logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
Praktykujący (nie)wierzący
Głos Ojca Pio
 


Do proboszcza zgłasza się para z prośbą o chrzest dziecka. W toku rozmowy okazuje się, że kobieta i mężczyzna żyją w związku cywilnym, ale nie zamierzają brać ślubu kościelnego, bo nie są pewni dożywotniej trwałości swojego związku. Nie chodzą też do kościoła ani w niedzielę, ani w święta i nie modlą się, ale na pytanie, czy są w stanie zapewnić chrześcijańskie wychowanie dziecku (bo taki obowiązek z założenia przyjmują na siebie rodzice proszący Kościół o chrzest dla dziecka), odpowiadają: "Oczywiście!".

Inny przykład: do księdza zgłasza się ojciec, który prosi o bierzmowanie dla swojego syna. W rozmowie okazuje się, że kandydat na dojrzałego chrześcijanina w ogóle nie uczestniczył w przygotowaniach do sakramentu. Dla ojca nie stanowi to jednak żadnego problemu, może przecież złożyć stosowną ofiarę, aby ksiądz przymknął oko na "biurokratyczne obostrzenia", i bardzo się dziwi, kiedy ten okazuje się "na tyle nieżyciowy", że odmawia.

To tylko dwa przykłady formalistycznego potraktowania podstawowych sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, które w założeniu mają dawać nie tylko stosowne zaświadczenie uprawniające w przyszłości do innych kościelnych "świadczeń religijnych", ale przynoszą nowe życie w Chrystusie i moc Ducha Świętego do mężnego wyznawania wiary w życiu dorosłym. Jednak kto by dzisiaj w to jeszcze wierzył...

Dlaczego jestem wierzący?

Jeszcze do niedawna chrześcijaństwo w Polsce było bardzo silnie umocowane kulturowo i społecznie. Nawet w PRL-u, mimo oficjalnej instytucjonalnej i ideologicznej walki z religią, Kościół cieszył się w miarę powszechnym szacunkiem, a jego wrogowie musieli liczyć się z jego siłą.

U podstaw tej kulturowej potęgi był fakt, że w bardziej tradycyjnych regionach samo niechodzenie do kościoła w niedzielę było postrzegane jako pewna anomalia. Podobnie było z brakiem zachowywania tradycyjnych standardów moralnych. Przykładowo: rozwód i powtórny związek cywilny traktowane były jako oczywiste moralne wykroczenie i zaburzenie w relacjach społecznych, tak też postrzegano wspólne mieszkanie par bez ślubu. Natomiast za obowiązującą normę uważano małżeństwo i to niemal wyłącznie zawarte w kościele.

Kiedy w tamtych realiach społecznych zapytano by przeciętnego katolika, dlaczego jest wierzący, najczęstszą odpowiedzią byłoby powołanie się na ciągłość kulturową: "Jestem wierzący, ponieważ mój dziadek był wierzący, mój ojciec był wierzący i cała moja rodzina była wierząca...". Taka odpowiedź wynikała stąd, że w tamtych czasach rodzina była podstawowym miejscem kulturowego przekazu religijnej tradycji. W rodzinach uczono dzieci, że chodzenie do kościoła w niedzielę jest nie tylko normą wynikającą z trzeciego przykazania Dekalogu, ale i obowiązującym standardem społecznym. Religijne obchodzenie wielkich świąt również było oczywiste.

Miało to oczywiście swoje dobre strony, bo silny kulturowo katolicyzm sprzyjał wielu pozytywnym zachowaniom moralnym, kulturowym i społecznym. Pewnych rzeczy po prostu nie wypadało robić, kiedy większość lokalnej społeczności wyznawała podobne wartości.

W takich warunkach mogła się jednak rodzić również negatywna tendencja, aby chrześcijaństwo sprowadzać raczej do wyznawania pewnych uniwersalnych idei i zasad, niż widzieć w nim osobistą relację z Osobą Jezusa Chrystusa. Tam bowiem, gdzie istnieje wiara silnie uwarunkowana kulturowo, część ludzi niejako zwalnia się od osobistego poszukiwania Boga i relacji z Nim, bo wydaje się im, że wystarczy, jeśli w tej dziedzinie poniesie ich wspólnota. Stąd w takich środowiskach zdarzało się, że słabsze było intelektualne pogłębienie prawd wiary.

 
1 2 3 4 5  następna
Zobacz także
Urszula Solińska
Młodzież zawsze staje przed ważnymi wyborami, dotyczącymi dalszej drogi kształcenia oraz zawodu, który w przyszłości będzie wykonywać. Niegdyś wiązało się to w dużej mierze z wyborem rodziców oraz z dziedziczeniem pewnych zawodów. Czynniki, które współcześnie kształtują aspiracje młodych osób, można podzielić na trzy grupy uwarunkowań: koniunkturalne, środowiskowe oraz indywidualne. 
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
Mnogość i okrucieństwo konfliktów zbrojnych w XX wieku sprawiły, że pokój i wojna to tematy, które w nauce Kościoła Katolickiego należą dziś do najważniejszych. Ze szczególną pieczołowitością pochylił się nad nimi Sobór Watykański II. Najwięcej miejsca temu zagadnieniu poświęcił w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele (KDK) w świecie współczesnym Gaudium et spes
 
 
Przemysław Radzyński
Zanim w mistycznym doświadczeniu siostra Fau-styna stanęła przed Bogiem, wpierw prosiła anio-ła, który przyszedł ukarać ziemię, aby się wstrzy-mał, a świat zacznie czynić pokutę. Stając jednak przed majestatem Trójcy Świętej, nie śmiała po-wtórzyć tego błagania, bo wiedziała, że świat za-sługuje na karę z powodu swoich grzechów. Dopiero gdy wewnętrznie usłyszała słowa dzisiejszej Koronki, błagała nimi Boga o miłosierdzie...

Z siostrą Elżbietą Siepak ZMBM, rzeczniczką Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach rozmawia Przemysław Radzyński
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS