logo
Sobota, 14 czerwca 2025 r.
imieniny:
Bazylego, Elizy, Justyny, Metodego, Michała – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Dariusz Salamon SCJ
Przyjaźń potrzebna jak lekarstwo
Czas Serca
 


Pisanie o przyjaźni może się wydawać czymś banalnym. Cóż wielkiego - przyjaciel. Przecież każdy ma znajomych, kolegów, koleżanki, dorośli zwykle mają współmałżonka. Zgoda - mamy liczne kontakty z innymi. Czy jednak są to relacje przyjacielskie? Zastanówmy się tak uczciwie - czy mamy choć jedną osobę w swoim otoczeniu, z którą możemy o wszystkim porozmawiać, zwłaszcza o sprawach poważnych, trudnych, czy jest to osoba, na którą możemy liczyć?

Niepełnosprawni uczą kochać

Miałem w życiu przygodę z osobami niepełnosprawnymi. Byli to ludzie, o których standardowo mówi się: niepełnosprawni umysłowo i ruchowo. Wiadomo, że nie jest to najszczęśliwsze określenie. Te osoby właśnie uczyły tego, co w relacjach międzyludzkich jest najistotniejsze. Może nie prowadziły inteligentnych rozmów, nie znały się na literaturze, ale potrafiły wprost zapytać: czy lubisz mnie? Długi czas odwiedzała mnie Małgosia, która przychodziła na herbatkowanie. Zawsze przynosiła mi niespodziankę: własnoręcznie wyrysowany jakiś prezent z opisem, a na odwrocie słoneczko z dedykacją: Uśmiechów tysiąc. Małgosia nie oczekiwała wiele. Chciała, by z nią posiedzieć, wypić razem herbatkę. Była zawsze pogodna, choć przecież chorowała na poważną depresję.

Bardzo ważny był bezpośredni kontakt z osobami niepełnosprawnymi - nie tylko telefon. Ważne było, aby z nimi pobyć, porozmawiać, pobawić się, pójść na spacer, a czasem pozwolić się im przytulić. A już prawdziwą frajdą dla nich były wyjazdy na letnie obozy. To była prawdziwa szkoła przyjaźni. Myślę, że dzięki niepełnosprawnym również my, "normalni", uczyliśmy się wychodzić ze swoich kompleksów, okazywać swoje emocje, uczucia, cieszyć się małymi radościami, odkładać na bok sprawy superważne, aby zająć się drugim człowiekiem, i to na poziomie serca.

Komputer nie zastąpi człowieka

Obawiam się, że tego brakuje dziś w normalnych, ludzkich relacjach. Brakuje normalnej rozmowy, ciepłych przyjaznych relacji, spontanicznej gościnności, cieszenia się obecnością drugiego człowieka, a wreszcie głębokich i poważnych relacji przyjacielskich.

Niestety, drugi człowiek, przyjaciel, zostaje zastąpiony, wyparty przez komputer, Internet, różnego rodzaju odtwarzacze MP3, iPod, komórki… Ile jest tych nowoczesnych zabawek dla małych i dużych dzieci, które, często tak bardzo absorbują nasz czas i świadomość, wprowadzają nas w jakiś wirtualny świat, i w rezultacie oddalają od drugiego człowieka. Kontakty ograniczają się do SMS-ów, maili, czy krótkich rozmów przez komórkę. W następstwie tego mamy ludzi niedojrzałych emocjonalnie, niezdolnych ani do przyjaźni, ani do małżeństwa. I może dlatego trzeba nawoływać, przypominać, że człowiekowi potrzebny jest człowiek! Nie tylko klient, petent, interesant, ale dobry kolega, przyjaciel czy przyjaciółka.

Przyjaciel jak lekarstwo

Tak było już w Księdze Rodzaju. Pierwszy człowiek dopiero wówczas był szczęśliwy, gdy Bóg przyprowadził do niego drugiego człowieka, niewiastę. Wszystko, co było stworzone wcześniej, nie przyniosło człowiekowi prawdziwej radości. W zachodniej Afryce mówi się, że "człowiek jest dla człowieka najlepszym lekarstwem". W książce Radość kapłaństwa autor, który jest terapeutą zajmującym się kapłanami z różnymi problemami, pisze, że na początku terapii stawia proste pytanie: Jeśli masz problem, trudność, niepowodzenie - z kim się tym podzielisz? Czy masz przyjaciela, któremu możesz się zwierzyć? Okazuje się, że kapłani często, pomimo licznych kontaktów, znajomości, nie mają prawdziwych przyjaciół. A jest to niezbędne dla utrzymania równowagi ich człowieczeństwa. Myślę, że odnosi się to do każdego człowieka, zwłaszcza młodego. W innej pozycji Rekolekcje z egzorcystą mowa jest o różnych sposobach, dzięki którym można doświadczyć uzdrowienia wewnętrznego. O dziwo, jedną z takich dróg jest rozmowa z zaufaną osobą. Jak pisze autor, jest to jak spotkanie w Emaus, kiedy dwóch uczniów rozmawiało ze sobą, a Jezus przyłączył się do nich.

Czas to przyjaźń

Człowiek tak naprawdę nie potrzebuje wiele: wypić z kimś filiżankę kawy, pójść na spacer; oczekuje, by go ktoś wysłuchał, czy po prostu pobył razem. Wydaje mi się, że podstawowym kluczem do dobrej przyjaźni jest szczera rozmowa. Żeby ludzie mogli się zaprzyjaźnić, muszą się poznać, a to jest możliwe właśnie przez rozmowę. W przyjaźni obie strony potrafią wsłuchiwać się wzajemnie w to, co każdy ma do powiedzenia o sobie, o swoich przeżyciach, nawet najdrobniejszych, najzwyklejszych, na pozór banalnych. Dopiero po długich godzinach dialogów, spędzonego razem czasu i wspólnych przeżyciach nawiązuje się niezwykła nić porozumienia, współodczuwania. I wtedy można powtórzyć za Księgą Syracha: Kto przyjaciela znalazł, skarb znalazł (por. Syr 6,14).

Tymczasem wciąż słyszymy tłumaczenie: "nie mam czasu" albo "szkoda czasu, bo czas to pieniądz". Czy istotnie brakuje czasu? Tak, czasu nie ma się nigdy, dlatego trzeba go poświęcić. A czas to miłość, którą się daje albo - jak mówi powieściopisarz i krytyk Teodor Fontaine (1819-1898) - "czas to balsam i ukojenie". Myślę, że można to sparafrazować i tak: czas to przyjaźń. Dać komuś swój czas - to jest podstawowy warunek, jeśli chcemy mówić o przyjaźni, jeśli chcemy przyjaźń nawiązać i nie utracić jej.

Wypaczenie relacji

Dziś, niestety, mamy problem z przyjaźnią, bo nastąpiło wynaturzenie relacji: bliższe kontakty między osobami tej samej płci są często postrzegane jako relacje homoseksualne. A przecież jeszcze niedawno nikt się nie dziwił, że kobiety, przyjaciółki trzymały się pod ręce, że mężczyźni w geście przyjaźni i życzliwości obejmowali się ramionami, czy nawet wymieniali pocałunki. Z innych względów, higienicznych, wielu nie podaje nawet ręki drugiemu. A przecież uścisk dłoni jest wyrazem szacunku, ale i przekazaniem naszych emocji drugiej osobie.

Dzieje się coś niedobrego, że zanikają normalne, zdrowe relacje i sposoby okazywania bliskości i życzliwości. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby ocalić przyjaźń - dla siebie i dla innych.

ks. Dariusz Salamon SCJ

 
Zobacz także
Ks. Dariusz Jaros
Gdy mamy zamiar mówić o życiu przyszłym, musimy pamiętać, że to rzeczywistość, która przerasta zdolności naszej ludzkiej wyobraźni: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć...”. Człowiek uwarunkowany czasem i przestrzenią nie jest w stanie całkowicie pojąć sposobu istnienia w przyszłym życiu...
 
Ks. Dariusz Jaros
Według ludowych wierzeń Śmierć mieszkała w Niebie, a przebywając na ziemi, miała swoją siedzibę na cmentarzu, w wypróchniałej wierzbie lub olszy, czasem też błąkała się po świecie, by dopiero na końcu czasów, po wypełnieniu swojej misji, udać się do raju.
 
Ks. Dariusz Jaros
Zjawisko współczesnej migracji niesie ze sobą nie tylko problemy natury socjalnej, ekonomicznej, kulturalnej czy politycznej, ale również religijnej i pastoralnej. Bardzo żywe zainteresowanie tym zjawiskiem – szczególnie jego religijną stroną i problemami wszechstronnej opieki nad migrantami - okazuje Kościół. W ramach prawnie określonej i faktycznie zorganizowanej opieki duszpasterskiej nad migrantami ustanowiono w Kościele, między innymi „Dzień Migranta”...
 

___________________