logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Prezenty, nagrody i wychowanie
Don Bosco
 


Wielki dar Boga dla człowieka
 
Dzieci i młodzież mają prawo do wielkiej miłości ze strony dorosłych, a nie do otrzymywania wielkich prezentów.
 
Nie tylko w polskiej tradycji grudzień to miesiąc prezentów związanych zwłaszcza z dniem św. Mikołaja oraz z Wigilią i świętami Bożego Narodzenia. Zwyczaj ten po pierwsze, przypomina nam o tym, że Syn Boży przyjął ludzką naturę i że przyszedł do nas osobiście. Przyjście Syna Bożego w naszej naturze, czyli w widzialny sposób, to największy present w historii ludzkości i w dziejach wszechświata. Wcielony Syn Boży to niewyobrażalnie wielki dar Boga dla człowieka. Drugi sens prezentów wiąże się z tym, że wręczając upominki naszym bliskim i przyjaciołom, potwierdzamy, że również my pra­gniemy – na wzór Chrystusa – stawać się dla nich bezinteresownym darem miłości. Prezenty, które ofiarujemy z serca, zwłaszcza te, które sami wykonu­jemy czy które kupujemy za z trudem zapracowane pieniądze to znak, że obdarowana przez nas osoba jest dla nas wyjątkowo cenna i że jej potrzeby są dla nas ważniejsze niż nasze potrzeby.
 
Istotą przeżyć związanych z Bożym Narodzeniem jest zachwyt nad widzialną i ofiarną – aż do krzy­ża – miłością Boga do człowieka, a także nasze pragnienie naśladowania takiej właśnie widzialnej i nieodwołalnej miłości. Świąteczne prezenty po­winny jednak być jedynie znakiem naszej radości z obecności Boga na Ziemi oraz z naszego naślado­wania Jego miłości, która stała się Ciałem i przyjęła widzialną postać. Powinny to być zatem z zasady drobne, właśnie symboliczne prezenty, które nie przesłaniają tego, co w Boże Narodzenie jest naj­ważniejsze: naszego zachwytu i naszej wdzięczności w obliczu rodzącego się Zbawiciela.

Drobne upominki i wyjaśnienie
 
Błędem ze strony rodziców byłoby wręczanie dzie­ciom drogich prezentów, które skupiają uwagę ob­darowanych na tychże prezentach, a nie na rodzą­cym się w Betlejem Dzieciątku Jezus. Z tego właśnie względu pod choinkę powinno się przygotowywać drobne upominki i wyjaśniać, że są one małym zna­kiem wielkiego prezentu, jaki sam Bóg dla nas przy­gotował, posyłając nam swojego Syna. Upominki nie powinny być natomiast spełnianiem koncer­tu życzeń ze strony dzieci czy młodzieży. Jeden z ojców kupił długopis jako świąteczny prezent dla swojego nastoletniego syna i poprosił w skle­pie o ładne zapakowanie. Na pytanie sprzedawcy, czy ma to być niespodzianka, odpowiedział z uśmiechem, że tak, gdyż syn spodziewa się pod choinkę… drogiego komputera oraz najnowszego modelu smartfona. Ten rodzic miał świadomość, że nie od ceny prezentu zależy rozwój jego syna.
 
Dzieci i młodzież mają prawo do wielkiej miłości ze strony dorosłych, a nie do otrzymywania wiel­kich prezentów, jakich tylko sobie zażyczą. Żadne dobra materialne nie zaspokoją przecież głodu ich serca. Narodziny Jezusa w ubogiej stajence przy­pominają nam o tym, że człowiekowi nie wystar­czy do szczęścia największe nawet bogactwo, jeśli nie będzie przyjmował miłości od Boga i ludzi oraz jeśli nie będzie odpowiadał swoją miłością na miłość otrzymaną od innych. W świecie ludzi nie ma większego prezentu niż miłość. Najbardziej biedny jest ten, kto najmniej doświadcza miłości oraz ten, kto najmniej miłości okazuje.

Dojrzali rodzice wiedzą, że...
 
W kontekście Bożego Narodzenia warto pamiętać o tym, że rozwój oraz szczęście dzieci zależą od tego, na ile doświadczają one miłości ze strony swoich bliskich oraz na ile rosną w mądrości i łasce u Boga i u ludzi, a nie od prezentów czy nagród, jakie otrzymują. Dojrzali rodzice wiedzą, że największą nagrodą dla dziecka jest radość z rozwoju, z osią­gania wyznaczanych sobie celów, z respektowania mądrych priorytetów, z pokonywania lenistwa,z solidnego wypełniania obowiązków w domu,w szkole, w codziennym życiu. Nagradzanie dziecka za osiągnięte sukcesy powinno wyrażać się przede wszystkim w radości i dumie rodziców z sukcesów, jakie ich dziecko odnosi w pracy nad sobą.
 
ks. Marek Dziewiecki
Don BOSCO 12/2013
 
 
fot. Andrew Neel | Unsplash (cc) 
 
Zobacz także
Aleksandra Wojtyna

Cichość nie szuka w przemocy antidotum na to, co występuje wbrew dobru, nie reaguje złem na zło (ks. Jerzy Popiełuszko wykorzystał to błogosławieństwo, gdy wołał za św. Pawłem: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”). Dobrze pojęta cichość nie poszukuje „świętego spokoju”, nie odżegnuje się od właściwej reakcji na zło, ale nie robi tego afektywnie, czasem milczy, gdy tego wymaga sytuacja.

 
Zofia Gnyp
Jestem w Kościele od pięciu lat. Ochrzciłam się już jako osoba dorosła i, powiedzmy, dojrzała, po studiach. Chciałam zbliżyć się do Pana Boga, a Kościół jest drogą, która do Niego prowadzi. Wcześniej nie miałam żadnych z nim związków, pochodzę z rodziny niewierzącej. Wejście do tej wspólnoty było dla mnie nowym doświadczeniem.  
 
ks. Edward Staniek

Jest jednak jakaś granica zła, znana tylko Bogu. Zło na ziemi się dopełnia. Krzywdzący czyni coraz więcej krzywdy... a plugawy jeszcze bardziej się plugawi. To są słowa samego Boga, odsłaniające mechanizmy działania zła w świecie. Słowa, o których nie wolno zapomnieć. Cała Apokalipsa św. Jana jest słowem Boga skierowanym do człowieka. Jego wyjaśnienie wymagałoby długiego cyklu rozważań, a głębia tajemnicy, szczelnie ukrytej pod obrazami i symbolami, i tak nie byłaby do odsłonięcia. Tajemnica dotycząca świata Bożego, mimo że się w nią wchodzi, zostaje nadal tajemnicą.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS