To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Święta Teresa dzieli swe życie na dwa duże okresy. Ten podział, który ona sama zaznacza w Księdze życia, jest ważny dla rozwinięcia naszego tematu: „Odtąd jest to już inna, nowa księga, to znaczy inne, nowe życie. To, aż dotąd, było moje. Natomiast to, którym żyłam, odkąd zaczęłam objaśniać te sprawy modlitwy, jest tym, którym Bóg żył we mnie” (Ż 23,1).