logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Maciej Tomaszewski SJ
Prawda o grzechu
Szum z Nieba
 


Grzech jest świadomym i dobrowolnym odwróceniem się od Boga; chodzi o odwrócenie się od Boga a nie od nakazów czy zakazów. Faryzeusze przeceniali literę prawa, pomijając intencję prawodawcy – nie otworzyli się na ducha tego prawa. Sama litera jest jak znak drogowy, który pokazuje kierunek, ale nie jest celem samym w sobie.

I ty masz sumienie

W Liście do Rzymian św. Paweł pisał: „Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem” (Rz 14, 23). Niezgodnie z przekonaniem, czyli wbrew własnemu sumieniu. Oczywiście, gdy św. Paweł mówi o przekonaniu, nie chodzi mu o kaprysy ani fantazję, ale o ocenę sytuacji przez kogoś, kto faktycznie szuka prawdy, rozeznaje i nazywa po imieniu, co jest dobre, a co złe. Jesteśmy więc zobowiązani do wsłuchiwania się w głos własnego sumienia, w którym Pan Bóg zawsze mówi, jak powinniśmy postępować. Może być tak, że niestety ktoś zbłądzi, ponieważ nie umie (jeszcze) dobrze rozpoznać głosu Boga, ale nawet wtedy powinien iść za głosem własnego sumienia – tak głosił św. Tomasz z Akwinu. Skąd ta pewność? Jak pamiętamy, Jezus mówił: „Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?” (Łk 12, 56-57). Jezus uznaje więc, że mimo naszych słabości posiadamy zdolność poznania prawdy; czasem wcześniej, czasem później, jeśli jednak uczciwie szukamy, to sprawdzą się na nas te słowa: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32).

Dlatego obowiązuje nas badanie sumienia i podejmowanie decyzji w zgodzie z nim, a nie z tym, co ktoś powiedział. Słucham swojego sumienia, bo Bóg nie ma do mnie innego dostępu niż właśnie przez nie. To jest jedno z niezmiennych wskazań Kościoła. Każdy człowiek jest zobowiązany do szukania prawdy, czyli do rozpoznawania tego, co faktycznie jest dobre, i do unikania zła. Jezus mówił: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7, 7-8).

Jeśli zatem przeżywamy trudności, to trzeba w rachunku sumienia prosić Ducha Świętego o światło, aby oświecił sumienie i pozwolił rozpoznać prawdę. Pan Bóg gdy wymaga, byśmy wsłuchiwali się w głos sumienia, czyli w Jego głos w nas, nie zastawia na nas pułapki i nie daje zadania ponad nasze siły. Kościół uznaje możliwość rozpoznania tego, jak należy postępować. Ze sposobu formowania naszego sumienia i naszej wrażliwości (w procesie rozeznawania duchowego), a więc z naszej uczciwości, będziemy rozliczeni.

W sytuacjach wątpliwości co do tego, czy postępujemy moralnie dobrze, czy grzeszymy, Pan Bóg, gdy Go o to poprosimy, da nam stosowną pomoc, aby znaleźć odpowiedź. Taka pomoc nie zwalania nas ze starań, nadal jesteśmy zobowiązani, by szukać rozwiązania, wsparcia lub fachowej konsultacji. Będzie to pewność moralna, czyli niekoniecznie pewność absolutna, rozumiana według kryteriów arytmetycznych. Chociaż matematyka w życiu niezmiernie przydaje się, to jednak przyjaźń jest czymś innym niż matematyka... Dlatego właśnie w sytuacjach niewiedzy i niepewności wypada pytać Jezusa, jak On spojrzałby na daną trudność, co On by nam powiedział.

Życiowa opcja

Szczególną okolicznością, w której wypada zbadać sumienie, jest właśnie przygotowanie do sakramentu pojednania. Jeśli spowiadamy się z dłuższego okresu, warto sporządzić pisemną „listę grzechów”. To zapobiega niepotrzebnemu przedłużaniu spowiedzi, która nie ma być czasem zastanawiania się i przypominania tego, co chcielibyśmy powiedzieć. Przygotowując taką listę, trzeba pytać Boga i konsultować z Nim to, co piszemy. Tu niespodzianka: nie chodzi wcale o sam „zestaw” przewinień – on jest ważny, ale jako pomoc do uchwycenia i nazwania tendencji postępowania od ostatniej spowiedzi. Św. Ignacy mówił o dwóch typach ludzi: takich, którzy wznoszą się od dobrego do lepszego oraz tych, którzy tkwią w ciężkich grzechach. Trzeba nazwać tendencję, którą w sobie widzę: zmierzania „w górę” albo „w dół”. Sam „zestaw” grzechów jeszcze nie musi być miarodajny. Jeżeli na przykład ktoś od dwudziestu lat codziennie używał wulgaryzmów, a od miesiąca pracuje nad sobą i zdarza mu się to już tylko raz na tydzień, to przypuszczalnie poczynił duży postęp. Ale jeśli ktoś od lat nigdy nie przeklinał, ale od miesiąca zdarza mu się to już w każdym tygodniu, to prawdopodobnie dzieje się z nim coś złego. Istotne jest, aby dostrzec i nazwać swoją wadę główną. Jeśli jest ich więcej, warto uchwycić to, co je łączy, ich korzeń. Jeśli już „namierzyliśmy” własny grzech, koniecznie trzeba zastanowić się i odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego go popełniłem? Ponieważ grzech ma swoje przyczyny i historię rozwoju (por. Jk 1, 13-15), w rachunku sumienia trzeba o nie siebie zapytać. Celem nie jest kolekcjonowanie detali, ale uchwycenie źródła tego, z czego grzechy wynikają, jakie są ich podstawy. Korzeń problemu zawsze tkwi w człowieku.

 
1 2  następna
Zobacz także
Halina Grajek
Skąd się wziął grzech, skoro wszystko, co stworzył Pan Bóg było bardzo dobre? Wszystko zaczęło się w niebie. Lucyfer został stworzony przez Boga, też jako dobry i piękny Anioł, a jego imię oznacza niosący światło i to niesienie światła dla ludzkości było jego misją, której nie spełnił. Wypowiedział posłuszeństwo Bogu...
 
Stanisław Biel SJ

Niektórzy sądzą, że wyznanie grzechów przed kapłanem to zasadniczy element pojednania z Bogiem. Najczęściej traktowane jest przy tym jako przykry i bolesny obowiązek. Z chwilą opuszczenia kratek konfesjonału „mamy święty spokój do najbliższych świąt”. Tymczasem sakrament pojednania nie kończy się z chwilą opuszczenia konfesjonału. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że dopiero wtedy się zaczyna.

 
Fr. Justin
Ilekroć w niedzielę wybieram się z wizytą do moich znajomych, zawsze zastaję ich przy pracy - ona w ogrodzie, a on przy swoim warsztacie w garażu. Raz zwróciłam im uwagę, że niedziela powinna być poświęcona służbie Bożej. Otrzymałam taką odpowiedź: "Moja droga, trzeba od czasu do czasu popełnić grzech, aby można było z czymś pójść do spowiedzi. Nie sądzisz"?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS