w sposób widzialny, namacalny owo pragnienie miłości, pragnienie miłowania Ojca i miłowania Maryi – a więc miłowania nas..

Wydawca: W drodze
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7033-796-4
Stron: 404
Rodzaj okładki: Miękka
 
 


 

 Miłość domaga się obfitości



Gdyby ofiara Krzyża była tylko ofiarą sprawiedliwości, zostałaby złożona raz na zawsze[66] (nie trwając w postaci sakramentalnej, lecz rzeczywistej, w Eucharystii), i Jezus nie wprowadziłby Maryi w swą ofiarę. Ofiara Krzyża jest jednak przede wszystkim ofiarą miłości – "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał" (J 3,16) – a rzeczą właściwą miłości jest przeobfitość. Miłość, jak mówi św. Bernard[67], nie ma innej miary prócz miłości, a skoro właściwością miłości jest iść możliwie jak najdalej – dlatego jej symbolem jest ogień – "żar jej to żar ognia, płomień Pański" (Pnp 8,6). Nie zmierzymy ognia czymś, co jest wobec niego zewnętrzne, to niemożliwe, gdyż ogień spala wszystko. Miłość niesie więc w sobie ten wymóg, by iść możliwie jak najdalej, a zatem właściwością miłości jest przeobfitość. Krzyż, który jest wielką epifanią, wielkim objawieniem miłości, jest krzewem, który płonie, lecz się nie spala (Wj 3,2), ogniem z nieba, który obejmuje każdą ofiarę, samego kapłana (Jezusa) i ołtarz, a także wodę z rowu wokół ołtarza (por. 1 Krl 18,36-39). Skoro jest to ofiara miłości, to rozumiemy, że Jezus wzywa Maryję, małe stworzenie pełne łaski, które jest pierwszą spośród owiec Chrystusa, pierwszą ze zbawionych przez Krzyż[68]. Może Ją prosić o współpracę. Oczywiście, jak mówiliśmy, Męce Chrystusa niczego nie brakuje, ale Męka Chrystusa może obfitować, gdyż Jego ofiara jest ofiarą miłości. Jezus uwielbia Ojca w pełni i zbawia w pełni ludzi, lecz może pójść jeszcze dalej i prosi Tę, która jest w pełni zbawiona, aby z Nim współpracowała. Istnieje więc jakby r o z p r z e s t r z e n i e n i e s i ę tajemnicy Krzyża w sercu Maryi, i to właśnie nazywamy tajemnicą współcierpienia.

Naszym braciom protestantom trudno jest to zrozumieć. Dlatego w dialogu z nimi zawsze trzeba wyraźnie rozgraniczać pośredniczenie na poziomie sprawiedliwości, które jest jedyne (na poziomie sprawiedliwości jedynym pośrednikiem jest Jezus) i pośredniczenie w porządku miłości, w którym Maryja może mieć pewną rolę do odegrania. W tym, że Maryja jest związana z tajemnicą Krzyża, nie ma nic niestosownego, gdyż stanowi to tajemnicę miłości. Maryja może zatem być pośredniczką w porządku obfitej miłości; jest więc pośredniczką w porządku macierzyństwa, który stoi ponad sprawiedliwością. Po stronie sprawiedliwości Jezus jest j e dynym pośrednikiem, podkreślajmy to z całą mocą, gdyż jedynie Syn Boży, który stał się człowiekiem, jedynie Słowo wcielone może być pośrednikiem po stronie sprawiedliwości. W ofierze Krzyża On sam staje wobec sprawiedliwości Ojca i "zadośćuczynienia" dla nas. Jednak w wymiarze miłości Maryja może współpracować, aby miłość obfitowała. Oczywiście, Maryja wszystko otrzymuje, ale tak, jak Syn w Trójcy Przenajświętszej wszystko otrzymuje od Ojca i daje wszystko Ojcu, "współpracując" z Ojcem dla tchnienia Ducha Świętego[69], tak Maryja pod Krzyżem wszystko otrzymuje od ukrzyżowanego Jezusa i wszystko daje, współpracując ze swej strony, jako małe stworzenie "pełne łaski"[70], przy tchnieniu Ducha Świętego[71]. W dalszym toku rozważań rozwiniemy ten temat.

Maryja współpracuje z Męką Jezusa od tajemnicy Konania (w samotności) aż po ranę serca - którą ofiarowuje sama, gdyż dusza Arcykapłana jest już tu nieobecna – i po Grób (gdzie po raz kolejny, i w jeszcze większym stopniu, jest sama). Współpracuje w najwyższym stopniu w tajemnicy rany serca – "A Twoją duszę miecz przeniknie" (Łk 2,35) – i sakramenty wytryskują z rany serca (według wielkiej wizji św. Augustyna). Rana ta sama w sobie jest obfitością (Jezus już wszystko spełnił); sakramenty są więc "obfitością nad obfitościami".

Stwierdzenie, że sakramenty, a zwłaszcza Eucharystia, są obfitością, nie oznacza, jakobyśmy ich nie potrzebowali, jakobyśmy się mogli bez nich obywać! W porządku miłości obfitość jest tym, co najbardziej konieczne – właśnie dlatego, że miłość, która kocha dobro r z e c z y w i s t e i nie chce pozostawać w przeżywaniu miłości, jest sobą tylko wówczas, gdy nieustannie przekracza siebie. "Jakże wielką rzeczą jest miłość – woła św. Bernard – o ile powraca do swego początku, do swego źródła, i czerpiąc z niego, może nieustannie wylewać zdroje"[72]. Oczywiście, przed sakramentami istnieje źródło sakramentów – Jezus, a przez wiarę jesteśmy złączeni bezpośrednio z Jezusem, ze źródłem. Abyśmy jednak byli pełniej związani ze źródłem, abyśmy je pełniej przyjmowali, Jezus "wymyślił" sakramenty i powierzył je Kościołowi, który przez Maryję jest związany z ofiarą Chrystusa. Jak mówi trzecia modlitwa eucharystyczna, ofiara Kościoła nie jest niczym innym niż ofiara Syna:

"Wejrzyj, prosimy, na ofiarę Twojego Kościoła, uznaj, że jest to ta sama ofiara, przez którą nas chciałeś pojednać ze sobą"[73]. Ofiara eucharystyczna pozwala Kościołowi, czyli każdemu chrześcijaninowi, przeżywać w postaci sakramentalnej rzeczywistość ofiary Krzyża; msza daje nam zatem w najwyższym stopniu krzyk pragnienia Chrystusa i ranę Jego serca.

Dlatego nie możemy się obyć bez Eucharystii. Tajemnica Krzyża pozostaje pierwsza, gdyż jest źródłem, sakramenty nic do niej nie dodają; d l a  n a s jednak sakramenty coś dodają. Nasza wiara wymaga bowiem wzrastania, a pewność, jaką dają nam sakramenty i ich skuteczność miłości[74], jest konieczna do tego wzrastania. Można czasem spotkać "dusze" (jakby nieco odcieleśnione?), które otrzymując wielkie łaski wewnętrzne, mają skłonność do zaniedbywania sakramentów. To błąd. Łaski otrzymane w modlitwie wewnętrznej są autentyczne tylko wtedy, gdy dają nam coraz większe pragnienie sakramentów – w innym razie grozi nam, że szybko się pogrążymy w świecie wyobraźni.

__________________
[66] Oczywiście, Chrystus "raz jeden był ofiarowany" (Hbr 9,28), ale przed męką ustanowił sakrament, który utrwala Jego ofiarę aż do chwili, gdy "drugi raz ukaże się (...) dla zbawienia tych, którzy Go oczekują" (tamże).
[67] Por. św. Bernard, O miłowaniu Boga I, 1, WAM, Kraków, tłum. Stanisław Kiełtyka SOCist, s. 34 ["przyczyną miłości Boga jest sam Bóg; miarą miłości Boga jest miłość bez miary"].
[68] Zob. L'Immaculée Conception, chef-d'oeuvre de l'Esprit Saint... travers la Croti du Christ, w: L'Étoile du matin, s. 221-239.
[69] Zob. VIII, s. 207n.
[70] W ten sposób pozdrawia Ją sam Bóg za pośrednictwem anioła Gabriela: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski" (Łk 1,28). U kresu swego życia Maryja w ostatnim akcie wiary, nadziei i miłości osiągnie pełnię łaski Chrystusa (por. III, s. 60). Można odważyć się na stwierdzenie, że Maryja żyje tą samą pełnią łaski co Chrystus, specyficznie, ale ją p r z y j m u j ą c, zaś Jezus żyje pełnią łaski, będąc jej ź ródłem – podobnie jak w Trójcy Przenajświętszej Syn otrzymuje wszystko od Ojca, a Ojciec daje wszystko Synowi. W porządku bytu Maryja pozostaje oczywiście stworzeniem. W porządku jednak życia b o s k i e g o istnieje substancjalna jedność między Jezusem i Maryją (przeżywana przez Maryję w wierze i nadziei). Jezus mógł przekazać swej Matce całą pełnię łaski – i tak uczynił.
[71] Zob. VIII, s. 211.
[72] Św. Bernard, Sertrum 83 sur le cantique des cantiques.
[73] Msza jest przede wszystkim ofiarą Chrystusa, ale jest  t a k ż e ofiarą Kościoła, gdyż ofiara Krzyża obejmuje serce Maryi, a poprzez Nią Kościół.
[74] Każdy akt wiary uobecnia nam Jezusa, sprawiając, że przyjmujemy Go obecnego w nas – "Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach" (Ef 3,17). Jednak dzięki Eucharystii obecność ta ma bardzo szczególną skuteczność, gdyż sam Jezus zapragnął tego sakramentu i go ustanowił, aby bardziej się nam uobecniać.


1 2 3  następna
Zobacz także
Adam Suwart
W samej Biblii słowo „serce” użyte jest niemal tysiąc razy, w tym około 130 razy w samych psalmach! Nie dziwi to, jeśli wziąć pod uwagę osobisty, wyznaniowy charakter wielu psalmów. Poza częstym odwołaniem do serca w Piśmie Świętym, dla katolików najważniejsze jest Serce Jezusa. Przyjął On serce z ciała i krwi...
 
Klaudia Karwacka

Jeśli człowiek kocha ludzi, to się do nich uśmiecha. Jakie to piękne! Uśmiech to dar, który wraca do dającego. I to też jest piękne! Ale też ważna jest tu wiara i myśl, które biegną ku Bogu. To pomaga się uśmiechać, również w dniach trudnych, przykrych. Człowiek ma wtedy świadomość, że ma nad sobą, ale też przy sobie Boga, który nigdy go nie opuszcza. Pan Jezus nie opuszcza świata do końca i do końca nas miłuje. Dlaczego się więc nie uśmiechać? Wiara daje zarówno radość, jak i siłę.

 

Z ks. Tadeuszem Zasępą, rektorem Katolickiego Uniwersytetu w Rużomberoku na Słowacji, rozmawia Klaudia Karwacka

 
Sławomir Kamiński SCJ
Obraz matki tulącej do piersi swoje dziecko to jedno z piękniejszych przedstawień miłości, tej bazującej na łączności krwi, ale i uczucia tak przecież koniecznego dla normalnego wzrostu każdego człowieka. Pewnie dlatego też nie bez przyczyny Dzieciątko zazwyczaj znajduje się z lewej strony Matki, aby nawet w ten wizualny sposób skrócić drogę serca do Serca.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS