logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. dr Johannes Gamperl
Przygotowanie darów
Czas Serca
 


O czeskim królu Wencelinie, który prawdopodobnie w 929 roku poniósł śmierć jako męczennik, śmiertelnie ugodzony włócznią z rąk własnego brata, mówi się, że był szczególnym czcicielem Najświętszego Sakramentu Ołtarza. Własnymi rękami siał pszenicę, zbierał żniwo, produkował mąkę, piekł chleb i przynosił go na ołtarz. Podobnie – opowiada kronikarz – sadził winnice, troszczył się o winne krzewy, z których później zbierał owoce i tłoczył wino do Mszy Świętej.
 
Chleb i wino
 
Jak bardzo pasują tu słowa kapłana, wypowiadane przez niego przy przygotowaniu darów: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Podobnie modlitwa nad winem: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym”. 
 
W dawnych czasach oprócz ofiarnych darów chleba i wina przynoszono do ołtarza także inne: dary natury dla biednych i na utrzymanie służb kościelnych. Zwyczaj ten jest żywy także dziś przy celebrowaniu uroczystych Mszy Świętych z udziałem papieża lub Mszy Świętej dziękczynnej z okazji dożynek. Zazwyczaj jednak w niedziele i w czasie innych uroczystości dary te zastępuje się ofiarą pieniężną, tzw. składką w czasie Mszy Świętej. 
 
Ofiarowanie
 
Dzisiaj słowo „ofiarowanie” jest raczej zastępowane zwrotem „przygotowanie darów”. Nie powinno przy tym zabraknąć naszych własnych darów ofiarnych, które ze sobą przynosimy i kładziemy wraz z hostią kapłanowi na patenę. To wyraża także modlitwa, którą kapłan odmawia po podniesieniu pateny z chlebem i kielicha z winem: „Przyjmij nas, Panie, stojących przed Tobą w duchu pokory i z sercem skruszonym; niech nasza ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, Panie Boże, aby się Tobie podobała”.
 
Jeżeli chcemy się rzeczywiście dobrze przygotować na to, co będzie działo się w następnej części Mszy Świętej, musimy połączyć przygotowanie darów ofiarnych z ofiarą z samych siebie. Wyżej przytoczona modlitwa pochodzi z Księgi Daniela. Trzej młodzieńcy będący w niewoli babilońskiej zostali wrzuceni do rozpalonego pieca, ponieważ wyznawali wiarę w jedynego Boga. Poddani tej torturze w rozpalonym piecu śpiewali pieśń pochwalną, w której wzywali całe stworzenie do wychwalania Boga. Jeden z nich, Azariasz, powiedział: „Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie pierwocin i doznać Twego miłosierdzia. Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie” (Dn 3,38-39).
 
Przygotowanie na spotkanie z Jezusem w czasie Przeistoczenia
 
Spotkanie z Jezusem wyrasta z ofiary, z oddania Mu naszych serc. Jest to najlepsze przygotowanie na moment Przeistoczenia i do Komunii Świętej. W prostocie i jedności serca wszystko powinno należeć do Boga, albowiem wszystko pochodzi od Niego. Każdy dar jest prezentem Boga, o ile nawet jest owocem ludzkiej pracy. My zaś możemy i powinniśmy wszystkie te dary z powrotem składać Bogu w ofierze.

Naszą ofiarę Bogu powinniśmy składać z radością: nasze ciało (serce, mózg, oczy, uszy, nasze zmysły, naszą płciowość itd.), naszą duszę (to, co świadome i nieświadome, przeszłość, obecność i przyszłość, czas, nasze dobre czyny, nawet naszą zawodność, nasze cierpienia i krzyże, radości, miłość itd.), naszych bliźnich (rodzinę, sąsiadów, kolegów i koleżanki z pracy, przyjaciół i „wrogów”), naszą własność (ubranie, mieszkanie, auto, pieniądze, wiedzę, talenty i zdolności).
 
Wszystko powinno z miłości należeć do Boga. Może to być oczywiście przez nas używane, ale w duchu i według woli Bożej. Wtedy z czystym sercem możemy śpiewać:
 
„O Boże, przyjmij dary, których nam w swojej dobroci użyczyłeś. Weź wszystko, co mamy, dla swojej chwały.
Przygotuj nasze serca, abyśmy godnie spełniali ofiarę bez końca, w której sobie upodobałeś”.
 
Darami ofiarnymi są nie tylko chleb i wino, które przynosimy Bogu, aby zostały przemienione, lecz także my sami powinniśmy być darem, codziennie od nowa w miłości, służącym chwale i uwielbieniu Boga. Na ofiarowanie możemy Panu przynieść również trud naszej pracy. 
 
Najcenniejszy dar
 
Najwspanialszym i największym darem, największą ofiarą jest ta złożona z własnego życia, tak jak to uczynił dla nas Jezus. Całe Jego życie było przygotowywaniem się na ten ostatni akt oddania, którego dokonał na krzyżu i który jest ponawiany, tyle że w bezkrwawy sposób, w czasie Mszy Świetej. Mowa o tym w Liście do Hebrajczyków, we fragmencie odnoszącym się do Jezusa: „Ofiary ani daru nie chciałeś, ale Mi utworzyłeś ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – aby spełnić wolę Twoją, Boże” (Hbr 10,5-7). Dar ofiarny, będący złożeniem siebie samego w ofierze – jak w przypadku Jezusa – dokonuje się przez przygotowanie w wielu małych krokach i ofiarach codziennego życia. Stąd przygotowanie darów ofiarnych oznacza także przyniesienie z sobą na Mszę Świętą dzieł miłości, różnych ofiar i wyrzeczeń!
 
Przypomina mi się jedna z pielgrzymek do Fatimy. Kapłani ubierali się w zakrystii do sprawowania uroczystej Mszy Świętej. Było to 13 lipca. Panował gorąc nie do opisania. Na placu zgromadziło się około 300 tys. wiernych. W zakrystii pewien znajomy ksiądz szepnął mi: „Ustaw się po lewej stronie w procesji, to w czasie Mszy Świętej będziemy przed kościołem w cieniu!”. I tak też było. Nasłonecznione miejsce po prawej stronie zamieniało się coraz bardziej w rozpalony piec. Co chwilę ksiądz za księdzem, biskup za biskupem przechodzili na lewą stronę, chroniąc się w cieniu. Wtedy też byłem wyznaczony do udzielania Komunii Świętej. Wszedłem z Najświętszym Sakramentem między pielgrzymów i rozdawałem im Komunię Świętą. Niektórzy z nich cały dzień byli w drodze, idąc pieszo do sanktuarium. Kiedy zobaczyłem tych spoconych, bardzo zmęczonych ludzi, wstydziłem się. Przy tym przyszło mi na myśl: Ci wejdą dużo wcześniej do nieba niż my, duchowni.
 
Święty Augustyn powiedział kiedyś: „Panie, daj mi siłę, bym wszystko uczynił, czego ode mnie zażądasz, a wtedy żądaj ode mnie, czego chcesz”. Nie bójmy się dać tego, czego żąda od nas Bóg. On nie żąda niczego, czego nie moglibyśmy uczynić. Jeśli uważamy, że coś jest dla nas niemożliwe, wtedy On sam wleje potrzebną łaskę w nasze serca, byśmy mogli spełnić Jego wolę, a przecież może On tego od nas żądać. 

Ofiarowanie – lub inaczej przygotowanie darów – dla mnie osobiście oznacza przyniesienie całego życia przed Pana i złożenie go na ołtarzu, co symbolicznie przedstawia podniesienie przez kapłana pateny z chlebem i kielicha z winem oraz modlitwa nad tymi darami ofiarnymi.
 
Mieszanie wody z winem
 
Podczas przygotowania darów kapłan łączy wodę z winem i wypowiada słowa: „Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”. Przy każdym przygotowaniu darów ofiarnych będziemy sobie przypominać tajemnicę świąt Bożego Narodzenia, a mianowicie to, że Syn Boży przyjął naszą ludzką naturę. Myśl o połączeniu boskiej i ludzkiej natury oraz o uczestnictwie chrześcijan w naturze boskiej poprzez przyjęcie sakramentu chrztu św. wyraża właśnie gest mieszania wody z winem.
 
W historii chrześcijaństwa różnie wyjaśniano tę ceremonię, ale najistotniejsze znaczenie mieszania wody z winem jest takie, że przypomina to nam o naszej wspaniałej godności, dzięki której mamy udział w bóstwie Jezusa, On bowiem przyjął nasze człowieczeństwo. Monofizyci – wyznawcy herezji z V wieku – opuszczali gest dolewania wody do wina, ponieważ uważali, że Jezus nie przyjął ludzkiej natury, lub że Jego boska natura całkowicie wchłonęła tę ludzką. Jezus w nas, a my w Jezusie – wspaniała tajemnica Bożej miłości!
 
ks. dr Johannes Gamperl
tłum. z jęz. niem.: ks. Jacek Kubica SCJ
Czas Serca 4(101) 2009

 
fot. Simon Antony Vessels for Holy Mass
Flickr (cc) 
 
Zobacz także
ks. Jan Sochoń

Nadszedł czas Pięćdziesiątnicy. Wciąż jednak pozostajemy w aurze zmartwychwstania Chrystusa. Radujemy się, że otrzymaliśmy szansę przezwyciężenia grzechów, uczestnictwa w tajemnicy życia wiecznego. I że tego niezasłużonego daru zapewne nie zmarnujemy, wzmacniając nadzieję i odwagę, by nadal trwać w aurze życzliwości z nieba. Zostaliśmy – właśnie dlatego – szczególnie wyróżnieni. Wierzymy, że Jezus, jak to określa św. Jan, wyszedł od Boga, „pochodzi od Ojca” i że jest dla ludzi. Jest miłością.

 
Ks. Mariusz Pohl
Wielki Tydzień nie przypadkiem nosi przydomek „Wielki”. Poczucie tej wielkości i wyjątkowości powinno w nas wzrastać i wewnętrznie nas przemieniać. Dobre przeżycie Triduum Paschalnego nie przychodzi jednak samo. Wymaga wysiłku, skupienia i dyscypliny. Dlatego też powinniśmy szukać motywów i uzasadnienia dla głębszego przeżywania tego wspaniałego czasu, zwłaszcza poprzez liturgię. Wtedy będziemy mogli doświadczyć niezwykłej podniosłości, dzięki której celebracje liturgiczne wprowadzą nas w inny wymiar życia – wieczność. 
 
Monika Białkowska

Adwentu nie trzeba się uczyć. Adwent jest dla człowieka stanem absolutnie naturalnym. Człowiek, kimkolwiek jest, w cokolwiek wierzy, gdziekolwiek żyje, zawsze ma w sobie jakieś oczekiwanie i zawsze ma przed sobą jakąś obietnicę, która pozwala mu czuć się bezpieczniej, która oswaja nieco jego nieznaną jeszcze przyszłość. Można zaryzykować tezę jeszcze odważniejszą. Niezależnie od tego, kim człowiek jest, w co wierzy i gdzie żyje, zawsze oczekuje, że jakieś słowo, które usłyszał, stanie się ciałem.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS