logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
„Przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3,27)
 


Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, w młodości harcerz, potem teolog, twórca rekolekcji oazowych. Przez 14 miesięcy swojego zycia był więźniem KL Auschwitz, potem przeniesiony do  Katowic w 1942 r. Tam skazany na śmierć. 4,5 miesiąca czekał w celi na ścięcie, ostatecznie został ułaskawiony. W celi więziennej, przeżył nawrócenie, które zaważyło na jego życiu, powołaniu i przyniosło (przynosi) wiele owoców. Zachowały się zapiski ks. Blachnickiego. 19 lat po wydarzeniu, napisał: 
 
„Siedząc na krzesełku w kąciku swojej celi i czytając książkę, przy jednym zdaniu przeżyłem coś takiego – jakby w mej duszy ktoś przekręcił kontakt elektryczny, tak, iż zalało ją światło. Światło to od razu rozpoznałem i nazwałem po imieniu, gdy powstałem i zacząłem  chodzić po celi powtarzając w duszy: wierzę, wierzę. To światło od tej chwili nie przestawało ani na moment świecić  w mej duszy, nie przestawało ani na chwilę mną kierować, zwracając moje życie ku Bogu”. Ks. Franciszek nazwał to doświadczenie; nawrócenie na wiarę osobową, mówiąc słowami drugiego czytania dzisiaj, można powiedzieć, że doświadczył „przyobleczenia się w Chrystusa” (Ga 3,27).
 
Czas ciemności, może rodzić do wiary. A może również trzeba powiedzieć, że nie ma takich ciemności dla człowieka, w których niemożliwa byłaby wiara - odkrycie i przyjęcie z wiarą Jezusa Chrystusa.
 
W każdej sytuacji rozbrzmiewa pytanie, które Chrystus zadał apostołom – Kim jestem dla Ciebie? Jak rozumiesz obecność i moją drogę przez krzyż ku zmartwychwstaniu? Czy chcesz iść taką drogą jak Ja? Zawsze następuje odpowiedź, którą potem kontynuujemy; możemy dać się prowadzić Jezusowi - zapierając się siebie, albo zaprzeć się Jezusa, skupiając na swojej wygodzie (por. Łk 9,18-24).
 
„Zaprzeć się siebie” to wystąpić przeciwko wszystkiemu, co sprzeciwia się Jezusowi i Jego królestwu, w tej chwili, w każdej chwili. Kiedy wszyscy przeklinają i zabijają słowami, ja błogosławię. Kiedy jestem niesłusznie oskarżony i jakby w więzieniu, czekam na wyrak, wtedy łącze się z Jezusem ukrzyżowanym. Patrzę w Jego przebite Serce, które przebijane, odrzucone, niezrozumiałe, jest źródłem Ducha pobożności, łaski i modlitwy (por. Za 12,10-11). Taki jest Mesjasz: przynosi światło i życie, a odrzucany, jeszcze szerzej otwiera serce! Taki jest Bóg. W ciemnościach chętnie świeci światło i wylewa swego Ducha. Czyni tak również przez tych, którzy w Niego uwierzyli.
 
W życiu ks. Franciszka Blachnickiego wyraźnie widać, że człowiek, który uwierzył i wyznał wiarę, może być przewodnikiem do wiary w Chrystusa. Dla mnie osobiście rekolekcje oazowe w wieku 15 lat były wielkim ożywieniem wiary. Raz w życiu spotkałem ks. Blachnickiego na Jaszczurówkach koło Zakopanego, w kaplicy, głosił nam słowo Boże, w którym odczuwałem wielka pasję, jakby „prowadzenie światła”, które zostało w nim zapalone wiele lat wcześniej.
 
Świadkowie wiary są nam potrzebni, ale nie zastąpią nas w osobistym akcie wiary. 
 
Pyta więc Jezus. Według Ciebie Kim jestem? Przebitym za twoje grzechy Zbawicielem, Pośrednikiem przez którego masz łączność z Trójcą Świętą, czy kimś niepotrzebnym, odrzucanym – wyrzucanym jako ktoś niepotrzebny w świecie, w kulturze, w polityce, w świętowaniu, kimś zabijanym przez zapomnienie… 
 
Głosem, który prowadzi?
 
Słowem, które nasyca ponad miarę?
 
Sercem - Hostią, która karmi duszę?
 
Panem, który każdego prowadzi, nawet przez ciemności, do spotkania, dialogu, jedności?
 
tekst: Andrzej Prugar OFMConv
fot.: fr.ap, Obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa przy wejściu do semianrium, WSD OFMConv, Kraków 
www.franciszkanie.pl